Dziękuję Wam za odpowiedzi i zainteresowanie
W połowie zeszłego tygodnia byłam z Zuzią u weta, bo też myślałam, że główną przyczyną braku apetytu są zęby. Zabieg korekcji zębów odkładaliśmy od grudnia, więc myślałam, że może ząbki są już faktycznie za długie... tym bardziej, że od kilku lat Zuzia musiała mieć je przycinane, tak mniej więcej co 3 miesiące. Ale na ostatniej wizycie wet stwierdził, że zęby są ok - owszem są dość długie, ale nie nachodzą na język (tak jak wcześniej), tylko ładnie się 'stykają' i powiedział, że obecnie nie ma potrzeby ich skracania... Nie jestem pewna, czy rzeczywiście nie ma takiej potrzeby, czy powiedział tak, bo po prostu się spieszył (na stole miał już psa pod narkozą)
Jeszcze jutro napomknę mu o tych ząbkach, żeby ponownie sprawdził i może jednak je przyciął? Nie wiem, ale jak ja włożyłam jej palec do pyszczka, żeby wymacać te trzonowce to wydały mi się bardzo długie i ostre (prawie mnie nimi udziabała
) - a wcześniej nie były one prawie wyczuwalne. Może jednak przyczyna leży w ząbkach?
No ale do rzeczy. Dzisiaj też byłam u weterynarza. Zrobiono jej USG, RTG (bez kontrastu) oraz pobrano krew. I w sumie nadal nie wiadomo, co się dzieje!! USG praktycznie w normie (nerki, pęcherz, żadnych kamieni), JEDNAK wet zobaczył jakieś zrosty/zgrubienia na macicy (wielkości palca)
Powiedział, że być może tu leży przyczyna
Więc podejrzewam, że w niedalekiej przyszłości czeka nas kastracja
Tylko czy rzeczywiście Zuzia tak się czuje z tego powodu, czy jeszcze coś innego jej dolega? Wet powiedział, że zobaczymy jeszcze jakie będą wyniki b. krwi.
Bobków nadal jak na lekarstwo, w dodatku bardzo małych i suchych
Zuzia nadal nie ma apetytu i bardzo mało je. Schudła. W brzuszku na RTG widać treść pokarmową (u królika to raczej normalne), ale nie są widoczne jakieś duże zalegające bezoary, które mogłyby prowadzić do takiego stanu... Jutro znowu mamy przyjść na RTG, tym razem z kontrastem.
W zasadzie nic się nie wyjaśniło i nie wiadomo, co dalej robić? Zuzia z dnia na dzień jest coraz bardziej apatyczna. Wyraźnie widać, że coś jej dolega
Dzisiaj nie udało mi się 'złapać' jej moczu - postaram się jutro. Zapach siuśków też mnie trochę niepokoi, bo jest inny niż zwykle - o wiele bardziej intensywny. Zaczęła też sikać poza kuwetkę, a w jej przypadku coś takiego zadarza się, jak coś ją boli.
Większość czasu siedzi skulona w kąciku albo przy ścianie i po oczkach widać, że cierpi
To zupełnie nie ten sam królik co normalnie.
Wet na RTG wypatrzył również, że Zuzia ma już zwyrodnienia kręgosłupa
Może ją kręgosłup boli?
Ja już nie wiem, co o tym wszystkim myśleć. Jestem już totalnie rozbita. Znowu ta okropna bezsilność i niepewność
Najgorzej jak nie wiadomo co się dzieje i jak zwierzęciu pomóc... Gdyby tylko one potrafiły mówić