postanowiłam napisać taki temat, ponieważ zachowanie mojego królika jest bardzo dziiiiiwne, ale przy tym zabawne ^^
Otóż, mój zawsze spokojny, dostojny, zrównoważony królik od kiedy "wyszedł" z choroby to hmm.... totalnie szajba mu odbiła
jego zachowanie można by porównać do zachowań... psa
Zazwyczaj wychodził (a właściwie był wyciągany) z klatki, po czym siadał sobie grzecznie w kąciku i rozmyślał nad sprawami egzystencjalnymi (tak przynajmniej to wyglądało
)
Obecnie wyskakuje i zaczyna świrować O.o, a najlepiej jest kiedy zaczyna się tarzać ;D (wiecie zapewne o czym mówię ;P ).
To jednak nic... ostatnio zauważyłam, że ten mój uszaty głuptas kiedy usłyszy szelest woreczka, albo zobaczy, że coś jem, rzuca się i biegnie przez pół pokoju... ostatnio położyłam sobie kromkę chleba niedaleko niego, to przyleciał, wyrwał mi ją, i zaczął uciekać O.o
troszkę się z nim musiałam poszarpać xD
W ogóle, cokolwiek jem (czy to mięso, czy ciastka itd) to on podbiega i "prosi" xD (staje na tylnych łapkach i niucha)... bardzo się tym w każdym razie interesuje
(btw. oczywiście nie daję mu żadnych z tych przysmaków ;P)
No i jeszcze mogę dodać, że Tosiak jak zwykle nie opuszczał mojego pokoju tak wystarczyło, że zostawiłam go na chwilę samego i znalazłam go.... w kuchni xD
Co wy o tym myślicie?
czy takie zachowanie jest normalne, czy powinnam wzywać jakiegoś króliczego psychologa ewentualnie egzorcystę ?
xDDD
PS. tak w kwestii sprostowania... jego zachowanie mnie nie martwi, ale dziwi mnie, że tak nagle mu się na psoty zebrało ;D