Moj Florek ma w nosie, czy go wołam, czy nie wołam, przychodzi jak ma interes, proszony, czy nie, to bez znaczenia. Jedynie, to jak siedzi gdzieś schowany i go wołam, to łaskawie lekko wychyli się z kryjówki, bo wie, że jak nie to, to go bede meczyła tym wołaniem, póki nie znajde, wiec dla świetego spokoju, sie pokazuje, pewnie mysli "masz, kobieto, patrz, jestem tutaj, nie panikuj i idz juz stad, a przynajmniej sie zamknij"