witam.
Piszę, ponieważ mam pewien problem... właściwie dziś zauważyłam u mojego króliczka coś dziwnego...
Mój króliś ma już 3 latka... Nie kastrowałam go nigdy bo uznałam, że w sumie nie sika mi zbyt często... raz na jakiś czas się zdarzy
A nie będę faceta pozbawiać 'męskości'.
Tak więc Tosiak sobie hasał szczęśliwy, aż tu dziś kiedy wzięłam go na ręce zauważyłam, że ma dziwne 'wory' w okolicach jąder... Takie eee.... no takie dwa worki lub pęcherze(a w szczególności jeden) napęczniałe, ale jak sie dotknie to jakby w środku było powietrze ....
Nie wiem czy to normalne bo w sumie większość osób kastruje samców i szukając na internecie nie znalazłam żadnego zdjęcia, które by mnie przekonało, że to jest normalne.
Poza tym Tosio przestał robić kupki (nie wiem czy to oddzielny problem, czy to się łączy z tymi przerośniętymi worami). Nie wiem czy lecieć do weta, czy spróbować takiej metody jak kiedyś ze świnką morską... czyli zaaplikować odrobinę oleju roślinnego do odbytu...
Czy ktoś mógłby mi podpowiedzieć co robić ?
Najbardziej to się martwię o te jądra...