Zaczęło się po przyjeździe do Polski. W poniedziałek zauważyłam że mały nie robi bobków, nie je, nie pije a robi się coraz większy. Podałam mu espumisan, no-spe i zdecydowałam ze poczekam do dnia następnego. Poiłam (ze strzykawki pił bardzo chętnie i dużo), masowałam i dokarmiałam całą noc. Nic nie pomogło. Z rana z ogromnym brzucholem pojechaliśmy do weta. Mimo dopajania Kulek był odwodniony i niestety wet podłączył mu kroplówkę, dał dwa zastrzyki i kazał obserwowac, masować, dokarmiać i dopajać. Tak robiłam cały dzień. Ok. 17 pojawił się śluz a po godzinie z Kulka niczym z armaty wyleciało kilkanaście ogromnych bobków. Obecnie brzuszek jest wporzadku ale walczymy z katarem. Dzisiaj jedziemy do innego weta na obcinanie tylnich ząbków. Kulinek bardzo schudł. Przed wyjazdem ważył 2,0 kg a teraz waży tylko 1,6 kg :cry: :cry:
Mam nadzieje że przycięcie tych tylnich ząbków wróci mu dawny apetyt i wróci do zdrowia.
Trzymajcie kciuki za Kulinka :cry: :cry: