Dziękuję Wam za odpowiedzi
Odebrałam pełne wyniki krwi i ten wapń wynosi dokładnie 17.99 mg/dl.
O cykorii dowiedziałam się m.in. z tej strony:
http://www.rabbit.org/journal/3-5/calcium.html , chyba, że 'Chicory greens' to nie cykoria
Według tego źródła zawiera ona nawet więcej wapnia (180mg) niż pietruszka (78mg)
Od dłuższego czasu podaję przegotowaną wodę. Wcześniej podawałam 'Żywiec Zdrój', ale właśnie się bałam, że jest to woda za bardzo zmineralizowana...
Lucernę Zuzia dostawała okazjonalnie - ostatni raz jadła ją ponad rok temu. Staram się też wybierać granulaty, w których nie ma lucerny. Tak więc Zuzia je głównie granulat na bazie tymotki (Bunny Basics T - Oxbow) oraz Cuni Complete (ale tutaj nie wiadomo dokładnie, czy nie zawiera lucerny).
Chociaż obecnie, zamiast normalnego granulatu dostaje Critical Care (też firmy Oxbow) - to jest coś takiego:
http://www.oxbowanimalhealth.com/products/type/detail?object=1608Żadnych mieszanek, kolb, dropsów, kostek czy soli mineralnych itp świństw nie dostawała i nie dostaje.
Z zieleniny dotychczas zjadała m.in. pietruszkę (teraz ją odstawiłam, przynajmniej na jakiś czas), cykorię, rukolę, koperek, kiełki słonecznika, liście buraczków/czasem rzodkiewki, do smaku melisę, miętę, kawałeczek jabłuszka, marchewki, czasem banana, korzeń pietruszki. Podaję jej też suszki Zuzali, najczęściej babkę lancetowatą i szerokolistną, mniszek lekarski, ziele owsa, liście (malin, truskawek, poziomek, porzeczek), pokrzywę, czasami krwawnik, nagietek. Kiedyś dostawała też koniczynę suszoną. Okazjonalnie dostaje szczyptę siemia lnianego, parę ziarenek słonecznika. No i oczywiście siano ma do dyspozycji non-stop! To właściwie wszystko, co Zuzia dostaje do jedzenia i nieraz się zastanawiałam, czy ten jej jadłospis nie jest zbyt monotonny. Bardzo chciałabym jej go urozmaicić... A teraz na dodatek ten podwyższony wapń i kompletnie nie wiem, jak zmodyfikować jej dietę, żeby było w miarę bezpiecznie.
Co do brzuszka, to od czasu operacji problem pojawia się dość systematycznie
tak co 2-3 tygodnie to norma
Ostatnio przerwa była nieco dłuższa, bo prawie 2-miesięczna. Naprawdę, nie mam pojęcia, co ona ma z tym brzuchem. Od czasu do czasu, w okolicach żeber można wyczuć twardą jak kamień kulkę, wielkości śliwki. Dr Lewandowska mówiła, że to właśnie żołądek i że jak czuję tą kulkę, to mam zacząć królisię podskórnie nawadniać (co 4 godziny po 20-30ml) i podawać metoclopramidum. Na początku było ciężko, ale w końcu moja mama nauczyła się podawać kroplówki i obecnie robi to lepiej niż weterynarz
Tak mniej więcej po tygodniu kuracji objawy ustają i wszystko niby wraca do normy. Ale trudno, żeby co miesiąc ją kłuć i podawać leki, które na pewno nie są obojętne dla organizmu. Rozumiem, że gdyby to była kwestia chociażby np. pół roku, ale co kilka tygodni??
Z pojeniem Zuzi jest niestety problem, bo jak jej podaję strzykawką (już taką najmniejszą insulinówką 1ml
), to nie połyka i wszystko wypływa jej bokiem pyszczka. Czasem uda się podać troszeczkę herbatki miętowej, rumiankowej czy koperkowej, ale są to zazwyczaj minimalne ilości. Poza tym, to straszny stres dla niej.
Przez 3 dni wydawało się, że jest już trochę lepiej, bo odzyskała apetyt, a od wczoraj znowu grymasi przy jedzeniu. Pamiętam, jak to było w zeszłym roku, dlatego tak się boję, żeby sytuacja się nie powtórzyła
Chyba jednak bez nawadniania się nie obejdzie
Zuzia jest w zasadzie cały czas pod kontrolą weta i moją.