Autor Wątek: MAMY CIĘ!  (Przeczytany 41675 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Andzia;)

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #80 dnia: Sierpień 10, 2009, 20:36:56 pm »
Ciapusia rozumiem teraz twoje podejscie po odejsciu Klopsa zastanawiam sie dlaczego odstawilam mu kolby ktore tak uwielbial i chrumisia a podobno nie zdrowy dla krolikow zaluje czasem ze tak zrobilam moze zyl by do dzis i byl by szczesliwy jedzac to co dawniej ja oczywiscie nie popieram tego co robi venomous.ana ale zastanawia mnie to czemu tak jest ??  ??  ??

Shaiya

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #81 dnia: Sierpień 10, 2009, 21:27:42 pm »
Wiem, że zaraz ktoś zwróci mi uwagę.
Postawcie sie na miejscu królika. Nie dość, że ktoś mówi Wam co macie jeść to jeszcze daje rzeczy, które niekoniecznie lubicie.
Wbijcie to sobie do głowy - nie liczy sie długość jego życia, ale jego jakość. Nie mam nic przeciwko dawania granulatu, suszek etc. Sama je daję. Ale tak jak wspomniała Ciapusia. Mam znajomą, która ma królice. Ma ona ponad siedem lat. Ma klatke w której ledwo sie obróci. Od małego mieszanki. Żyje na kartkach. Nigdy nie była szczepiona, a mimo to wychodzi na dwór. GDZIE TU SPRAWIEDLIWOŚĆ?

Cheryl nie moge wysterylizować. Gdy byłam sie u weterynarza zapytać wyśmiano mnie, a do Krakowa nie mam zgody. Ba. Wogóle nie mam zgody. Zobaczymy. Wiem, że wolę, aby Cheryl zyła te 5-6 lat, a nie 10, ale żeby to życie było prawie idealne.

Offline Ciapusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3526
  • Płeć: Kobieta
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #82 dnia: Sierpień 10, 2009, 21:40:52 pm »
Cytat: "Shaiya"
Wbijcie to sobie do głowy

?
Jesli nie chcesz czytac porad na forum to ich nie czytaj, co ty teraz chcesz nam udowodnic? Takie teksty to sobie dla siebie zachowaj.
Ja tylko napisalam, ze nie ma sprawiedliwosci.

I co - uwazasz, ze jak Ciapuli nie dawalam slodyczy to byla przez to nieszczęsliwa? A dawaj sobie swojemu krolikowi slodycze, prosze bardzo. A ja i tak uwazam ze twoj królik jest nieszczesliwy, mimo ze je slodycze. Wiesz dlaczego? Bo jest SAMOTNY. I żadne łakocie go nie uszczęśliwią na dłuższą mete.

Uwazasz, ze sterylizacja ujmuje cos z jakosci zycia? No coz.. przegladając stare zdjecia Ciapuli, kiedy spala wtulona w swojego Jaspera, szczesliwa, bezpieczna, nie uwazam, ze brak macicy sprawiał jej problem.

I cóz - ja bym reke oddała, a nawet i noge jesli by bylo trzeba, zeby Ciapula zyla pare lat wiecej, a ty piszesz, ze 5-6 lat ci wystarczy.. no ale w sumie to ci sie nie dziwie, bo jeszcze swojego przyjaciela nie stracilas i nie wiesz co to za ból.
"Wy nie cofniecie życia fal.
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal,
Świat pójdzie swoją drogą."

Offline bosniak

  • Członek SPK
  • ****
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • **
  • Wiadomości: 9532
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
    • Uszate serduszka czekają...
  • Moje króliki: Antosia i Masza
  • Za TM: Klusia, Venus, Nala, Diego, Jaskier, Rusałka, Azja, Moona, Astra, moja jedyna Helenka, Miś , House
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #83 dnia: Sierpień 10, 2009, 21:41:12 pm »
No cóż, Shayia, można i tak. Ja jednak wolę, żeby moje króliki żyły swoim idealnym życiem lat 15. Bez kolb i czekolady, za to ze szczepieniami. Nie przekonuje mnie wcale to, że ktoś karmił zwierza sernikiem i kotletem, jego królik żył 10 lat, a mój - wychuchany i wytroskany, półtora roku. Dawanie zwierzęciu czegoś, co mu może zaszkodzić (nawet niekoniecznie zaszkodzi, ale może zaszkodzić) jest w moim odczuciu głupotą, a niezapewnienie mu zaspokojenia podstawowych potrzeb (jaką jest np. potrzeba ruchu, a nie siedzenie w ciasnocie) - okrucieństwem.

I proszę Cię, nie każ mi się stawiać na miejscu królika, bo to chyba jakiś dowcip.

Nie będę Ci zwracać uwagi - rób co chcesz. Możliwość dotarcia do informacji masz, a czy z niej skorzystasz, czy też nie - Twoja sprawa. Uważasz, że dzięki kolbom podnosi się jakość króliczego życia i to w dodatku w mniemaniu samego królika - proszę Cię bardzo. Dla mnie to jest niepoważne, ale oczywiście masz prawo do własnego osądu.
Zapraszam do Uszatej Przystani: www.facebook.com/uszataprzystan

venomous.ana

  • Gość
:)
« Odpowiedź #84 dnia: Sierpień 10, 2009, 22:37:41 pm »
wiecie co? takie spieranie się w tym co ma rację jest po prostu bez sensu.

Każdy wie najlepiej co jest dobre.. ale dla swojego królika!

Każdy królik jest inny i zaznaczyliście to w swoich wypowiedziach.. Więc może wychowanie swojego królika pozostawmy jedynie właścicielowi.. Jeżeli będzie miał jakieś pytanie albo wątpliwości - to wtedy mu można doradzić..

W tym poście mieliśmy przedstawiać swoje króliki w najbardziej nietypowych sytuacjach.. a zrodziła się z tego awantura kto ma rację, kto lepiej dba o swojego królika - a chyba nie o to chodzi. Coś się obawiam, że nieważne co pokażemy albo opowiemy o swoim podopiecznym - i tak znajdzie się ktoś, dla kogo będzie to dziwne, niezrozumiałe a nawet złe.

Więc pozostawmy wychowanie po prostu właścicielom, zwłaszcza, że nie pytają się o zdanie nikogo - w końcu to oni znają najlepiej swoich podopiecznych, wiedzą na ile mogą im pozwolić a czego kategorycznie muszą im zabraniać.

Offline rokiowca

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 734
  • Płeć: Kobieta
    • Mój blog
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #85 dnia: Sierpień 10, 2009, 22:38:56 pm »
Tolinka, masz konto na gliterach? :D
ja dawalam Afrusi tam te "go..." no wiecie co ale jak przeczytalam posty na tym forum to zaraz to wyrzucilam lepiej zrobic  cos smameu ostatnio jak moja mama robila koktajl z truskawek to dalam Afrusi do polizania pomielone truskawki cale wylizala bez curku czy tam jakiejs maslanki same truskawki tylko pomielone czasem jak sie nudze i mam natchnienie zrobic cos slodkiego dla siebie (zazwyczaj mi nei wychodzi) wiec robie cos krolikowi i tak postala kolba :D
Jak poczytalam sobie takei stronki gdzie jest napisane co krolik moze jesc to stwierdzilam ze krolik ma diete epsza niz ja bo mzoe jesc duzo owocow (ma duzy wybor) ja moge jesc tylko truskawki czego nei jestem 100% pewna warzywa ja warzyw jesc nie moge  wiec królik to same dobrocie je czasem bym wolalabym takim kroliczkiem i wcinac sobie warzywka i owoce niz byc na takiej diecie bez niczego :-/
Afrusia
  • 26.07.2013r. Przeżyła 6 lat. Ze mną tylko 4.Tęsknie kochanie.
kliknij


Offline bosniak

  • Członek SPK
  • ****
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • **
  • Wiadomości: 9532
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
    • Uszate serduszka czekają...
  • Moje króliki: Antosia i Masza
  • Za TM: Klusia, Venus, Nala, Diego, Jaskier, Rusałka, Azja, Moona, Astra, moja jedyna Helenka, Miś , House
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #86 dnia: Sierpień 10, 2009, 22:40:52 pm »
Jeżeli właściciel wie, że robi źle, a nie zaprzestaje tego i jeszcze chwali się tym publicznie, to wierz mi, że nie pozostanie to bez komentarza.

I nikt tu słowa o wychowaniu nie powiedział.

PS
A do awantury jeszcze bardzo daleko.
Zapraszam do Uszatej Przystani: www.facebook.com/uszataprzystan

Offline Ciapusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3526
  • Płeć: Kobieta
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #87 dnia: Sierpień 10, 2009, 22:45:36 pm »
Venomous.ana - kazdy królik jest inny, ale wszystkie mają taki sam ukl. pokarmowy...
"Wy nie cofniecie życia fal.
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal,
Świat pójdzie swoją drogą."

Blondi

  • Gość
Re: :)
« Odpowiedź #88 dnia: Sierpień 10, 2009, 23:26:31 pm »
Cytat: "venomous.ana"
wiecie co? takie spieranie się w tym co ma rację jest po prostu bez sensu.
Każdy wie najlepiej co jest dobre.. ale dla swojego królika!

To nie kwestia poglądów na wychowanie - istnieje prawda obiektywna. Możesz znaleźć na tym forum naprawdę przydatne informacje od osób, które dobrze znają się na królikach - znają się, a nie tylko dzielą swoją filozofią dotyczącą chowu. Sama z wdzięcznością korzystam z ich wiedzy, bo Julian to mój pierwszy uszak i jestem (byłam) w większości spraw zielona. Jeżeli uważasz, że jesteś mądrzejsza, mogę tylko współczuć Twojemu uszakowi. Przebieraj go dalej.

Tolinka

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #89 dnia: Sierpień 11, 2009, 08:01:38 am »
rokiowca, mam,ale marnie mnie idzie przerobka.

anna_b5

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #90 dnia: Sierpień 11, 2009, 11:23:11 am »
Wiecie, ja jednak wierzę mojej małej. To znaczy chodzi mi o to, że skoro ona uważa, że szczypiorku może sobie skubnąć, czyli mniemam, że ma na niego ochotę i nic jej po nim nie jest. Zresztą nigdy nie dostała szczypiorku tak z ręki ode mnie czy od kogoś. Sama go sobie znalazła na działce, sama spróbowała. Od tego czasu sobie podszczypuje nie więcej niż 1-2 "wąsy" przez cały okres pobytu na działce (kilka godzin, nie codziennie). Próbuje także innych rzeczy - uważnie obserwuję i widzę - do niektórych już więcej się nie zbliża a niektóre wprost uwielbia.
Poza tym kiedy ją planowałam, że tak się wyrażę, przejrzałam kilka stron (nie pamiętam dokładnie jakich, to było ponad półtora roku temu) i nigdzie nie znalazłam informacji, że królisie nie powinny jeść tego warzywka. Co nie znaczy, że próbowałam jej sama dawać - nie, to akurat sama sobie wyniuchała:) To, że szczypiorek jest be odkryłam niedawno, właśnie tutaj, w którymś z postów. Przyznam szczerze, że mnie to zdziwiło.
Z innymi zasadami żywienia jestem obeznana, nie ma u mnie w domu kolb, chipsów, czy innych zapychaczy. Miśka jest żywiona tak jak powinna, czego dowodem jest dobrze pracujący układ pokarmowy, piękna sierść, ogólnie zdrowy wygląd, zachowanie typowego szczęśliwego królika furgającego nieraz pół metra w górę:)
Rozumiem Wasze uwagi, wszyscy kochamy te stworzenia i chcemy dla nich jak najlepiej. Nie uważam się za niemyślacego opiekuna, zresztą... te dwa wąsy szczypiorku co któryś dzień naprawdę nie jest aż takim nieszczęściem.

Offline Amy

  • Użytkownik
  • *
  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 2205
  • Płeć: Kobieta
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #91 dnia: Sierpień 11, 2009, 11:32:34 am »
Porównajcie siebie do królików - my staramy się jeść to co zdrowe i dobre (żadko kiedy chodzimy do fast foodów, bo wiemy, że są one niezdrowe). Tak samo powinniśmy traktować nasze króliki - dawać im zdrowe, dobre i odpowiednie dla nich rzeczy.
Kiedy miałam pierwszego królika to nie wiedziałam dużo o uszakach i Pinuś karmiona była mieszanką, warzywami, zielonym i sianem. Nie dawałam jej suszek, bo nikt mi w sklepie nie powiedział, że coś takiego też mogą jeść. Owszem biegała wolna po domu - miała swoj pokój w kuchni i codziennie po południu do wieczora latała po pokojach. Jadła również wszystko - dosłownie! od czekolady (za którą dałaby się zabić) po biały ser i ziemniaki gotowane. Nie miałam pojęcia jak bardzo mogło jej takie żywienie szkodzić. Teraz wiem, że wole wokół brody to był tłuszcz i miała dosyć dużą nadwagę. Ale zawsze była radosna (nie była sterylizowana, bo nie miałam pojęcia że takie coś powinno się zrobić), skakała, uwielbiała głaski i była strasznie czysta - sporadycznie znalazło się bobka. Nie wiedziałam, że trociny są złe dla królika, a miała wypełnioną nimi kuwetę. Całe życie prychała, kichała i nie wiedzielismy dlaczego – pewnie od tych trocin. Leczona była u weta, zaszczepiona tylko raz w ciągu całego życia, bo nikt mi nie powiedział, że trzeba co roku. Popełniłam wszystkie możliwe błędy, jakie można popełnić! Odeszła po 6 latach - nie z przyczyn naturalnych - wyjechałam wtedy do Niemiec i jak wróciłam to Pinuś była w opłakanym stanie. Rodzice próbowali walczyć, jeździli do weta, ale nie dali rady. Do dnia dzisiejszego nie wiem co się z nią stało. Wiem, że mogłaby żyć dłużej. Do dnia dzisiejszego żałuję, że wyjechałam na tak długo. Pomimo wszystkich tych błędów była szczęśliwym królikiem - wiem to bo widziałam to po jej oczach, zachowaniu.
Po roku dostałam Fluffiego - zapisałam się na forum, poczytałam stronki, nie dawałam mu mieszanki tylko granulat, jadł TYLKO królicze jedzenie (on sam nic innego nie jadł i nie chciał jeść), w kuwecie miał piasek, był wypuszczany - może nie tak często jak Pinuś, ale miał swoją zagrodę, gdzie mógł pobiegać. Zaczęło się od pierwszego zatoru, który dzięki pomocy dziewczyn z forum mu przeszedł. Drugi zator nie był już tak łaskawy i odebrał mi Fluffiego - widziałam, że chciał żyć ale nie było mu to dane – walczyliśmy ale przegraliśmy. ;( Był moim jedynym przyjacielem, z którym miałam tajemniczą więź - rozumieliśmy się bez słów. Kochałam go nad życie, ale odszedł. Był dla mnie tym kim Ciapula dla Ciapusi.
Teraz mam Pysia no i małego Flipa - dostają TYLKO królicze jedzenie. Suszki, najlepszy granulat, zielone etc. Są szczęśliwe, zdrowe. Jako słodycze dostają suszoną marchew i rodzynki czasami. Są i będą szczepione tak jak powinny..

Wiem jedno, nie należy dawać królikom tego, co nie jest dla nich. My też nie jemy karmy dla psów, czy kotów, bo wiemy, że to nie dla nas. Dlaczego więc mamy dawać królikom coś co nie jest dla nich przeznaczone? To nie ma sensu. To tak jakbyśmy my żywili się tylko w MC lub innych Fast foodach. Niedosyć, że będziemy mieli nadwagę to jeszcze organizm nie dostanie żadnych wartości odżywczych i witamin. Królik zeżre wszystko co mu ładnie pachnie, ale to właśnie my powinniśmy być na tyle odpowiedzialni, aby wiedzieć, ze im to może zaszkodzić. Wiem po czasie, że króliki mają bardzo wrażliwy układ pokarmowy, więc po co jeszcze im szkodzić? Rozumiem podejście typu „ skoro to sprawia mu radość to czemu mam mu to odmawiać” ale zamiast tego placka to może rodzynka również będzie mu smakować. Dziecku też nie daje się non stop słodyczy i nie zabiera się go codziennie do Fast foodów. Także proszę dziewczyny rozważcie to, póki nie będzie za późno.

Pinuś ['] , Fluffy ['] , Pysio ['] & Flip [']

anna_b5

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #92 dnia: Sierpień 11, 2009, 11:55:37 am »
Przeczytałam uważnie i zgadzam się z powyższym, jak również i z wcześniejszymi opiniami. Też nie rozumiem osób pchających zwierzakom ludzkie jedzenie, typu chleb, ciastka, ogórki kiszone i co tam jeszcze, przykłady można mnożyć. Moje, tzn Misi dwa wąsy szczypiorku nie wyglądają zbyt imponująco przy niektórych, dlatego łatwiej mi przyjdzie Miśkę oduczyć, skoro trzeba dla jej dobra. Ogrodzę ten szczypiorek kawałkiem siatki, choć nie dam głowy, czy zaraza nie przeskoczy jak będzie chciała skubnąć - taka skoczna jest:)

Offline Tocha

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5626
  • Płeć: Kobieta
  • Tam dom Twój gdzie królik Twój... I bobki jego ;)
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #93 dnia: Sierpień 11, 2009, 12:21:58 pm »
Moj krolik jadl wszystko to co bylo dostepne w sklepach zoo i bylo rzekomo dla krolikow. Do tego dostawal wafelki ryzowe, czasem herbatnika, chleb non stop i dlugo by wymieniac. Oczywiscie wszystko to w dobrej wierze, ze tak jest dobrze, ze krolicze dropsy maja witaminy itd. I przez 10 lat bylo ok. jednak to co zaczelo sie dziac kilka miesiecy przed jego smiercia... Nie zycze nikomu takiej sytuacji. Dodam jeszcze, ze od tych wszystkich dobrodziejstw krolik przestal jesc sianko. Byly problemy z zebami. Pozniej juz jadl tylko miekkie rzeczy, rozmoczony gramulat. W okolicy zoladka mial kalafiorowaty twor, ktory przeszkadzal mu w jedzeniu. Uciskal i krolik nie czul sie glodny. Trzeba bylo karmic go z reki co 2-4 godziny. Ciagla walka z biegunkami. Jak ujawnily sie wszystkie dolegliwosci to bylo juz za pozno na leczenie. A wczesniej nie wiedzialam, ze moze mu cos dolegac. Siedzial osowialy, ale wszyscy myslelismy, ze to ze starosci i ze potrzebuje ciszy i spokoju.
Jesli chcecie to karmcie kroliki czymkolwiek. jesli tak bardzo zalezy wam, aby swiadomie przyczyniac sie do ewentualnych chorob, dolegliwosci, bolu i cierpienia... Po smierci krolka sumienie nie daje spac, czlowiek analizuje wszystkie swoje bledy, mysli, ze mozna bylo inaczej, lepiej...
Ja robilam to wszystko w dobrej wierze. Nikt mi nie powiedzial, ze zle odzywiam krolika. Jest mi przykro, ze ludzie pomimo tego, ze maja mozliwosc dowiedzenia sie jak prawidlowo chowac krolika, sa glusi na dobre rady i uwazaja ze wiedza najlepiej co jest dobre dla ich pupili. Samo przeswiadczenie o tym, ze ciastko nie zaszkodzi nie sprawi ze tak bedzie. Nie zaszkodzi przez kilka lat a zaszkodzi za dziesiec i wtedy bedzie placz...
Zycze zdrowka wszystkim krolaskom :)

Ps. Czlowiek jak zje cos ciezkostrawnego to popija potem miete, lyka espumisany i inne specyfiki. Jak ma zgage bierze ranigasty i umie sobie pomoc. A krolik? czy komus z was krolik powiedzial kiedys ze boli go brzuszek? Krolik jest jak dziecko. Zje wszystko co wydaje mu sie smaczne i nie mysli o konsekwencjach. Domowe kroliki nie maja instynktu. Dlatego m.in. podgryzaja trujace rosliny doniczkowe.

Offline jpuasz

  • Członek SPK
  • ****
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 2034
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • Lokalizacja: Łódź
  • Moje króliki: Pusiek i Kulka
  • Za TM: Liska
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #94 dnia: Sierpień 11, 2009, 12:36:12 pm »
Anna_b5 wkleję co znalazłam na sensownych stronach dotyczących królików:

"Rośliny szkodliwe i trujące.
Do nich należą wszystkie rośliny cebulowe (szczypiorek, por, cebula,
czosnek)- mogą prowadzić do wzdęć, niektóre jak cebula i czosnek są trujące. (...)"
(www. miniaturkabeztajemnic.w.of.pl)

"Nie powinny byc podawane królikom:
cebula - toksyczna, może powodowac poważne zaburzenia jelitowe"
(www.uszata.com)

Na stronce www.kazior5.com nie znalazłam nic o szczypiorku a na stronce porad SPK w ogóle zniknął dział żywienie, więc nie podam dokładnego cytatu.

Także jak dla mnie jedzenie szczypiorku może być bardzo szkodliwe. Tzn to tak, jakby zjdać truciznę w malutkich ilościach tak, że nie zabija od razu, tylko powoli...



Liska była z nami 4 lata, 6 miesięcy, 3 tygodnie i 5 dni (od 01.09.2009 do 27.03.2014)

anna_b5

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #95 dnia: Sierpień 11, 2009, 12:41:51 pm »
Dzięki jpuasz:) Właśnie zadzwoniłam do taty, jest pogoda i staruszek :lol  dostał polecenie ogrodzenia szczypiorku. Trochę go tam dużo, a nie wierzę mojej uszatej, że nie skubnie nawet jednego wąsa jak tylko będzie mogła. A to się zdziwi zwierzaczysko:)
Na szczęście cebuli zielonej nigdy nie próbowała i nie próbuje, specjalnie patrzyłam, bo wtedy, gdy nie wiedziałam o szkodliwości szczypiorku, dziwiłam się, że nie tyka cebulki.

Offline rokiowca

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 734
  • Płeć: Kobieta
    • Mój blog
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #96 dnia: Sierpień 11, 2009, 14:19:55 pm »
Tolinka, musisz nazbierac punktow  zeby miec np obrazki wieksze albo bez napisu glitery.pl :Dja juz okolo 300 punktow nabilam :D jak chcesz mnei znalesc na gliterach to mam tami sam nick jak na forum

[ Dodano: Wto Sie 11, 2009 2:37 pm ]
a kroliki moga jesc ten krzaczek co jest u mnie w avie? Afrus sie pod nim opala bo ostatnio z korzeniami to jadla nic jej nie bylo ale jak kto sie po polsku nazywa to nie wiem
Afrusia
  • 26.07.2013r. Przeżyła 6 lat. Ze mną tylko 4.Tęsknie kochanie.
kliknij


Offline Jadwinia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3127
  • Płeć: Kobieta
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #97 dnia: Sierpień 11, 2009, 14:52:20 pm »
Cytat: "Shaiya"
wolę, aby Cheryl zyła te 5-6 lat, a nie 10, ale żeby to życie było prawie idealne.


a ja wolę, żeby moje żyły tak długo, jak się da i jadły to, co jedzą króliki w naturalnym środowisku - najbardziej, jak tylko to możliwe. Moje bestie mało sobie nóg nie poplączą, jak zagrzechoczę puszką z suszonym hibiscusem i maliną. Skaczą z radości gdy im przyniosę z łąki ich ulubione zioła. Co ma wspólnego z "idealnym życiem" karmienie królika wafelkami, chlebem, czekoladą, przebieranie go, itp?

Podróżuję na stopa i  podzielę się dygresją:
jechałam ostatnio z młodym małżeństwem i z ich 3 letnim dzieckiem, ktore jechało(a w zasadzie skakało)na tylnym siedzeniu bez fotelika i pasów, ojciec cisnął 200km/h, na postoju matka kupiła dziecku hamburgera i colę. teoretycznie wszyscy szczęśliwi.

parafrazując to, co napisała Venomous.ana : każde dziecko jest inne, a rodzice wiedzą najlepiej, co dla ich dziecka jest dobre i czyni je szczęśliwym... ale trochę wyobraźni jeszcze nikomu nie zaszkodziło :(  czasem lepiej jest czegoś zakazać, niż potem żałować konsekwencji.
"Przestań się oszukiwać, Ty też jesteś królikiem (...) Wszyscy tu jesteśmy królikami, w różnym wieku, w różnym stopniu, i kicamy sobie po świecie (...)"Lot nad kukułczym gniazdem, Ken Kesey

Offline rokiowca

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 734
  • Płeć: Kobieta
    • Mój blog
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #98 dnia: Sierpień 11, 2009, 17:46:55 pm »
Jadwinia,
ja swoich dzieciach tymi .... no wiecie nie bede karmic bo ja sama tago nie lubie po cocacoli umieram czuje jak mi zeby wyzera ta cola po fastfoodach umieram :-/ a jak bylam mala to zawsze chcialam miec fotelki ale nigdy nie mialam moj bracik mial i zawsze lubialam miec zapiete pasy no ale kiedy nie bylo takiego nakazu zeby dziecko mialo fotelik i zapiete pasy pasow w niektorych autach nie bylo
Afrusia
  • 26.07.2013r. Przeżyła 6 lat. Ze mną tylko 4.Tęsknie kochanie.
kliknij


Offline Beata

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 66
  • Płeć: Kobieta
  • moja nieustająca radość
a pro po - MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #99 dnia: Sierpień 11, 2009, 22:24:17 pm »
Najbardziej zaskakujące :PP  u Funi -... to było pewnego letniego dnia, gdy po długich poszukiwaniach odnalazłam  :diabelek w ...szczelinie pod lodówką.

...a było to tak: zorientowałam się po godzinie -od rozstania z gośćmi,  że małej nie widać - przejrzałam wszystkie pomieszczenia i nic, pomyślałam - że może chyłkiem wyszła na korytarz klatki schodowej - w czasie zamieszania z żegnaniem się z gośćmi ...przeszlam po kolei wszystkie z 11 kondygnacji - a nuż gdzieś jest - i nic ... wyszłam z klatki i znajome dzieciaki zaczęły przeszukiwać teren wokół mrówkowca (w którym mieszkam) ...bez rezultatu.
Byłam podłamana - bałam się, czy ktoś nie złapał małej "na obiad". Wróciłam do mieszkania :(  i jeszcze raz przeszukałam wszystkie pomieszczenia - nic!!!  :buu ...usiadłam w kuchni - a tu ... :wow  FUŃKA WYCZOŁGUJE SIĘ Z POD LODÓWKI!!! przecągnęła się i ziewnęła!

Tego się absolutnie nie spodziewałam - by mogła się tam (4,5 cm wysokości!!!) wcisnąć.

Teraz już wiem - że jak jej nigdzie nie widać - jest pod lodówką rozciągnięta "jak rozjechana żaba". Poprostu znalazła sobie inną, pasującą jej sytuację gdy ma "ciasno od góry" - zupelnie jak przy głaskach (też się tak płaszczy :PP )


Tuśka - na zawsze pozostaniesz w naszych sercach