Autor Wątek: MAMY CIĘ!  (Przeczytany 41683 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline rokiowca

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 734
  • Płeć: Kobieta
    • Mój blog
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #100 dnia: Sierpień 12, 2009, 00:14:31 am »
Beata, afrus też dzisiaj mi sie przecisła tak od biorkiem w ztrone lozka bo tam jest taki fajny tunelek i kabelek   podpiety do pradu wiec zawsze zaslaniam wsyztskie wejsca ale nei wiedzialam ze ona sie tam wcisnieto ma 7 cm wysokosci ta szparka a ona sie tam wcisla zaniegludo przejdzie przez dziurke w zamku  :lol
Afrusia
  • 26.07.2013r. Przeżyła 6 lat. Ze mną tylko 4.Tęsknie kochanie.
kliknij


purplebleee

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #101 dnia: Sierpień 12, 2009, 04:51:48 am »
moja Mgiełka uwielbia podgryzać chipsy cebulowe. Zawsze jak spadnie coś na podłogę, bądź zostawię otwarte na łóżku to znajduje się koło nich w momencie. Reaguje tak tylko na chipsy o smaku cebuli, żadne inne.

Kiedyś zaskoczyła mnie podbiegając do naszego psa. Kopnęła go, aż huknęło i uciekła. Po jakimś czasie wróciła, odczekała aż Sunia uśnie i zrobiła to samo. Faktem jest, że pies za nią nie przepada, ale jej nie rusza, nawet na nią nie warczy, po prostu woli ja omijać szerokim łukiem.

Tolinka

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #102 dnia: Sierpień 12, 2009, 07:07:36 am »
Cytat: "purplebleee"
moja Mgiełka uwielbia podgryzać chipsy cebulowe. Zawsze jak spadnie coś na podłogę, bądź zostawię otwarte na łóżku to znajduje się koło nich w momencie. Reaguje tak tylko na chipsy o smaku cebuli, żadne inne.

a wiesz ze to jest dla krolikow szkodliwe i z twojej strony bardzo nie odpowiedzialne ze zostawiasz otwarta paczke po chipsach.

anna_b5

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #103 dnia: Sierpień 12, 2009, 07:40:03 am »
No i zabrałam Miśkę na działkę po ogrodzeniu szczypiorku, tatko sprawił się dobrze, nawet szczypior został zasłonięty od góry taką ruchomą siatką, żeby można było go zerwać.
Miśka pobiegła w podskokach w jego stronę, troszkę zaskoczona, że nie może się tam dostać, poniuchała dookoła, trochę obok pokopała, wskoczyła na górę, zeskoczyła, spojrzała na mnie wzrokiem wyrażającym duże zdziwienie, po czym zadarła ogonek, obobkowała dookoła siatki i poszła w swoją stronę. Więcej w tamtym kierunku się nie zbliżała.
Mniemam wobec tego, że aż tak bardzo nie będzie jej tego brakowało, i dobrze:)

mEFFI100

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #104 dnia: Sierpień 12, 2009, 09:09:13 am »
Miałam tu spore zaległości, więc musiałam przeczytać chyba ze cztery strony. Przyznam jestem w szoku. Można coś podawać królasowi w przekonaniu, że mu smakuje i jest szczęśliwy, za to w niewiedzy jak bardzo może mu to zaszkodzić. Ale podkreślanie, że królik już 3,5 roku na tym przeżył, czy że każdy wychowuje jak chce jest nieco nie na miejscu. Ja pierwszego królika miałam znalezionego na podwórku i dorosłego. Nie wiem ile miała lat, co jadła, nie znałam forum SPK i wychodzi że miałam zerowe pojęcie o tych stworzeniach. Dostawała wszystko to co "najlepsze" : mieszanki, kolby, wielkie kostki wapna, orzechy ziemne, suche bułki itp. Zieleninę też jadła, za to na sianie to tylko spała. Koszmar ! A jeszcze większy koszmar nadszedł kiedy królik po 2,5 roku takiego obfitego jedzenia już nie dał rady. Bieganie codziennie do weterynarza. Mega rozwolnienie, wzdęcia, pęcherz moczowy grubo zapiaszczony (między innymi efekt nadmiernego wciągania wapna) i ogólne otłuszczenie. Zastrzyki, odparzenia po ciągłym myciu zadka, który wiecznie był obklejony po rozwolnieniu. I na koniec jeszcze musiałam uśpić bo już nic więcej nie dało się zrobić żeby zwierzątko odratować. Brzmi jak horror ? A mi się wydawało, że królik był szczęśliwy, bo tak się cieszył na orzecha i inne świństwa. Do tej pory źle się z tym czuję. Teraz mam dwa królasy. Regularnie szczepię, karmię sianem, granulatem, zielonką. Od czasu do czasu poczęstuję rodzynką, winogronem, kawałkiem banana itp. Bardzo chętnie wciągają suszki, lubią korzeń cykorii. Wystarczy, że urozmaicę tym co dla nich dobre i wiem, że jeśli coś im się przydarzy to na pewno już nie od niewłaściwej diety. Dlatego wiem, że można bezwiednie "uszczęśliwiając" zwierzątko doprowadzić je do śmierci. Nierozumiem jednak jak można mając odpowiednią wiedzę i słuchając porad innych Forumowiczów uparcie twierdzić, że "mojemu nie zaszkodzi i każdy wychowuje jak potrafi". Owszem nikt nikomu nie postawi strażnika przy klatce i Wasza sprawa co dajecie uszakom do jedzenia, ale miejcie świadomość że żywiąc je nieprawidłowo przyczyniacie się do ich śmierci.

Tolinka

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #105 dnia: Sierpień 12, 2009, 09:13:22 am »
Ja zamiast dania tych wszystkich świnstw,typu kolby,mieszanki i inne chemikalia wole od czasu do czasu dac jakiegos owoca lub rodzynke.

anna_b5

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #106 dnia: Sierpień 12, 2009, 09:35:49 am »
Dobrze, że istnieją takie strony, takie forum jak to, każdy przecież był początkujący. Ja przed kupnem Miśki posiedziałam trochę  na różnych stronach i pojęcia trochę miałam. Ale pamiętam, jak ją kupowałam - pani w sklepie usłyszawszy że kupuję pierwszego w życiu uchola sama podawała mi co mam brać. Co dostałam do koszyka? Duży pokarm Megan z ziarenkami, jakąś kostkę jedną (wiem ze stron, że to wapienko), jakąś kostkę drugą (chyba to miała być solanka), dwie kolby i paczkę chyba czegoś w rodzaju cukierków dla królika. Także paczkę siana. Żadnego granulatu, a to dlatego, że podobno te małe króliczki były karmione w sklepie tylko tym Meganem. Zważywszy, że miałam już jakąś wiedzę, z powrotem na półki powędrowało wapienko i solanka, Megan duży zamieniłam na mały bo wiedziałam, że muszę wprowadzać stopniowo granulat, kupiłam za to paczkę granulatu Vitakraft, wywaliłam kolby a jeszcze i tak zostalam pouczona przez panią, że źle robię. Na szczęście nie dałam sobie wmówić, przestawiłam Miśkę szybko na granulat, który z biegiem czasu zmieniłam na Cuni, bo był lepszy i tańszy.
Ale tak sobie myślę, co w przypadku ludzi, kupujących króliczki bez zastanowienia, bo ładne, puchate i takie przytulanki? Doskonale wiemy, że takie zakupy też się zdarzają. Nie każdy chce czy potrafi przygotować się dobrze na przyjęcie ucholka. Taki weźmie co mu w sklepie dadzą i będzie przekonany że robi dobrze, w końcu fachowiec w sklepie zoolog sprzedaje, to wie...
Namówiłam dwie osoby ze swojego otoczenia na króliczki i byłoby to samo, dzięki temu, że podsunęłam im linki przydatnych stron, ustrzegły się błędów.

Offline rokiowca

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 734
  • Płeć: Kobieta
    • Mój blog
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #107 dnia: Sierpień 12, 2009, 11:32:24 am »
ok dawac rodzynke ale kupowane nei wiadomo cyz to rodzynka czy jakis bobek wiec jak zasuszyc owoce? gdzies czytalam ze w piekarniku ale to moze sie sfajczyc (spalic) lub jak matka mi mowila taka jakas suszarka do grzybow napewno w mango to reklamowali kiedys
Afrusia
  • 26.07.2013r. Przeżyła 6 lat. Ze mną tylko 4.Tęsknie kochanie.
kliknij


Offline jpuasz

  • Członek SPK
  • ****
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 2034
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • Lokalizacja: Łódź
  • Moje króliki: Pusiek i Kulka
  • Za TM: Liska
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #108 dnia: Sierpień 12, 2009, 12:11:15 pm »
Najlepsza faktycznie suszarka do grzybów, ale bez przesady, myślę, że suszone owoce typu rodzynki czy inne można dawać kupne.



Liska była z nami 4 lata, 6 miesięcy, 3 tygodnie i 5 dni (od 01.09.2009 do 27.03.2014)

purplebleee

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #109 dnia: Sierpień 12, 2009, 12:12:26 pm »
Cytuj
a wiesz ze to jest dla krolikow szkodliwe i z twojej strony bardzo nie odpowiedzialne ze zostawiasz otwarta paczke po chipsach.



Napisałam czym mój króliczek mnie zaskoczył. Lubi chipsy ale nie daje mu ich do jedzenia tonami. Jak zje jeden raz na kilka miesięcy to góra. Ja też często ich nie jem.

Co do kolb, to też praktycznie w ogóle, ale od czasu do czasu mu daje, bo lubi. Nic mu nie będzie jak zje kolbę raz na 2-3 miesiące.

Offline n-monika

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1175
  • Płeć: Kobieta
    • http://www.miniaturkabeztajemnic.com
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #110 dnia: Sierpień 12, 2009, 12:12:57 pm »
anna_b5 coś wiem o tym, jak kupowałam Wincenta to specjalnie powiedziałam w zoologiku ze chce wyprawkę dla malucha i żeby mi dala wszystko co najlepsze dla niego.
Na ladzie wylądowało wapieńko mieszanki owocowe i warzywne i jakieś kolorowe patyczki zwane przysmakiem. Póki co jeszcze panuje zasada, że jeśli sam nie zadbasz to wcisną Ci byle co...
Zmieniła świat na lepszy, i odeszła...

Offline Kitty27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 6583
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Katowice
  • Pozostałe zwierzaki: Kocurek Filemon Filosławski, Gerbile Pola & Tola
  • Za TM: Zorruś-5.X.2009, Brandon-2.XII.2009, Igiełka-24.III.2012, Marlonek-30.VI.2019, Kinia-3.X.2020
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #111 dnia: Sierpień 12, 2009, 13:03:19 pm »
Cytat: "purplebleee"


Co do kolb, to też praktycznie w ogóle, ale od czasu do czasu mu daje, bo lubi. Nic mu nie będzie jak zje kolbę raz na 2-3 miesiące.


a czytałaś chociaż 4 strony wstecz? i nadal jesteś przekonana, że dawanie takich świństw od czasu do czasu nie zaszkodzi, bo on to "lubi" i sprawia wrażenie 'szczęśliwego"?

purplebleee

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #112 dnia: Sierpień 12, 2009, 13:19:30 pm »
Cytat: "Kitty27"


a czytałaś chociaż 4 strony wstecz? i nadal jesteś przekonana, że dawanie takich świństw od czasu do czasu nie zaszkodzi, bo on to "lubi" i sprawia wrażenie 'szczęśliwego"?


tak, wcześniej tez miałam króliczka, dostałam go na komunie. Zajmowałam się nim tak samo ja tym. Przeżył prawie 10 lat i nigdy nie sprawiał wrażenia niezadowolonego z życia,
Kolby są dla królików tak jak fast food dla człowieka. Jak jesz od czasu do czasu to nic Ci nie jest.

Offline rokiowca

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 734
  • Płeć: Kobieta
    • Mój blog
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #113 dnia: Sierpień 12, 2009, 15:35:36 pm »
purplebleee,  fastfoody nie szkodza ludzia tak? ja jak zjem 2 chipsy to zdycham :-/ a nie mowie juz o innych rzeczach jak cola czy pizza
Afrusia
  • 26.07.2013r. Przeżyła 6 lat. Ze mną tylko 4.Tęsknie kochanie.
kliknij


Offline Jadwinia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3127
  • Płeć: Kobieta
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #114 dnia: Sierpień 12, 2009, 15:40:39 pm »
Cytuj
Co do kolb, to też praktycznie w ogóle, ale od czasu do czasu mu daje, bo lubi. Nic mu nie będzie jak zje kolbę raz na 2-3 miesiące.


ale pytanie brzmi : nie szkoda Ci pieniędzy na coś, co szkodzi Twojemu króliczkowi?
mam propozycję - zamiast kolb kup np. suszoną żurawinę w sklepie zielarskim;
króliś będzie Ci jadł z ręki(a to świetnie przywiązuje go do opiekuna) żurawina jest zdrowa i zapewniam Cię, że uszat nie ucierpi w żaden sposób z powodu braku kolb.
(oprócz żurawiny może być suszony hibiscus, jagoda czarna, malina, itp)

Cytuj
Kolby są dla królików tak jak fast food dla człowieka. Jak jesz od czasu do czasu to nic Ci nie jest.


nie znasz nikogo, kto po zjedzeniu kebaba albo pizzy dostał rozwolnienia i innych sensacji? ja znam takich osób dużo. króliki mają wrażliwszy żołądek niż ludzie.
alkohol pity raz na czas też "nie szkodzi" - sęk w tym, że królika trzeba traktować jak 3letnie dziecko - teoretycznie może zjeść ono wszystko, ale zadaniem jego rodziców jest nie dawać mu nic szkodliwego.
"Przestań się oszukiwać, Ty też jesteś królikiem (...) Wszyscy tu jesteśmy królikami, w różnym wieku, w różnym stopniu, i kicamy sobie po świecie (...)"Lot nad kukułczym gniazdem, Ken Kesey

Shaiya

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #115 dnia: Sierpień 12, 2009, 19:23:42 pm »
Cytat: "Ciapusia"
I cóz - ja bym reke oddała, a nawet i noge jesli by bylo trzeba, zeby Ciapula zyla pare lat wiecej, a ty piszesz, ze 5-6 lat ci wystarczy.. no ale w sumie to ci sie nie dziwie, bo jeszcze swojego przyjaciela nie stracilas i nie wiesz co to za ból.


Na jakiej podstawie to napisałaś? Skąd możesz wiedzieć co straciłam, a co nie?

Teraz dopiero się zastanowiłam co napisałam. Same głupoty. Przepraszam. Kogo ja pouczam - starszych. :oh:

Jednak i tak uważam, że liczy się jakość życia, a nie jego długość.

Co nie zwalnia z obowiązku dbania o swojego podopiecznego.
Cytuj

Na ladzie wylądowało wapieńko mieszanki owocowe i warzywne i jakieś kolorowe patyczki zwane przysmakiem. Póki co jeszcze panuje zasada, że jeśli sam nie zadbasz to wcisną Ci byle co...


Skąd ja to znam?

Offline rokiowca

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 734
  • Płeć: Kobieta
    • Mój blog
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #116 dnia: Sierpień 12, 2009, 19:59:58 pm »
moja miss wlasnie dostala kawalek banana poswiecilam sie i zjadlam wieksza polowe banana a jej dalam mniejsza polowe banana czyli jeden gryz taki malutki a jak mlackala :D i dzisiaj chciala grac w bingo ze mna i z moim chlopakiem :DD
Afrusia
  • 26.07.2013r. Przeżyła 6 lat. Ze mną tylko 4.Tęsknie kochanie.
kliknij


Shaiya

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #117 dnia: Sierpień 13, 2009, 07:56:35 am »
Moja natomiast chciała sie dobrać do kanapek, a raczek masła z kanapek. Niestety, nie udało sie. Za to potem mnie gryzła bo miałam palca :oh:  w maśle ubrudzonego

Offline Ciapusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3526
  • Płeć: Kobieta
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #118 dnia: Sierpień 13, 2009, 09:42:22 am »
Cytat: "Shaiya"

Na jakiej podstawie to napisałaś? Skąd możesz wiedzieć co straciłam, a co nie?

Wywnioskowałam to z twojej wypowiedzi. Widzialam, ze cos tam masz napisane w 'za TM', ale jak pisałam - ja bym oddała wszystko, żeby Ciapula dalej była ze mną, a ty piszesz, ze tobie wystarczy 5-6 lat... Dla mnie to znaczy, że nie wiesz, co sie czuje w takich sytuacjach i nie doswiadczylas jeszcze takiego bólu.
"Wy nie cofniecie życia fal.
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal,
Świat pójdzie swoją drogą."

nuka

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #119 dnia: Sierpień 13, 2009, 09:59:21 am »
rokiowca,
kup winogrona, przebierz żeby były tylko same zdrowe grona, umyj, osusz, zostaw same sobie na jakimś talerzu w cieniu. Kontrola co 2-3 dni, czy nic się nie psuje.
Ja dodatkowo okrywam papierową serwetką, żeby się nie zakurzyły. Owocki najpierw zwiędną, potem same się zasuszą. Warunek - wszystkie grona są zdrowe, inaczej wyrzucisz całą porcję jako zapleśniaka