Dzisiaj o 13 tej kazali mi go przywieźć . Klinika jest w Warszawie na Bemowie przy ul. Powstańców Sląskich 101. Bardzo sympatyczna obsługa. Teraz zobaczyłam że ma coś z prawym oczkiem , zamyka je nie chce otwierać. Cały czas nad nami szaleje burza więc boję się z komórki dzwonić do weta, ale jak rano się nie zmieni z tym oczkiem to zadzwonię , może czymś zapruszył. Przemyłam mu wodą przegotowaną , ropa z niego nie leci , ale wyraźnie nie chce go otwierać. Za to apetyt ma niesamowity, no i jak zwykle po narkozie pije bardzo dużo. Wypił miskę wody. Szoruje się cały , mam wrażenie że rzeczywiście łatwiej sie porusza pomimo świeżej rany. Pewnie leki przeciwbólowe pomagają, ale mimo wszystko zachowuje się jakby nie był po operacji i narkozie. Jest młody ma 8 miesięcy może sąd ta siła , a poza tym przed wypadkiem był w bardzo dobrej formie i kondycji. Jakbyś potrzebowała telefon do tej kliniki to podam Ci. Od innych ludzi którzy tam czekali ze swoimi pupilami słyszałam że tu są dobrzy ortopedzi małych zwierząt, Zresztą jak byłam z tym drugim u Pani doktor Mileny Wojtyś za Klemensiewicza w Warszawie , mówiła mi żebym w razie czego otropedycznie pojechała do nich na Bemowo
[ Dodano: Pią Sie 15, 2008 9:48 pm ]
Za 10 dni jak będzie wszystko dobrze pójdę z nim na zdjęcie szwów , ma wtedy być rehabilitant który ma mi pokazać jak to robić. Doktor Rajska powiedziała tylko tyle że to będzie jak zabawa z królikiem. Oby tak było, ale na pewno napiszę jak się dowiem jak to robić i o co chodzi. Na razie nie ma żadnego opatrunku, ani podwiązanej nogi. Ot po prostu zszyty tyłek na wygolonej części . Wylizuje ją sobie i tak ma być muszę tylko uważać żeby nie miał ochoty powygryzać szwów, ale nie wiem jak to upilnować , bo nawet jak tam sobie liże nie jestem w stanie ocenić czy nie wygryza. Na razie szwy są na miejscu