Autor Wątek: Kochanie na zabieg....  (Przeczytany 7740 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

ssalsaa

  • Gość
Kochanie na zabieg....
« dnia: Lipiec 25, 2008, 13:27:47 pm »
Po miesiącu poszukiwań odnalazłam wreszcie weta godnego naszego zaufania :jupi

Zrobiłam wywiad telefoniczny z całą masą niewygodnych pytań, które o dziwo zostały wysłuchane z cierpliwością, a odp. udzielane mi były z wyraźnie wyczuwalnym przez słuchawkę uśmiechem  :wow

Umówiłam Królewnę na 08.08, ale nadal nie jestem pewna czy dobrze robię.... :/


Proszę Kochani, trzymajcie za nas kciuki  :heart

Offline mika2680

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4433
  • Płeć: Kobieta
Kochanie na zabieg....
« Odpowiedź #1 dnia: Lipiec 25, 2008, 13:34:46 pm »
Będziemy wraz z Kulinkiem trzymać kciuki tudzież łapki za Twoją księżniczkę ;)

ssalsaa

  • Gość
Kochanie na zabieg....
« Odpowiedź #2 dnia: Lipiec 25, 2008, 13:39:31 pm »
Dziękujemy mika  :przytul

To dla nas wiele znaczy  :bukiet

Offline Karo

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 127
Kochanie na zabieg....
« Odpowiedź #3 dnia: Lipiec 25, 2008, 13:41:14 pm »
My oczywiście trzymamy także mocno kciuki, z dwójką wysterylizowanych króliczek, będą wspierać Twoją :*

Offline Jadwinia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3127
  • Płeć: Kobieta
Kochanie na zabieg....
« Odpowiedź #4 dnia: Lipiec 25, 2008, 18:18:12 pm »
my też trzymamy kciuki! na pewno wszystko będzie dobrze  :bukiet
"Przestań się oszukiwać, Ty też jesteś królikiem (...) Wszyscy tu jesteśmy królikami, w różnym wieku, w różnym stopniu, i kicamy sobie po świecie (...)"Lot nad kukułczym gniazdem, Ken Kesey

Offline katarynka1984

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 539
Kochanie na zabieg....
« Odpowiedź #5 dnia: Lipiec 25, 2008, 21:14:53 pm »
My z Guciem i Pusią takze bedziemy mocno trzymać kciuki! :przytul
dobrze widzi się tylko sercem,najważniejsze jest niewidoczne dla oczu...

Człowiek - czy to naprawdę brzmi dumnie???
http://www.youtube.com/watch?v=bEgvc4Ei2pQ

Nikola

  • Gość
Kochanie na zabieg....
« Odpowiedź #6 dnia: Lipiec 25, 2008, 21:35:03 pm »
Trzymam mocno kciuki za udany zabieg :przytul

Offline Kate

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 163
Kochanie na zabieg....
« Odpowiedź #7 dnia: Lipiec 27, 2008, 12:51:56 pm »
A można wiedzieć, kto będzie przeprowadzał zabieg? Tak tylko z ciekawości pytam ;-)
Oczywiście trzymam kciuki!! Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

P.S. Z tym zaufaniem, to ja bym była ostrożniejsza, jeśli chodzi o wetów z Gdyni.

ssalsaa

  • Gość
Kochanie na zabieg....
« Odpowiedź #8 dnia: Lipiec 29, 2008, 17:29:21 pm »
Cytat: "Kate"
A można wiedzieć, kto będzie przeprowadzał zabieg? Tak tylko z ciekawości pytam ;-)
Oczywiście trzymam kciuki!! Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

P.S. Z tym zaufaniem, to ja bym była ostrożniejsza, jeśli chodzi o wetów z Gdyni.


 :wow

Kate, proszę Cię nie przerażaj mnie....  ;(


Jesteśmy umówieni do dr Hajdo. Czy masz doświadczenie jeśli chodzi o tego weta?

Offline Kate

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 163
Kochanie na zabieg....
« Odpowiedź #9 dnia: Sierpień 07, 2008, 03:39:17 am »
Ssalsaa, przepraszam, nie chciałam Cię przerazić.
Tyle już przeszłam z moimi zwierzakami, że po prostu straciłam nadzieję na znalezienie dobrego weta, któremu mogłabym w pełni zaufać :( Bo tak naprawdę, dobrego/złego lekarza poznaje się dopiero wtedy, gdy zwierzę faktycznie zachoruje...

Cytat: "ssalsaa"
Jesteśmy umówieni do dr Hajdo. Czy masz doświadczenie jeśli chodzi o tego weta?

Mam nadzieję, że będziesz miała szczęście. Słyszalam o tym wecie dobre opinie. W tej lecznicy przyjmują dr Hajdo i dr Benkowski - obaj są b. mili. Ale czy to najważniejsze?
Miałam z nimi styczność dość dawno temu, gdy jeszcze pracowali w lecznicy na Stryjskiej. Wiem, że Hajdo był chirurgiem i nieźle odczytywał USG.
Słyszałam, że zna on się na kotach. Leczy również schroniskowe zwierzaki (ponoć z dobrym skutkiem). Kastruje też bezdomne koty. Ale czy z królikami ma doświadczenie, to nie wiem. Może teraz już je zdobył? Pamiętam, że kiedyś Hajdo podając mojemu ś.p. króliczkowi kroplówkę, nie podgrzał jej do temperatury ciałka. Akurat on miał dyżur w lecznicy. Pomimo, że Pusio był w beznadziejnym stanie, stwierdził, że nic nie zagraża jego życiu (Pusio 2-3 dni po tym zmarł). Trafiłam też raz na dr Benkowskiego. Wówczas odniosłam wrażenie, że nie bardzo znają się oni na królikach. Ale od tego czasu minęły już ponad cztery lata, więc możliwe, że zdobyli większą wiedzę i doświadczenie.

Bardzo ważna jest narkoza - odpowiednia dla królików!!! Dobrze wiesz, że królisie wymagają specjalnej opieki i dawek leków. Poza tym, nie wszystkie leki można podawać uszatkom. Byłabym ostrożna. Wg mnie, nie ma w Trójmieście specjalisty (takiego naprawdę dobrego, godnego zaufania, któremu z czystym sumieniem powierzyłabym zwierzaka) od królików.  

Wydaje mi się, że jakieś doświadczenie i sporo operuje dr Debis, ale też nie mam pełnego zaufania do niego - moja Zuzia po operacji (żołądka) miała sparaliżowaną nóżkę. Jednak trzeba przyznać, że narkozę i dawki leków w przypadku tych najmniejszych zwierzaków (dr Debis operuje także chomiki i szczurki) dobiera b. dobrze.

Zresztą różnie bywa. Wiadomo, że każdy zabieg/operacja pod narkozą niesie za sobą jakieś ryzyko.

Powodzenia :przytul Kciuki już teraz zaciskam!!! Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

Martiff

  • Gość
Kochanie na zabieg....
« Odpowiedź #10 dnia: Sierpień 10, 2008, 19:32:45 pm »
I jak poszło ??:>

Offline Kate

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 163
Kochanie na zabieg....
« Odpowiedź #11 dnia: Sierpień 22, 2008, 16:20:25 pm »
Ssalsaa, i jak tam?? Napisz coś, proszę.
Mam nadzieję, że wszystko poszło dobrze...

ssalsaa

  • Gość
Kochanie na zabieg....
« Odpowiedź #12 dnia: Grudzień 07, 2008, 19:21:51 pm »
Bardzo przepraszam za milczenie....zupełnie o tym poście zapomniałam  :oh:

Jeszcze raz Kate dziękuję za troskę :bukiet

Spieszę wyjaśnić,że na zabieg nie zdecydowałam się... Za dużo wątpliwości, brak specjalistów...boję się narażać życia mojej Kochanej i chyba bym sobie nie darowała,że dobrowolnie posłałam ją za tęczowy mostek  :(

Z drugiej strony nadal nie wiem,czy to też jest dobre rozwiązanie. Póki co Królisia ma się (odpukać !) wyśmienicie i naprawdę nie mam serducha jej tego robić  :/

Kate dziękuję też za wyczerpujące informacje dot. lecznicy na Apisa  :bukiet

Pozdrawiam wszystkich gorąco!!!  :heart

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
Kochanie na zabieg....
« Odpowiedź #13 dnia: Grudzień 07, 2008, 20:27:47 pm »
jak nie ma potrzeby to nie "kroj:uchola
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

Offline Kate

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 163
Kochanie na zabieg....
« Odpowiedź #14 dnia: Grudzień 08, 2008, 19:16:28 pm »
Dobrze, że się odezwałaś :)
Bardzo się cieszę, że u Was wszystko OK, bo ten brak odzewu był naprawdę niepokojący ;)

Offline Karelajn

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 25
Kochanie na zabieg....
« Odpowiedź #15 dnia: Grudzień 09, 2008, 10:14:46 am »
Mam zamiar niedługo wybrać się do dr Hajdo z moim Kapslem i nie wiem czy dobrze robię. Przejrzałam całe forum i z trójmiejskich weterynarzy miał dobrą opinię. Mam nadzieję, że będzie wszystko ok, ale jak przeczytałam ten wątek nabrałam odrobiny wątpliwości :)

Ssalssa, czy ty chodziłaś do tego weta z królem czy chciałaś tam jednorazowo go poddać zabiegowi?

ssalsaa

  • Gość
Kochanie na zabieg....
« Odpowiedź #16 dnia: Grudzień 10, 2008, 20:28:46 pm »
U dr. Hajdo byłam kilka razy. Generalnie zrobił na mnie dobre wrażenie-wyczułam w nim dobrego człowieka,  traktował królisię jak prawdziwą damę  :PP

Pierwszy raz wybrałyśmy się do Niego jak Kochanie została błędnie zdiagnozowana u pseudoweta!! :bejzbol  Obawiałam się już najgorszego-Słoneczko miała podejrzenia zapalenia płuc, a wiesz jak to u króliczków bywa  :(   Dostała serię antybiotyków, a u dr Hajdo okazało się, że ona najzwyczajniej w świecie ma uczulenie na trociny!!! :oh:

Później dr Hajdo szczepił Kochanie i kilkakrotnie skracał pazurki.

Póki co polecam!! Chociaż jak wiesz, osobiście nie podjęłam się krojenia Kochanie... ale to już poważniejsza sprawa....

Buziole :heart

Offline Karelajn

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 25
Kochanie na zabieg....
« Odpowiedź #17 dnia: Grudzień 11, 2008, 07:50:55 am »
Wiem, wiem... jak na razie nie planuję kroić mojego królcia i zrobię to tylko jeśli będzie taka konieczność. Strasznie bym się czuła gdybym musiała wystawić go na stres...

Planuję tylko na razie odwiedzać weta na zwykłe wizyty, z obcięciem pazurków i ogólnym sprawdzeniem czy na pewno mojemu królisiowi nic nie dolega. Wiem jednak, że gdyńscy weci to brzydko mówiąc konowały... już raz przez nich straciłam malutkiego przyjaciela. Wręcz zamordowali mojego kanarka po roku jego męczarni... po prostu taki brak profesjonalizmu aż boli. W każdym razie omijam lecznice w okolicy chylonii i kartuskiej. Nigdy tam nie pójdę!

No to uspokoiłaś mnie trochę... :) Chyba się wybiorę z moim królinkiem. Zobaczymy czy mojemu dżentelmenowi spodoba się pierwsza wizyta u weta ;)

PS. Skoro jest nas tak sporo z Gdyni... fajnie by było kiedyś iść z naszymi królisiami na spacer jak będzie ciepło:)

ssalsaa

  • Gość
Kochanie na zabieg....
« Odpowiedź #18 dnia: Grudzień 11, 2008, 20:43:30 pm »
To napisz jak było  :lol

Pamiętam, że Kochanie nie spodobała się pierwsza wizyta u weta...nieźle wtedy narozrabiała! Aż mi wstyd było-jak dzikus ostatni!  :oh:

Co do spacerków-to ja mogę tylko z kontenerkiem  :(  Kochanie za żadne marchewki świata ani na ręce ani w szelki się nie da wsadzić. Czasem mam wrażenie, że to nie słodki kroliczek tylko osiołek-karzełek  :rotfl2  

 :heart

Offline Karelajn

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 25
Kochanie na zabieg....
« Odpowiedź #19 dnia: Grudzień 11, 2008, 20:52:22 pm »
O.... no tak... masz królisia z charakterkiem  :diabelek

Mój król daje się przypiąć w szelki bez żadnego problemu i nie wygląda na to, żeby przez to się stresował ;) Nawet lubi sobie w nich pobrykać ;) Ale będę je używac tylko do spacerów, bo po co mam krępować w warunkach domowych jego ruchy :]

Oczywiście napiszę jak było :) Sądzę, że mój niunio też narozrabia... jest strasznym uparciuchem i często musi być tak jak on tego chce, a nie na odwrót... rodzinę już sobie podporządkował  :oh:  :P