Wydzielina z noska jest przewaznie bezbarwna, w okresach nasileia zdarza sie czasami bezbarwna z bialym.
Jeśli to jest egzemplarz kichający (bo ja np. też taki mam
, wrzuć kichanie w wyszukiwarkę), to dopóki wydzielina nie jest biała i gęsta przez dłuższy czas (parę dni), to niegroźne.
Alergia?
Podobno rzadkie, trudne też do zbadania na co. Możesz pobawić się w wycofywanie po jednym wszystkich potencjalnych alergenów (siano, żwirek, kocyk/ręcznik-->proszek do prania, itp itd), może coś ci wyjdzie. Zamiast żwirku można używać ligniny, zamiast siana dawać suszone zioła.
Poza tym od maja krolik caly czas wazy 1.2 kg, a przeciez jest kroliczym dzieckiem - powinien rosnac chyba? Nie jest tak, ze sie powieksza ale chudnie - jest po prostu caly czas taki sam.
Jeśli to "prawdziwa" miniaturka, to może osiągnął swoją wagę?
Pomimo tego zachowuje sie normalnie - jak na niego normalnie. Bobczy i nie jest osowialy, biega i skacze jak ma ochote. Wiekszosc dnia przesypia - mozna siedziec w tym samym pokoju i nie przyjdzie. Trzeba go zachecic do wyjscia, wtedy bryka - jezeli sie go zostawi w spokoju to przez caly dzien wylezie jedynie by zjesc. Moze jednak nie jest to normalne dla krolika - niektorzy z Was narzekaja, ze trzeba wymyslac nowe zabawki zeby zajac energicznego kicola, a jezeli go cos boli
Króliki to lenie z natury. Zwykle da się odróżnić spanie z lenistwa od nieruszania się z bólu - wtedy futrzak jest raczej skulony, w pozycji "na kurkę", zgrzyta ząbkami, jest markotny. Jeśli twój zwierz bryka, biega, skacze, raczej bym się nie denerwowała. Może po prostu nie ma motorka w d... jak co poniektóre.
Bylam dzis znowu u wetki - powiedziala ze nie ma pomyslu, ze nie widzi sensu badania tej wydzieliny z nosa, bo przy takiej konsystencji wyjda tylko bakterie, ktore i tak normalnie mieszkaja w kroliczym nosie
To prawda. Dlatego wymaz trzeba robić pod narkozą (głupim jasiem), żeby pobrać wydzielinę głęboko z noska - normalnie królik sobie na to nie pozwoli.
Odwiedziny w np. Oazie odpadaja, bo po pierwsze to troche daleko od Manchesteru
Jeśli Cię to pociesza, to nawet wetki w Oazie sobie ze Szczeżujskim kichaniem nie radzą i twierdzą, że "ten typ tak ma". Wejdź na ich forum i wrzuć w wyszukiwarkę katar, kichanie - znajdziesz dość sensowne moim zdaniem wypowiedzi dr Lewandowskiej w tej sprawie. Stanowisko "nie jestem zwolenniczką unicestwiania kataru razem z królikiem" wydaje mi się ze wszech miar rozsądne
po drugie nie przejedziemy przez granice z powodu braku szczepienia na myxo - a zaszczepic sie nie da, bo w takim stanie krolika ryzyko jest za duze...
Póki nie wiesz, czy kichanie nie ma jakiejś konkretnej przyczyny, a młody jest młody - może faktycznie się wstrzymaj ze szczepieniem. W następnym sezonie jeśli będzie kichał cały czas, po prostu nie należy szczepić w okresie zaostrzenia kataru.
REASUMUJĄC
1) przede wszystkim wykluczyć możliwe do wykluczenia przyczyny, czyli:
- regularnie osłuchiwać, czy w płuckach i oskrzelach czysto (wet)
- ew. wymaz, ale pobrany pod narkozą głęboko z noska - inny faktycznie nie jest miarodajny
- warto z raz zrobić RTG, żeby sprawdzić zęby - czasem kichanie jest pierwszym sygnałem ropni okołozębowych
- można się pobawić w wykluczanie alergenów po jednym (żebyś wiedziała po czym będzie ew. zmiana), ale mała gwarancja sukcesu
2) jeśli wszystko będzie ok, a królik i tak kicha, pozwolić mu kichać w spokoju
i kontrolować, żeby za bardzo się nie nasilało (jak napisałam na początku, przedłużony okres kichania na "biało" i "gęsto" może oznaczać infekcję, wtedy doraźnie antybiotyk
3) kiedy katar staje się uporczywy, możesz czyścić nosek gruszką dla niemowląt - królik nie będzie Cię wtedy lubił
, ale wyciągnięcie tych glutów (czasem są naprawdę pokaźne) na jakiś czas pomaga i przynosi ulgę
4) inhalacji ja akurat nie próbowałam, ale zobacz wątki niki73 o Melanii - ona ma z tym doświadczenie i sobie chwali.
Pozdrawiam od zakichanych.
PS Hm, może warto by ten wątek o kichaniu zebrać do kupy i wrzucić coś do porad SPK... albo chociaz przyszpilic ktorys watek, czy zgrupowac wątki? co jakiś czas znowu pojawia się kichający królik i jego przerażony właściciel, ja już prawdę mówiąc tracę zapał do odpisywania, i tylko przywołanie naszej zakichanej 'drogi' empatycznie każe mi odpowiadac...