witam,
wyjechałem na dwa dni do babci i króliczkiem opiekował się tata (tj. dał mi wodę, granulat i sianko). jak wróciłem to Tuptuś na plecach (grzbiecie) ma taką kość wystającą wzdłuż grzbietu, która wcześniej była płaska, że łatwo się go głaskało, a teraz mu to wystaje. czy to nie jest choroba kręgosłupa czy coś takiego. a może to normalne w pewnym wieku? proszę o pomoc bo nie wiem czy trzeba iść jutro do weta. oczywiście ta kość jest pod futerkiem przecież.