Wszystko zaczęło się w środe. Zeszłam rano do króliczków, żeby kuwety posprzątać a u Ciapula czysto - brak kupek i siuśków.
środa - Ciapul nie je i nie pije i nie sika,
noc ze środy na czwartek - Ciapul sika pod siebie - smród- dwa razy mycie pupy,
czwartek - wizyta w weta - antybiotyk, witaminy, no-spa rozkurczowo - Ciapul sika pod siebie - smród- dwa razy mycie pupy-piski i szczelanie ząbkami - nocą czytam forum, podaje lakcid, espumisan i nospe do pyszczka.
piątek - wizyta u weta- w czasie badania brzuszka Ciapul sika i piszczy - badanie śusków- siuśki ok - antybiotyk, nospa, witaminy i do domu - Ciapul nadal sika pod siebie, pojawiają się trzy bobki (twarde, pokryte cuchnącym sluzem) sama podaje lakcid i espumisan.
sobota - wizyta u weta - badanie brzuszka i siusianie (ogromne ilości moczu i jeden bobek),
kroplówka (glukoza plus odżywianie pozajelitowe - witaminy i minerały - nospa), jakaś pasta do pyszczka, nadal podaje lakcid i espumisan - Ciapul przestał piszczeć i szczelać ząbkami - raz zrobił siusiu sam do kuwety - brak bobków.
Boję się o niego, jutro kolejna wizyta. Becze w nocy do poduchy. Co mu jest? Czy to moja wina?