No tak..... Franek swego czasu wpadł do kibelka
A Melka - przed chwilą- omal nie utonęła w wannie pełnej wody
Dzieci się kąpały - poszłam z nimi do pokoju przed snem.... jeszcze wody nie spuściłam
mąż w pokoju coś oglądał... plusku nie usłyszało żadne z nas
... dopiero po chwili "chlapanie " jakieś do mnie doszło- myślałam, że mąż do łazienki wszedł
Wtedy Gaja zaczęła piszczeć w przedpokoju- zareagowaliśmy oboje.... pierwsza byłam w łazience- kiedy Tomek krzyknął, że chyba królik jest w wannie
...
Melka po ciemku wskoczyła do wanny pełnej wody
sama by nie wyszła
Była cała mokra, bo wskoczyła "na główkę"
a potem stojąc na tylnych łapach i próbując wyskoczyć - ledwo pyszczek miała ponad wodą....
Suszymy ja już 3 ręcznikiem- siedzi u Tomka na kolanach i trzęsie się- raczej ze strachu, bo uszy ma letnie