Autor Wątek: Zwichnięty palec,a może jeszcze gorzej...  (Przeczytany 17278 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Maniek

  • Gość
Zwichnięty palec,a może jeszcze gorzej...
« Odpowiedź #20 dnia: Marzec 10, 2008, 14:00:41 pm »
Po zdjeciu opatrunku przez jakis czas nie pozwalaj mu szalec -lapka bedzie zrosnieta ale jeszcze bardzo wrazliwa i bardziej podatna na urazy.

esculap

  • Gość
Zwichnięty palec,a może jeszcze gorzej...
« Odpowiedź #21 dnia: Marzec 10, 2008, 21:57:42 pm »
Skoro wrócił apetyt, tzn. że leczenie przebiega prawidłowo. Przestało go boleć to i humor dopisuje.

Maniek

  • Gość
Zwichnięty palec,a może jeszcze gorzej...
« Odpowiedź #22 dnia: Marzec 11, 2008, 17:03:17 pm »
Cytat: "nana"
Ciacho dzień i noc nad nim wytrwale pracuje :diabelek

\kolnierz powinien nosic dla wlasnego dobra :co_jest

Offline Kate

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 163
Zwichnięty palec,a może jeszcze gorzej...
« Odpowiedź #23 dnia: Marzec 11, 2008, 18:48:47 pm »
Cytat: "Maniek"
Cytat: "nana"
Ciacho dzień i noc nad nim wytrwale pracuje

\kolnierz powinien nosic dla wlasnego dobra

A ja nie uważam, że kołnierz to dobry pomysł ;-)
Przecież nie można królikowi uniemożliwić zjadania cektrofów - to po pierwsze i najważniejsze! A po drugie, w kołnierzu królik zapewne bęzie cały nerwowy, bo nawet się nie umyje ani nic. Kołnierz częściowo zasłania też pole widzenia...
Moja Zuzia, gdy obgryzała sobie łapkę, to chodziła w kubraku ze skarpetką, bo samą skarpetkę sobie zdejmowała. Ale były też myśli, żeby założyć jej kołnierz, aby skórka trochę pooddychała i owszem, w końcu pokusiłam się, by jej go założyć... miała w nim chodzić na czas prania kubraczków, zanim one nie wyschną. Wytrzymałyśmy tak zaledwie 2 godzinki... Skakała jak pijany zając, nie mogła się umyć. A jak zobaczyłam ją całą i wszystko wokoło niej umazane w cekotrofach i tą biedną kupkę nieszczęścia, zaraz jej ten kołnierz zdjęłam.
Nie wiem, może na chwilkę - na 30min, max 1h i w dodatku pod stałą kontrolą, kołnierz to nienajgorsze rozwiązanie, ale na dłużej i bez nadzoru sobie tego nie wyobrażam.
Zresztą, królik musi jeść tzw. 'kał nocny' (cekotrofy), bo inaczej, będzie miał poważne problemy zdrowotne - a tydzień, dwa, to moim zdaniem b. długo...
Ja osobiście już nigdy więcej, z własnej woli nie założę królikowi kołnierza nawet na chwilę, bo według mnie to i tak nie rozwiązuje problemu - może i nie będzie sobie zdejmował opatrunku z łapki, czy jej gryzł, ale pociąga to za sobą wiele innych problemów.
Nie wiem, może inne króliki dobrze sobie radzą w kołnierzu i się mylę, chociaż jakoś trudno mi w to uwierzyć, chociażby biorąc pod uwagę fizjologię tych zwierząt ;-)

Oczywiście cały czas śledzę wątek i trzymam kciuki za Ciacho, żeby jak najszybciej wracał do zdrowia i pełni sił!!

Offline nana

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 361
  • Płeć: Kobieta
Zwichnięty palec,a może jeszcze gorzej...
« Odpowiedź #24 dnia: Marzec 12, 2008, 09:42:05 am »
Cytat: "Kate"
Ja osobiście już nigdy więcej, z własnej woli nie założę królikowi kołnierza nawet na chwilę, bo według mnie to i tak nie rozwiązuje problemu - może i nie będzie sobie zdejmował opatrunku z łapki, czy jej gryzł, ale pociąga to za sobą wiele innych problemów.

 I tu się calkowicie zgadzam z Tobą Kate.Kołnierz dla królika powodowałby wiele ograniczeń w jego codziennym życiu,zachowaniu i dodatkowo jeszcze stresował.Na szczęcie calkiem nieźle sobie radzimy bez kołnierza.Jak pisałam wcześniej opatrunek jest solidny(z wyglądu przypomina gips) i wątpię aby Ciacho dał rade go usunąć,jeśli do tej pory jeszcze tego nie zrobił.On to raczej próbuje w nim wygryźć dziury,ale i na to mam swoje sposoby(opisane powyżej).Poza tym nie wyobrażam sobie jak bym miała swojemu chłopakowi załozyć taki kołnierz...on by poprostu szału dostał i starał się za wszelką cenę pozbyć intruza(jak wogóle by się udalo mu zalożyć-a to mało prawdopodobne).Tak więc na razie dajemy radę i mam nadzieję że jeszcze tydzień tak wytrzymamy...
Kate dziekujemy za "kciuki" i pozdrawiamy-my Ciachole

esculap

  • Gość
Zwichnięty palec,a może jeszcze gorzej...
« Odpowiedź #25 dnia: Marzec 12, 2008, 19:06:43 pm »
Druga łapka sie nie pogorszyła mam nadzieję?

Offline nana

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 361
  • Płeć: Kobieta
Zwichnięty palec,a może jeszcze gorzej...
« Odpowiedź #26 dnia: Marzec 12, 2008, 23:10:27 pm »
Cytat: "esculap"
Druga łapka sie nie pogorszyła mam nadzieję?

 Nie,nie pogorszyła się,a nawet mogę stwierdzić że polepszyła-opuchlizna zeszła całkowicie,a palec jest na dobrym miejscu.A po zachowaniu Ciacha(zaczyna roznosić go energia i zbiera mu sie na psoty) mogę wnioskować,że nic go nie boli,a proces zrastania przebiega pomyślnie...tyle mogę sama stwierdzić,ale uważam,że zachowanie ucholka jest wymiernym wskaźnikiem jego stanu zdrowotnego.

józwa

  • Gość
Zwichnięty palec,a może jeszcze gorzej...
« Odpowiedź #27 dnia: Marzec 15, 2008, 15:07:09 pm »
Cytat: "bosniak"
Nana, tak naprawdę, żeby się przekonać, czy coś nie jest złamane, musiałabyś zrobić prześwietlenie. A do prześwietlenia królika uśpić, bo inaczej nie da rady.

dlaczego?
ja nawet przeswietlenie zeba robilam bez usypiania a co dopiero lapy
nie ma takiej potrzeby

esculap

  • Gość
Zwichnięty palec,a może jeszcze gorzej...
« Odpowiedź #28 dnia: Marzec 15, 2008, 15:44:07 pm »
To pewnie zależy od królika

józwa

  • Gość
Zwichnięty palec,a może jeszcze gorzej...
« Odpowiedź #29 dnia: Marzec 15, 2008, 16:43:57 pm »
jaki by nie byl to mysle ze spokojnie mozna go przez chwile przytrzymac do rtg
no chyba ze jest 50kg diablem wcielonym to wtedy rzeczywiscie moze sie nie udac ;)

kiedys robilam rtg mojej diablicy jareminie i mimo ze jest naprawde okropnym pacjentem to lekarzowi udalo sie nawet przytrzymac jej klisze w srodku paszczy reka :wow

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
Zwichnięty palec,a może jeszcze gorzej...
« Odpowiedź #30 dnia: Marzec 15, 2008, 16:57:44 pm »
mozna byc przy RTg ale zalozcie fartuch ochronny,chodz troche ochroni przed promieniami
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

Offline nika73

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 1211
  • Płeć: Kobieta
Zwichnięty palec,a może jeszcze gorzej...
« Odpowiedź #31 dnia: Marzec 15, 2008, 18:57:31 pm »
Kate- czasem kołnierz jest niestety konieczny :( - jest jedynym rozwiązaniem
I wbrew pozorom króliki tez się przyzwyczajają- a nawet uczą się "nowego funkcjonowania"
   Tosiek miał kołnierz ponad 2 tygodnie ( chyba nawet ponad 3 - o ile dobrze pamiętam )
Pierwsze 2 dni było ciężko- jak pisałaś- rozmazany kał nocny, problemy z sięganiem do jedzenia.... ale szybciutko cwaniaczek opanował NOWE METODY  :diabelek
  Codziennie wieczorem zdejmowałam mu kołnierz i myłam go ( on w tym czasie był trzymany, zeby sie nie rozdrapał ) doprowadzałam "do ładu" króla i znowu w kołnierzyk - myk....
    Po paru dniach latał z nim po domu- jakby go nie miał - brykał rozrabiał.... a kał nocny zjadał z podłogi  :)
Na dowód  :lol

Życie jest piękne... pomimo wszystko

józwa

  • Gość
Zwichnięty palec,a może jeszcze gorzej...
« Odpowiedź #32 dnia: Marzec 15, 2008, 20:06:33 pm »
jakie kapitalne zdjecie! :DD
buziak dla zebatego !

Offline Karusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 701
  • Płeć: Kobieta
Zwichnięty palec,a może jeszcze gorzej...
« Odpowiedź #33 dnia: Marzec 15, 2008, 20:40:00 pm »
Swietne :P
Trunia ['] na zawsze w moim :heart

Offline nana

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 361
  • Płeć: Kobieta
Zwichnięty palec,a może jeszcze gorzej...
« Odpowiedź #34 dnia: Marzec 21, 2008, 23:01:43 pm »
Ciacho od środy jest już bez opatrunku :jupi
Za zgodą wetki zdjęłam mu go sama,bo tego dnia minął zalecony przez nią  czas naszenia.Wygląda na to że wszysko jest w porządku-Ciacho porusza się swobodnie i nie obciąża żadnej łapki...no i znowu go nosi-bryka wesoło,myślę więc,że nasza niefortunna przygoda dobiegła już końca...oby
Dziękuje wszystkim za rady i wsparcie oraz serdecznie pozdrawiam  :bukiet

esculap

  • Gość
Zwichnięty palec,a może jeszcze gorzej...
« Odpowiedź #35 dnia: Marzec 22, 2008, 12:39:10 pm »
Cieszę się. Życzę zdrowia uszatkowi.

Patrycja121997

  • Gość
Zwichnięty palec,a może jeszcze gorzej...
« Odpowiedź #36 dnia: Luty 18, 2010, 12:52:39 pm »
Żeby nie zakładać nowego tematu napiszę tuu.

Od poniedziałku zauważyłam, że mój TUPTUŚ kuleje (prawa łapka).

Zauważyłam, że pazurek(ten taki od środka na nodze) jest lekko wykrzywiony i cały fioletowy !! (siny)

Prawdopodobnie kiedy wskakiwał do klatki zahaczył pazurka .

Co mam zrobić .? Trochę boję się iść z nim do weterynarza, bo jak mu da łapcię w gips .?  :buu

Proszę pomóżcie..

 :chory  :chory  :chory  :chory

kasiagio

  • Gość
Zwichnięty palec,a może jeszcze gorzej...
« Odpowiedź #37 dnia: Luty 18, 2010, 13:08:21 pm »
Patrycja121997, tylko wet , nie masz innego wyjścia , musi go zbadać ,może poda antybiotyk żeby nie wdała się infekcja  i usztywni łapkę ........ idź żeby się gorzej nie zrobiło i mały nie cierpiał  :przytul

Offline bosniak

  • Członek SPK
  • ****
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • **
  • Wiadomości: 9532
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
    • Uszate serduszka czekają...
  • Moje króliki: Antosia i Masza
  • Za TM: Klusia, Venus, Nala, Diego, Jaskier, Rusałka, Azja, Moona, Astra, moja jedyna Helenka, Miś , House
Zwichnięty palec,a może jeszcze gorzej...
« Odpowiedź #38 dnia: Luty 18, 2010, 13:14:18 pm »
Idź do weta. Palec jest już fioletowy, trzeba coś z tym zrobić. Czasami po złamaniu palec trzeba amputować - niech wet to obejrzy. W gips mu palca nie włożą.
Zapraszam do Uszatej Przystani: www.facebook.com/uszataprzystan