1. dokładnie 57 metrów kwadratowych
kino składa sie z projektora, odtwarzacza dvd stacjonarnego badz w komputerze, rozkładanego ekranu (ktory jeszcze nie jest kupiony) oraz z rozkladanych krzesel
pierwsze pomieszczenie lokalu jest duzo wieksze i moze tam spokojnie siedziec 35-40 osob.
biuro zajmie drugie pomieszczenie - wystarczą 2 biurka plus komputery oraz szafy na dokumenty i ulotki. będzie tu tez pianino cyfrowe ( tzw klawiatura wazona), ktore na codzien tam stac nie bedzie (bo jest troche za drogie, zeby stac tam całą dobę) - bedzie na stałe za to regał do tego instrumentu, ktory moze tez sluzyc jako dodatkowe biurko.
regały z książkami będa w pierwszej sali, pod scianami.
sklep bedzie internetowy oraz stacjonarny w formie regałow z tylu za ladą, ktore zostana kupione.
kawiarnia bedzie w formie kilku malych stoliczkow i krzesel, ktore beda rozstawione w lokalu, podczas, gdy nie dziala kino.
na ladzie bedzie stac zaparzacz do kawy, do tego jednorazowe kubki.
Za rok chcialabym, zeby to cale centrum zebralo fundusze na wynajem 3 razy wiekszej powierzchni.
w tym roku taka powierzchna jest po to, zeby systematycznie poszerzac ksiegozbior i organizowac się.
2 Mysle, zeby wlasnie to zrobic w formie nowej fundacji - ktora zajmowalaby sie tylko biblioteką oraz prawem, organizacją konferencji miedzynarodowych - ma juz zgode na przyjazd autorytetow w dziedzinie praw,a filozofii, etyki z uniwersytetow austriackich i niemieckich, edukacji humanitarnej w roznej formie oraz zbieraniem funduszy na wieksze centrum.
Nie ukrywam, ze 60 metrow nie jest szczytem moich marzen, ale cos trzeba miec na początek, a nie siedziec w internecie, czytac male z calego swiata i gdybac, ze w Polsce musi w koncu cos sie zacząć dziać.
Prawa zwierzat w Polsce nie istnieją. Nawet ochrona zwierzat nie istnieje, mimo, ze teoretycznie sa odpowiednie akty prawne.
Nawet na przykladzie dyskusji na forum SPK widac wyraznie jak gleboko sa zakorzenione rozne stereotypy, podzial zwierzat na lepsze i gorsze itp
Sklep i kawiarnia na podstawie umowy z firmą - wolalabym, zeby sklep prowadzila fundacja jako jej dzialalnosc gospodarcza.
Firma zaplacilaby tylko za faktyczny wynajem metrazu, a zakladajac, ze byloby to kilka metrow, to 3/4 kwoty nadal bym musiala jakims cudem uzyskiwac dla wlascicielki lokalu - na razie kawiarni nie ma oczywscie zadnej, wiec nie ma problemu. zreszta nie bylaby to niewiadomo jaka kawiarnia ( z racji braku miejsca chociazby na wyparzarkę), ale kawa i herbata z jednorazowych kubkow plus ciastka z cateringu (ktory juz jest zalatwiony z jedna z wegetarianskich restauracji)- na początek.
Nie ukrywam, ze na kawie i herbacie najwiecej sie zarabia - niektorzy mówia, ze tysiąc procent, wiec srednio by oplacalo mi sie uzyskanie od firmy zwrotu za wynajem w konfrontacji z kokosami, ktore ona zarobi sobie nawet na herbacie.
Trzeba by to wszystko dobrze skalkulowac.
Mogę tez wstawic automat do kawy, ale obawiam sie, ze nie ma na rynku firmy, która oferuje zestaw, jaki bym chciala - z mlekiem sojowym, migdalowym, orzechowym, kasztanowym, a nie krowim.
Poza tym za wynajem powierzchni pod automat firma placi raptem moze 300 zl miesiecznie, a trzeba jeszcze policzyc, ile prądu takie ustrojstwo zużywa i ile wobec tego sie zyskuje ( byc może wychodzi się na zero).
Marzy mi sie cos na ksztalt instytutu praw zwierzat w Grazu. Tam jednak srodowisko prawnicze, akademickie inaczej podchodzi do tego problemu i prawa zwierzat stoja na o wiele wyzszym poziomie. Praktycznie codziennie dostaje jakis newsletter z informacjami o tym, jaka nowa poprawka wlasnie ma byc wprowadzana.
Ostatnio z kolei szykuje sie precedens w kwestii przyznania malpom praw podmiotowych podstawowych ( czyli na ksztalt podstawowych praw ludzi - w kwestii zakazu zabijania, tortur zwierzeta te będa miały prawa takie jak ludzie, a nie jak rzeczy - zwierzęta).
Trochę mnie boli ta przepaśc prawna i duchowa, która dzieli tak bliskich sąsiadów jak Polska i Austria.
w Warszawie ostatnio zaczyna pojawiac sie male swatelko - po raz pierwszy w 2007 roku gmina zainteresowala się edukacja humanitarna i ogłosiła konkurs ( wzielismy udzial w projekcie jednej z organizacji - Stowarzyszenia Źrodła), miasto po raz pierwszy w historii przyznalo tez dotacje na inne zwierzeta niz psy i koty -->kroliki SPKowskie i byl to precedens, ktory zapoczatkowal zmiane prawa miejscowego.
Teraz tak naprawde kazda organizacja, czy to szczurza czy mysia, czy swinkowa, moze ubiegac sie o dotacje na swoje bezdomne zwierzeta ( przedtem nie bylo takiej mozliwosci nawet dla schronisk).
w tym roku oficjalnie komisja dialogu spolecznego ds zwierzat przy biurze ochrony srodowiska (ktorego jestem członkiem z ramienia SPK ) bedzie omawiac calkowity zakaz wjazdu do Warszawy cyrków ze zwierzętami.
To juz mały krok w strone Austrii czy Wegier ( zakaz na terenie calego panstwa).