Na zwierzętach testuje się prawie wszystko: leki, środki chemiczne, kosmetyki... W laboratoriach "naukowych" trwa prawdziwa masakra - zwierzęta rani się okrutnie, zdziera się im skórę do żywego mięsa i wciera się sybstancje toksyczne, wprowadza je do żołądka, do płuc, wstrzykuje do mięśni, żył... Zwierzęta są poddawane działaniom promieniowania i palone żywcem, rozrywane, ogłuszane, uszkadza się ich mózgi, zaszczepia śmiertelne choroby i rakotwórcze guzy - małpom niszczy się mózgi, aby studiować chorobę Parkinsona, stawy i przeguby królików są chemicznie rozpalane, aby zbadać reumatyzm; koty są zarażane wirusami, króliki, psy i owce są niszczone toksynami studiując choroby oddechowe. Wciąż na wielu uczelniach (również polskich!) powtarzane są bezsensowne, pseudonaukowe testy udowodniające po raz setny to co jest już od dawna wiadome i co można zastąpić dokładniejszymi nagraniami video albo programami komputerowymi. Przykładem takiego bezużytecznego okrucieństwa jest choćby ujawniona w polskiej prasie próba wykonania "badania naukowego" dla pracy magisterskiej mającej polegać na zabiciu 14 wilków (!), by zbadać jaką mają florę bakteryjną w przewodzie pokarmowym. Pomijając już fakt, że dla badania można by te zwierzęta jedynie na pewien czas uśpić, zamiast je zabijać, to jaka jest odkrywczość naukowa takiej pracy? A podobnie absurdalnych przykładów jest aż nadto. Co jest jednak szczególnie zatrważające dla samych ludzi użycie zwierząt jako eksperymentalnego modelu człowieka musi dać fałszywe wyniki, ponieważ takie badania mówią nam o zwierzętach, a my potrzebujemy wiedzy o ludziach, podczas gdy poszczególne gatunki różnie reagują na te same substancje i te gatunkowe różnice mogą być przyczyną sprzecznych i mylących rezultatów. Do alternatywnych wobec wiwisekcji środków doświadczalnych nie trzeba obecnie przekonywać, ponieważ do wszystkich poważnych badań wykorzystuje się już wyłącznie testy na komórkach i tkankach ludzkich czy specjalistyczne i bogate w wyborze oprogramowania komputerowe. Alternatywne doświadczenia z doskonałym skutkiem wykorzystuje się już od ponad 20 lat. Metody te okazują się często tańsze, szybsze i bardziej efektywne, jak również chronią życie. Wiwisekcja pozostaje w rozwoju cywilizacyjnym wyłącznie archaicznym balastem prawnym, trudnym do odrzucenia z powodu powiązań gospodarczych wielu wpływowych grup producenckich, jednak nie mającym żadnego związku z nauką czy zdrowym rozsądkiem. Naukowcy, którzy twierdzą inaczej, kryją w ten sposób jedynie swoje interesy finansowe, stanowiska pracy lub własny dorobek naukowy oparty na wątpliwym materiale badawczym.....
Więcej na stronie kampanii
"Uwolnij zwierzęta laboratoryjne"