Autor Wątek: Szukam towarzysza/-szki dla mojego królika  (Przeczytany 15638 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline cytryna27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 337
  • Płeć: Kobieta
Szukam towarzysza/-szki dla mojego królika
« dnia: Październik 06, 2007, 00:45:40 am »
Od ponad roku zastanawiam się nad przygarnięciem drugiego uchola. Najpierw chciałam przygarnąć świnkę morską dopóki nie dowiedziałam się, że króliki są nosicielami jakiejś bakterii, która jest bardzo groźna dla świnek morskich. Kukiemu leca powoli latka a jest biedaczek taki samotny :( Wprawdzie jestem praktycznie cały dzień z nim w domu ale czasem jak na niego patrzę jak leży taki smutny to mi go strasznie żal, że nie ma kompana. Kuki nie jest wykastrowany i kastracja w ogóle nie wchodzi w grę ze względu na jego słabe serduszko. Operacja niemożliwa (no chyba że miałaby mu uratować życie). Zastanawiam się jak by przyjął nowego towarzysza i czy by go zaakceptował jeśli tamten (lub tamta) byłby wysterylizowany. Boję się że króliczą dziewczynkę Kuki by zamęczył chociaż nie przejawia od ponad roku chęci rozrodu (jak dojrzewał łapał mnie za nogę :/, teraz już tego nie robi). Przyznam szczerze, że bardzo bym chciała mieć dla niego towarzysza ale boję się tego że Kuki go nie zaakceptuje jesli to będzie także królik a znowu świnkę boję się adoptować z powodu tych bakterii. Czy ktoś z was ma może taką mieszaną parkę?? (świnka + królik). Rozważałam też przygarnięcie koszatniczki ale wydaje mi się że to zwierzątko jest za małe trochę dla królika i miałabym obawy puszczać je razem z Kukim po pokoju. W domu jest jeszcze pies, którego królik atakuje i nie lubi (mimo że pies od początku polubił królika i liże go nawet wtedy gdy ten go atakuje; staram się by nie wchodzili sobie w drogę). Dlatego obawiam się z tą adopcją a nie chcę wyrządzić zwierzakowi krzywdy tym że go najpierw wezmę a potem oddam bo Kuki go nie zaakceptuje. Co o tym myślicie??

naomi19

  • Gość
Szukam towarzysza/-szki dla mojego królika
« Odpowiedź #1 dnia: Październik 06, 2007, 11:59:01 am »
Biorąc drugiego królika musisz liczyć się z tym, że króliki moga się nigdy nie zaakceptować i tak przygotować mieszkanie, by mogły zyć osobno.
Ja tak się nastawiałam, bo wiadomo, że po Nietoperku mogłam się spodziewać wszystkiego (adopcje), jednak ku mojemu zdziwieniu to Bunia go atakowała.
Na szczęście się udało i teraz wiem, że przygarnięcie Nietoperka to była jedna z moich lepszych decyzji :) przede wszystkim dlatego, że zostały swietną parą, dosłownie nierozłączną i nie są samotne. Bunia ma towarzysza, a Nietoperek dom.
Ja każdemu mogę radzić, żeby wziął drugiego króliczka, bo jednak to zwierzęta stadne, a my nie zawsze mamy tyle czasu dla nich ile powinniśmy mieć, jednak jak pisałam we wstępie, one mogą się nigdy nie zgodzić, a wtedy nie jest rozwiązaniem oddanie zwierzaka.
Dobrze, gdyby Twój (ten nowy) był wysterylizowany/ wykastrowany, tak było u mnie.

slodkie_uszy

  • Gość
Szukam towarzysza/-szki dla mojego królika
« Odpowiedź #2 dnia: Październik 06, 2007, 12:13:06 pm »
zgadzam sie z naomi, dobrze, jakby to byl wykastrowany osobnik, samiczke faktycznie moglby zameczac-dobrze, jakbys mogla wiedziec cos o charakterze krolisia (po obserwacji wiedziec, ze krolis na przyklad dobrze zyje z innymi krolami, tak,zebys na starcie jakby chociaz miala szanse, ze ten krolik nie bedzie agresywny; jesli sie bedziesz decydowala na krolisia to warto przemyslec wziecie krolisa, ktory jest z duzej przechowalni albo gdzies gdzie przebywal z wieloma krolami i towarzystwo innych na nim nie robi wrazenia). tylko pytanie jak twoj zareaguje na "nowego"  :>
mieszanka krolas&swinka....hmm... Królinka z adopcji pojechala do swiniaczka- krolina chciala koniecznie sie bawic ze swinka, a tamta sie bala, potem sie zrobily kompanami,ale swinka nadal ma respekt i zawsze jest jednak na przegranej troche pozycji. inny krolasek z adopcji tez ma swinke, ale kontakt jest z nimi taki, ze rano tylko razem sie spotykaja czekajac na jedzenie :) czyli kompan od miski :)
no i druga rzecz, ktora mi sie podoba w wypowiedzi naomi-
 one mogą się nigdy nie zgodzić, a wtedy nie jest rozwiązaniem oddanie zwierzaka. popieram calkowicie!!
a moze jeszcze inne wyjscie-zglos sie do nas na przechowalnie, mi tak Tamcia zostala :)  wzielam ja na przechowanie, a ze sie zakochaly z Pasztetem to ja zaaadoptowalam, niedlugo minie rok jak z nami jest ta charakterna królinka  :heart

józwa

  • Gość
Szukam towarzysza/-szki dla mojego królika
« Odpowiedź #3 dnia: Październik 07, 2007, 09:31:02 am »
Cytat: "slodkie_uszy"
a moze jeszcze inne wyjscie-zglos sie do nas na przechowalnie, mi tak Tamcia zostala  wzielam ja na przechowanie, a ze sie zakochaly z Pasztetem to ja zaaadoptowalam, niedlugo minie rok jak z nami jest ta charakterna królinka

to swietne wyjscie wedlug mnie jesli nie chcesz ryzykowac :)
mysle jednak ze ryzyko jest male
z tego co slysze b.rzadko zdarza sie ze sie krole nie akceptuja
ja mam 3 samiczki(Jaremina,Ciupoptera i Gizelda) niekastrowane i samca kastrowanego z adopcji(Pusiek sie nazywal ale jako ze i tak nie reagowal na swoje imie a mnie sie nie podobalo wiec go przechrzcilam na Kotlet:))
jaremina byla pierwsza a 1 mc pozniej dolaczyla ciupoptera i mimo ze mialy 2,3 mc to byly walki-teraz kochaja sie strasznie.gizelda to krol po przejsciach ktos ja z domu wyrzucil i nie wiem czy byla zle traktowana czy po prostu taki jej charakter ale jest b.nerwowa,plochliwa i strachliwa
po poczatkowych walkach tez zostala zaakceptowana:)
teraz niedawno dolaczyl kotlet i zostal przez wszystkie natychmiast pokochany czego zupelnie sie nie spodziewalam bo to charakterne samice i u mnie kazde laczenie(mam jeszcze swinki i szynszyle )mialo "krwawe"poczatki ;)nawet pokojowych swinek
przy okazji moja 1 kroliczka mieszkala ze swinka i baaardzo sie kochaly
na szynszyle i koszatniczki krole (u mnie przynajmniej)nie zwracaja uwagi w ogole
natomiast mysle ze krolas bylby najlepszym towarzystwem dla twojego chlopaka
mialyby o czym pogadac ;)
moze jednak samiczka kastrowana?niekoniecznie musi ja meczyc
zalezy od chrakteru jego i samicy
moja ciupoptera np.bylaby takim meczeniem zachwycona a gizelda uciekalaby w panice

Offline azi

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2247
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY FPK
    • http://www.przygarnijkrolika.pl
Szukam towarzysza/-szki dla mojego królika
« Odpowiedź #4 dnia: Październik 07, 2007, 09:46:28 am »
podpisuje sie pod słowami Słodkich próbna adopcja to super pomysł, dziewczyny w Warszawie tak robią i dzieki temu dużo uszatków znajduje domki

Offline cytryna27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 337
  • Płeć: Kobieta
Szukam towarzysza/-szki dla mojego królika
« Odpowiedź #5 dnia: Październik 07, 2007, 12:56:14 pm »
Dzięki wszystkim za odpowiedzi. Próbuję pertraktować z siostrą, z którą mieszkam, czy gdyby króliki się nie polubiły czy ten nowy mógłby mieszkać u niej w pokoju. Niestety jej się króliki kojarzą z sikaniem gdzie popadnie i ciągłymi wizytami u weterynarza (Kuki jest chorowity, ma wadę zgryzu i co jakiś czas problemy żóładkowe). Będzie ciężko, ale może uda mi się z czasem ją namówić. Szkoda, że nie mieszkam w Warszawie, wtedy sprawa byłaby prostsza z tą przechowalnią a tak to znowu jest problem z transportem. Ale dopóki nie uda mi się namówić mojej siostry i tak nic z tego nie będzie. Ona uparła się na świnkę, bo świniaczki są spokojniejsze i nigdy żadna jej nie ugryzła (Kuki niestety to zrobił parę razy :/) W sumie z dwojga złego jak się nie da jej namówić na drugiego królaska to zgodzę się też na tą świnkę. Lepsze to niż samotność. Ale i tak cały czas obserwuję stronę adopcyjną ucholi :D, jak się trafi króliczek z Bydgoszczy to sie nie będę wahać.  ]:->

Renata

  • Gość
Szukam towarzysza/-szki dla mojego królika
« Odpowiedź #6 dnia: Październik 09, 2007, 12:43:27 pm »
Miałam kiedyś świnki morskie, były śliczne ale NIGDY WIĘCEJ.
Matko kochana jak to kwiczy jak mu się coś nie podoba  :oh: Już wolę gryzienie klatki przez Solana :>
Przychodzisz do domu - kwiczy
głodne - kwiczy
jedzonko nie całkiem odpowiada - kwiczy
chcą żeby je wypuścić - kwiczy
(tak samo jak królik musi mieć zapewniony ruch)

czegoś się troszkę przestraszy - kwiczy

bobki też gubi, na kuwetę wątpię czy to da się nauczyć a ich mocz o ile pamiętam ma dużo bardziej... yyy...   ...wonny  :/

To ja już chomika wolałabym  :oh: przynajmniej nie kwiczy tak
.... albo szynszylę

Renata

  • Gość
Szukam towarzysza/-szki dla mojego królika
« Odpowiedź #7 dnia: Październik 09, 2007, 12:44:51 pm »
WSZYSTKICH MIŁOŚNIKÓW ŚWINEK JEŻELI ICH URAZIŁAM PRZEPRASZAM  :>

naomi19

  • Gość
Szukam towarzysza/-szki dla mojego królika
« Odpowiedź #8 dnia: Październik 09, 2007, 13:28:19 pm »
Z tego, co pisze ulpu, to świnki sa dużo łatwiejsze w utrzymaniu, nie tak wymagające, sa bardzo milutkie (nie jak niektóre króliki :> ) jednak nie łudziłabym się co do nauczenia korzystania z kuwety.
A co do kwiczenia- to jest to, co miłośnicy świnek lubią najbardziej ;)

Offline mika2680

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4433
  • Płeć: Kobieta
Szukam towarzysza/-szki dla mojego królika
« Odpowiedź #9 dnia: Październik 09, 2007, 15:52:37 pm »
Cytat: "Renata"
Przychodzisz do domu - kwiczy
głodne - kwiczy
jedzonko nie całkiem odpowiada - kwiczy
chcą żeby je wypuścić - kwiczy
(tak samo jak królik musi mieć zapewniony ruch)

czegoś się troszkę przestraszy - kwiczy
 :co_jest  :co_jest  :co_jest
Ja lubie to kwiczenie ale nie wiem jak mój małż by to zniósł  :nie_powiem

Gina

  • Gość
Szukam towarzysza/-szki dla mojego królika
« Odpowiedź #10 dnia: Październik 09, 2007, 19:59:16 pm »
Pamiętam jak w szkole średniej odwiedziłam pierwszy raz koleżankę w jej domu i wystraszyłam się "radosnego powitania" jej świnki :nie_powiem Nikt mnie nie uprzedził, że to są takie dość głośne zwierzątka. Weszłam do jej pokoju, a tu coś małego leci prosto pod moje nogi i kwiczy w niebogłosy :diabelek Stanęłam jak wryta.
Miała też jeszcze jedną niezbyt miłą "wadę". Z radości, że ją trzymasz na kolanach/rękach i głaszczesz popuszczała siku. Traumatyczne przeżycie ;)

Arya

  • Gość
Szukam towarzysza/-szki dla mojego królika
« Odpowiedź #11 dnia: Październik 09, 2007, 20:16:44 pm »
Cytat: "Gina"
Miała też jeszcze jedną niezbyt miłą "wadę". Z radości, że ją trzymasz na kolanach/rękach i głaszczesz popuszczała siku. Traumatyczne przeżycie  

nie takie straszne.... :P

Offline cytryna27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 337
  • Płeć: Kobieta
Szukam towarzysza/-szki dla mojego królika
« Odpowiedź #12 dnia: Październik 09, 2007, 21:55:05 pm »
Skontaktowała się ze mną Madzia85, która zajmuje się adopcjami w województwie kujawsko-pomorskim. Jest w Bydgoszczy królik do wzięcia od pewnych starszych państwa. Usiłuję namówić moją siostrę na tego nowego lokataora. Rozmawiałam mailowo z Madzią85 i ale jeszcze nie wiem jakiej płci jest królik. W każdym razie gdyby się polubił z Kukim chciałabym żeby u mnie został a jeśli nie - bylabym przechowalnią po prostu. Teraz pozostaje mi tylko namówienie domowników na drugiego uszatka. Jak mój tata usłyszał że znowu chcę "coś" przynieść złapał się za głowę, że w domu zwierzyniec będzie. Ale jego się da ubłagać gorzej z siostrą z którą dzielę pokój. Jej króliki kojarzą się z sikaniem gdzie isę da (Kuki nigdy nie nauczył się robić do kuwety jak jest poza klatką, dopóki w niej jest sika w jedno miejsca ale jak tylko wyjdzie uważa że może robić wszędzie) i atakowaniem nóg z gryzieniem (nie wiem czemu ale Kuki nigdy nie lubił mojej siostry).
Miałam już świnki morskie i chyba faktycznie są łatwiejsze w utrzymaniu. Sikanie mi nie przeszkadza, bo i tak po każdym bieganiu Kukiego mam pokój do posprzątania (czy codziennie :oh: ) A ten kwik to jest najukochańszy dźwięk jaki tylko może być. Uwielbiam go. Znaczy że prosiaczek się dobrze czuje. To jest coś na nutę psiego piszczenia z radości.
W każdym razie dowiem się jeszcze co z królikiem z mojego miasta u wtedy postanowimy z resztą mojej rodziny co dalej.

bonnie_blue

  • Gość
Szukam towarzysza/-szki dla mojego królika
« Odpowiedź #13 dnia: Październik 10, 2007, 07:17:07 am »
Czy Kuki jest wykastrowany??

Offline cytryna27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 337
  • Płeć: Kobieta
Szukam towarzysza/-szki dla mojego królika
« Odpowiedź #14 dnia: Październik 10, 2007, 12:51:31 pm »
Niestety nie jest wykastrowany i kastracja w ogóle nie wchodzi w grę. Mógłby tego nie przeżyć, bo jest strasznie chorowity, ma nawet specjalną dietę z wykluczeniem świeżych zielonek. Nie dość że ma słaby żołądek to jeszcze ma słabe serduszko. Wet mówi że taki zabieg to duże ryzyko. W czerwcu Kuki miał wyrywane pod narkozą dwa zębyi były problemy jak się wybudzał z narkozy. A teraz znowu ma problemy z zębami, jeden z nich jest najprawdopodobniej martwy. Poza tym u mnie w Bydgoszczy nie ma żadnego weterynarza który by sie znał na królikach na tyle że mógłby przeprowadzić kastrację. Ostatnio jak byłamz Kukim przyciąć mu zęby do weterynarka do mnie: czy królik je kolby?? Ja mówię, że nie, a ona że to źle bo sobie zębów nie ściera. Nie wspomnę już o każdorazowym nazywaniem królika gryzoniem  :oh:
Rozmawiałam z moją rodziną na temat przygarnięcia uchola ale nic nie wskórałam jak na razie. Nie chcą się zgodzić na kolejnego królika :(

Renata

  • Gość
Szukam towarzysza/-szki dla mojego królika
« Odpowiedź #15 dnia: Październik 12, 2007, 08:22:14 am »
Cytat: "cytryna27"
A ten kwik to jest najukochańszy dźwięk jaki tylko może być. Uwielbiam go. Znaczy że prosiaczek się dobrze czuje. To jest coś na nutę psiego piszczenia z radości.
chyba że tak :hahaha

W tej sytuacji doradzałabym poczekać jeszcze troszkę żeby się upewnić co do decyzji a potem razem z siostrą poszukać jakiejś świnki do adopcji. Uszczęśliwisz siostrę, świnkę i królika  :lol  może troche mniej tatę  :oh:

Ja miałam dwie świnki - parkę. Były tak mocno ze sobą zżyte że jak brałam jedną na ręce to były raczej niezadowolone że je rozłączam niż zachwycone głaskaniem  :( Nawet jak Klara urodziła dzieci i oddzieliłam Zenka (za radą dorosłych aby nie zagryzł swoich dzieci) to musiałam w końcu je połaczyć tak oboje strasznie kwiczały za sobą. Na szczęście nie miał morderczych zamiarów - choć totalnie je ignorował. Interesowała go tylko żona  :>

Renata

  • Gość
Szukam towarzysza/-szki dla mojego królika
« Odpowiedź #16 dnia: Październik 12, 2007, 08:24:49 am »
My z mężem bardzo sobie cenimy to że Solan jest taki cichutki  :lol

bonnie_blue

  • Gość
Szukam towarzysza/-szki dla mojego królika
« Odpowiedź #17 dnia: Październik 12, 2007, 09:10:06 am »
Cytat: "cytryna27"
Rozmawiałam z moją rodziną na temat przygarnięcia uchola ale nic nie wskórałam jak na razie. Nie chcą się zgodzić na kolejnego królika :(
 :przytul
Niestety chyba Twoja rodzina boi sie, ze moga byc takie klopoty jak z Kuki (choroby, agresja, sikanie na dywan). Moze sprobuj popracować nad Kuki albo poszukaj lekarza który mógłby go wykastrować bez narkozy (tylko Głupi Jaś i znieczulenie miejscowe).
Mam nadzieję, ze jakoś uda się zalatwic te sprawę.

Offline cytryna27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 337
  • Płeć: Kobieta
Szukam towarzysza/-szki dla mojego królika
« Odpowiedź #18 dnia: Październik 12, 2007, 12:17:09 pm »
Udało mi się namówić siostrę na obejrzenie królika i dzisiaj jak dobrze pójdzie idziemy go "zobaczyć". Mam nadzieję, że jak ona go zobaczy to jej serce zmięknie. Nie wiem w jakim stanie jest królik tych państwa niestety. Mam nadzieję, że jest zdrowy, bo bałabym się że zarazi mi Kukiego. Kiedyś przyprowadziłam psa z ulicy, który jak się okazało miał pełno pcheł i te pchły przeszły na mojego psa i była straszna jazda bo dostał od tego choroby skóry. Także obejrzę dzisiaj królika i sprawdzę jego stan. Jak moja siostra mimo wszystko nadal się nie będzie zgadzać to po prostu zrobimy mu zdjęcia żeby można było go wstawić na stronę adopcyjną. Mam nadzieję, że zgodzi się przynajmniej na przechowalnię. Zresztą zobaczymy, nawet nie wiem jak ten królik wygląda i mam nadzieję, że nie jest większy od Kukiego bo wtedy byłby problem z zaprzyjaźnianiem (miałby przewagę i mógłby zrobić mojemu krzywdę). Potem napiszę jak mi poszło u tych państwa.

Ola_Krk

  • Gość
Szukam towarzysza/-szki dla mojego królika
« Odpowiedź #19 dnia: Październik 12, 2007, 15:11:57 pm »
Cytat: "cytryna27"
mam nadzieję, że nie jest większy od Kukiego bo wtedy byłby problem z zaprzyjaźnianiem (miałby przewagę i mógłby zrobić mojemu krzywdę). Potem napiszę jak mi poszło u tych państwa.



Sanchez jest większy od Pulpeta, który był pierwszy, a uwielbiają się od pierwszego wejrzenia prawie :)

Powodzenia na oględzinach ;)