No i znów mam problem z ucholem, tym razem z innym. Kiniusia dostała ostrej biegunki, tylko nie wiem dla czego.
Całą pupę ma pozlepianą miękką kupą, chyba bez śluzu. Do tego stopnia, że jak gdzieś usiądzie to zostawia plamę. Nie wiele je nawet granulatu nie rusza.
Dzisiaj zjadła troszke sianka.
Zaczęło sie od tego, że bardzo mocno zaczęłą linieć, postanowiłem dawać jej w tym czasie samo siano, żeby miała więcej włókna - granulatu i tak jadła raczej nie wiele. Kilka dni później (wcz. albo przedwcz.), zauważyłem, że prawie nic nie zjadła. Zacząłem ją więc dużo więcej puszczać, chociaż ostatnio i tak dużo biegała. Latała jak szalona. A wczoraj wieczorem ją puszczam i nic... Wyszła ale się cały czas gdzieś kładła i leżała Nie chciała jeść. Nie wiem czy robiła jakieś kupy, bo ona zawsze robi w klatce, a wczoraj miała niezmienioną wyściółkę.
Dzisiaj jest dużo bardziej aktywna - biega, no ale dziś zauważyliśmy też u niej biegunke.
Na uszatej wyczytałem, że przyczyną może być częściowa niedrożność jelit. To by się nawet zgadzało, bo nieraz ją czesałem z tej sierści nawet pół godziny, a ona i tak się cały czas się sypała, więc podejrzewam że na pewno sporo siersci zjadła. Robiła też kupy z sierścią. Ale po cichu mam nadzieję, że to ta nagła zmiana diety. Czy nagłe odstawienie granulatu i podawania samego sianka może doprowadzić do biegunki? Jechać do weta? Zabrać jej granulat?
Teraz musżę jechać na uczelnię , jak wrócę to pewnie pojedziemy do weta.
Jest z niej grubasek. Ale odżywia się zdrowo - je głównie siano. Granulat raz dziennie, po pół plastikowego karmidełka (takiego półkolistego z mocowaniem z drutów). Zero ziaren.