Autor Wątek: Jadziuś i Kisa na wojennej ścieżce :(  (Przeczytany 14098 razy)

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

Offline Kasiula86

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 803
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA
    • adopcje.kroliki.net
Jadziuś i Kisa na wojennej ścieżce :(
« dnia: Wrzesień 16, 2007, 20:20:21 pm »
Ja już nie wiem co robić z tymi moimi uparciuchami... :(
Sytuacja wygląda tak, że maluchy są "razem" od dwóch tygodni dokładnie.. Na początku (tzn pierwszego dnia) było cudownie, jedli razem i tolerowali siebie, Kisa lizał Jadziusia po głowie, ogólnie sielanka. A później coś im odbiło normalnie, diabeł wstąpił. Zaczęło się od jednej bójki, szybko ich rozdzieliliśmy... Pierwszy raz coś takiego widziałam, futro leciało, tragedia, nie sądziłam, że moi ukochani chłopcy mogą się tak zachowywać...  :( Myśleliśmy, że to tylko jednorazowe nieporozumienie, więc później znowu ich razem wypuściliśmy... Skończyło się jeszcze gorzej...  ;( Kisa miał zranione uszko do krwi, Jadziuś pod łapką... Byliśmy u weta po tym, żeby zobaczyć czy nie uszkodzili sobie jakiegoś nerwu, czegokolwiek, więc ich opatrzył, ranki się goją dobrze...
Od tego czasu nie wypuszczaliśmy ich razem na spacery... Ale próbowaliśmy ich jakoś sobie przedstawiać...
Była wizyta w brodziku, z którego oboje uciekli, były posiedzenia w transporterze, które kończyły się bójką, były przejażdżki samochodem (tylko wtedy są spokojni, siedza wtuleni w siebie, Jadziuś się chowa za Kisą, Kisa kładzie głowę na Jadziusiu)...
Są wypuszczani na zmianę, ale niestety... mogę ich wypuszczać tylko jak jestem w domu, bo atakują się nawet przez kraty, więc muszę to kontrolować...
Tym faktem też jestem załamana, bo oboje byli wypuszczani na cały dzień, a zamykani tylko na noc, zanim wzieliśmy Kisę... Teraz muszą siedzieć w klatkach... :(
Mieli małe klatki 80 cm, teraz kupiliśmy Kisie 120, a Jadziusiowi 100, więc chociaż tyle...
Dzisiaj wsadziliśmy ich do wanny u rodziców, Jadziuś trochę powąchał, Kisa siedział skulony, po czym Jadziuś wyskoczył, jak go wsadziliśmy spowrotem, to znowu zaczęły się jakieś zamieszki, więc trzeba było wkroczyć do akcji  :buu

Oboje to kastraci... Kisa był kastrowany w czerwcu, Jadziuś 16 sierpnia, więc niecały miesiąc temu...
Jedyną nadzieję pokładam w tym, że Jadziusiowi spadnie jeszcze poziom hormonów i coś się zmieni...

Nie wiem już co mam robić, strasznie mi zależy na tym, żeby jednak się zaprzyjaźnili i żeby mogli być na wolności 24h/dobę, a nie tak jak teraz...

Wiem, że Maro zaprzyjaźniała swoje uchole pół roku... Maro proszę powiedz mi, jak na początku Twoje królisie się zachowywały w stosunku do siebie, czy też, tak jak moje się atakowały... I kiedy coś się zmieniło, jakie metody zastosowałaś, że jednak się udało...

Baaaaaardzo Was proszę o jakiekolwiek rady, powiedzcie czy jest jeszcze jakaś szansa, że moje maluchy będą mogły żyć w zgodzie, na czym bardzo mi zależy, bo kocham te głuptaski nad życie i smutno mi strasznie patrzeć jak siedzą w tych klatkach  ;(

Offline Kasiula86

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 803
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA
    • adopcje.kroliki.net
Jadziuś i Kisa na wojennej ścieżce :(
« Odpowiedź #1 dnia: Wrzesień 20, 2007, 16:00:19 pm »
Dzisiaj znowu była próba w wannie... Rzucali się na siebie, dodatkowo ślizgając na podłożu, futro leciało niesamowicie...  ;(  Musieliśmy ich rozdzielić..  
Powoli tracę nadzieję, nie wiem co robić...  :(  Zaczynam planować przeprowadzkę któregoś do innego pokoju i życie z dwoma osobno... Nie wiem czy jeszcze próbować, czy może faktycznie ich rozdzielić, a za jakiś czas znowu spróbować czy kompletnie odpuścić... POMOCY  :buu

Balb

  • Gość
Jadziuś i Kisa na wojennej ścieżce :(
« Odpowiedź #2 dnia: Wrzesień 20, 2007, 16:21:10 pm »
Kasiula, zakładam że czytałaś wszystkie poradniki zamieszczone na stronie SPK i Uszatej, tak?

Może pomoglaby taka cześciowa separacja tzn. puszczaj je na zmianę, pozwól obwąchiwać przez klatki, zamieniaj im w klatkach jakieś maskotki lub po prostu kawałki szmatek, żeby przyzwyczaiły się do swojego zapachu.
Na razie może nie dopuszczaj ich do siebie, ale niech się oglądają i oswajają ze swoim widokiem.
Uda Ci się, tylko nie poddawaj się.

Balb

  • Gość
Jadziuś i Kisa na wojennej ścieżce :(
« Odpowiedź #3 dnia: Wrzesień 20, 2007, 16:26:26 pm »
pamiętam, że czytałam, chyba na Uszatej, że na etapie zaprzyjażniania bójki są nieuniknione  :bejzbol , bo panowie muszą ustalić sobie hierarchię, trzeba tylko uważać, żeby sobie krzywdy nie zrobili.

Offline maro

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2515
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY FPK
Jadziuś i Kisa na wojennej ścieżce :(
« Odpowiedź #4 dnia: Wrzesień 20, 2007, 16:54:23 pm »
Kasiula86, przepraszam dopiero teraz przeczytałam watek. Moje sie zarły okropnie jak odszukasz temat to mozesz sobie przeczytać. Ja proponuje wspólne wycieczki do weta brałam w oddzielnych transporterach potem na stole kładłam obok siebie bez niczego  i były w takim stresie, ze siedziały spokojnie potem po powrocie do chaty 10 min w wannie, jak któreś atakowało a gryzły się non stop to walilam rekami w wanne i wrzeszczałam, zeby je zestresować wyglądało to idiotycznie ale pomagało. Potem jak było już ciut lepiej czyli gryżli sie żadziej to po wannie wypuszczałam na 10 min w pokoju i zawsze zabierałam Chrupkę jak sie gryźli zeby Klapek był tym który miał dominować. I tak trwało to z 2 miesiace z hakiem same takie próby po 10 min. Kasiula uszy do góry nie poddawaj się nałóż rękawice kuchenne i próbuj, naprawdę jest to mozliwe tylko musisz być bardzo konsekwentna. Ja do weta jedziłam to na szczepienie to tak sobie coby je zestresować nawet je tam ważyłam. Jka będziesz miał jakies pytani apisz na pocztę odpowiem. Acha jeszcze jedno klatki stały w jednym pokoju ale były wypuszczane w drugim albo na czas biegania Klapka zabierałam Chrupę na początek zeby nie rzucały sie na siebie przez kraty. Stopniowa przysuwałam klatki do siebie i to chyba z miesiac jak nie dłuzej trwło, a jak już sie tak nie gryzły to wstawiłam klatkę Chrupki do kojca Klapka i zamykałam je oddzielnie na noc.
Maro

Na adopcję czekają:
Szarak http://www.przygarnijkrolika.pl/krolik-szarak-warszawa
i inni

Offline Kasiula86

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 803
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA
    • adopcje.kroliki.net
Jadziuś i Kisa na wojennej ścieżce :(
« Odpowiedź #5 dnia: Wrzesień 20, 2007, 17:30:27 pm »
Balb czytałam wszystko co możliwe... :(
Oni są puszczani na zmianę, ale atakują się nawet przez kraty i to tak, że jak tylko wyszłam, dosłownie na chwilę (do wc), to jak wróciłam mieli poranione pyszczki  :buu

Maskotkę też mieli na zmianę w klatkach, ale olewają ją maksymalnie...
Postawiłam im jedną kuwetę zewnętrzną, to poza milionem bobków porozrzucanych obok klatek oraz przez Kisę po całym pokoju (ale nie martwi mnie to, pewnie znaczy teren, bo wszędzie czuje zapach Jadziusia), oboje z niej korzystają, więc znają swój zapach bardzo dobrze, a mimo to nie widzę żadnej poprawy...

Rozumiem również, że bójki są nieuniknione, ale jak już napisałam raz pobili się tak, że Kisielowi leciała krew z uszka, a Jadziuś miał rankę pod łapką  :(  Teraz boję się i jak tylko są jakieś zamieszki, to ich rozdzielam, starając się zabierać Kisę, bo głównym prowodorem jest Jadziuś... Nie wiem czy mam im pozwolić się "lać", ja nie mogę na nich patrzeć jak tak się na siebie rzucają :(

Dzisiaj wzięliśmy ich z narzeczonym na ręce, tak, żeby dotykali się głowami i ich głaskaliśmy, to nawet w takiej pozycji Jadziuśkowi coś się nie podobało...
Więc jak uważać, żeby nie zrobili sobie krzywdy jak oni to robią wszystko tak szybko, że nawet trudno ich rozdzielić...

Maro oni w transporterze w samochodzie są bardzo spokojni, siedzą wtuleni w siebie, więc mogą jeździć razem, ale jakby u weta była kolejka, to już mógłby być problem, pewnie znowu by się żarli  :bejzbol

Nie wiem, postaram się być cierpliwa, najgorsze jest to, że nie mam w domu wanny, tylko brodzik, z którego oni od razu wychodzą, wanna to tylko tak na weekend, więc też taki sposób "zaprzyjaźniania" mam trochę ograniczony.. :(

Staram się być cierpliwa, ale ja się po prostu o nich boję, żeby nie zrobili sobie krzywdy, a bardzo o to łatwo, jak tak walczą  ;(

Mój TŻ wpadł też na pomysł, żeby ich wsadzać do transportera, żeby po prostu razem siedzieli i nawet tak zrobiliśmy parę razy. Oczywiście były zamieszki, ale po delikatnym wstrząśnięciu transportera, albo intensywnym pukaniu (właśnie w celu przestraszenia i zestresowania, chociaż to okrutne...) siedzieli spokojnie. Nie wiem jednak czy to do końca dobry pomysł, więc zaprzestaliśmy tego...

W gruncie rzeczy spokojni są tylko w trakcie wycieszek samochodem, może będę ich wozić, po czym wsadzać do wanny/ew. brodzika i faktycznie walić i krzyczeć :)

Offline maro

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2515
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY FPK
Jadziuś i Kisa na wojennej ścieżce :(
« Odpowiedź #6 dnia: Wrzesień 20, 2007, 17:35:44 pm »
Kasiula86, no i bardzo dobrze  na to trzeba czasu ja rozmawiałm jeszcze z koleżanką o ewentualnym wypuszczaniu moich wredot u niej w przedpokoju bo to nieznany dla obydwu teren ale jakos sie obeszło. Moim zdaniem codziennie  z nimi jedźcie a potem do wanny i stresik, trudno lepiej żeby sie postresowali niz walczyli. Ranami się nie przejmuj Klapek mial rozerwane ucho na wylot ale się wygoiło a i teraz jak dostaja jakiś przysmak to Chrupa potrafi go dotkliwe ugyźć wiec musze uważac i jedzenie dawać oddzielnie.
Ważne nie dopuszczaj do walk przez kraty bo się do siebie zrażają, ja wypuszczałam odzielnie albo zabierałam klatkę Chrupki i stawiałam na półkę, żeby Klapek nie wlazł.
Maro

Na adopcję czekają:
Szarak http://www.przygarnijkrolika.pl/krolik-szarak-warszawa
i inni

Offline Kasiula86

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 803
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA
    • adopcje.kroliki.net
Jadziuś i Kisa na wojennej ścieżce :(
« Odpowiedź #7 dnia: Wrzesień 20, 2007, 19:28:44 pm »
Właśnie ja się najprawdopodobniej będę przeprowadzała w najbliższych tygodniach, więc będzie to miejsce zupełnie nieznane przez uchole i zupełnie pozbawione ich zapachów (+wanna ;)), więc może będzie to sprzyjało w jakiś sposób temu całemu procesowi...
Wiem, że trzeba czasu, ale ja nie widzę kompletnie żadnej poprawy i boję się, że się jednak nie uda... Chociaż z drugiej strony jak i tak będą żyli z nami, to czemu nie próbować :)

Offline Kasiula86

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 803
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA
    • adopcje.kroliki.net
Jadziuś i Kisa na wojennej ścieżce :(
« Odpowiedź #8 dnia: Październik 10, 2007, 20:25:06 pm »
Zaprzyjaźnianie moich chłopaczków na nowo zaczęte  !!  !!  !!

Zacznę może od tego, że na jakiś czas dałam sobie z tym spokój, każdy z króli był w innym pokoju, bo stwierdziłam, że jak się przeprowadzę, to będzie wanna, nie będą czuły swojego zapachu, no i wtedy będę próbowała.

Wczoraj przenieśliśmy się w końcu do nowego mieszkania, a z nami oczywiście moje uszaki. Każdy dostał swój pokój, w których spędzili noc, zamknięci w klatkach. Rano ich wypuściłam, żeby każdy pobiegał po pokoju i poznał nowy teren. Wieczorem wzięliśmy obu na spotkanie do wanny i cóż mogę powiedzieć... Na początku trochę się bili, ale nie wyglądało to tak jak poprzednio, futro poleciało, ale naprawdę nie było tak źle, mieliśmy rękawice kuchenne, więc jak było zbyt agresywnie, to zabieraliśmy Jadziusia. Później zaczęli się w siebie wtulać, po czym znowu trochę się wiercić, kombinowali jak tu wyjść, po czym przytulili się w rogu wanny i tak siedzieli. Jadziuś się chował za Kisę, kładł na nim głowę, chował głowę pod głowę Kisy. I tak leżeli przytuleni przez jakiś czas, po czym ich wyjęliśmy, bo wiadomo, że "pierwsze" spotkanie nie może trwać zbyt długo. Łącznie cała "akcja" trwała jakieś 15 minut.

Szczerze mówiąc nie wiem co o tym myśleć, muszę przyznać, że patrząc na to nawet się ucieszyłam i nabrałam nadzieji, że to się jednak może udać. Może sprawiło to to, że w ostatnich dniach zajęci byliśmy przeprowadzką i chłopaki byli dłużej sami, a nie tacy rozpieszczani, może to nowe miejsce, a może jednak zmądrzeli...

W każdym bądź razie jutro znowu wizyta w wannie, może trochę dłuższa i niejedna, a dwie, a za parę dni spotkanie już w pokoju, oczywiście po wcześniejszej wizycie w wannie :) Proszę trzymać kciuki  :bukiet  :bukiet

Balb

  • Gość
Jadziuś i Kisa na wojennej ścieżce :(
« Odpowiedź #9 dnia: Październik 10, 2007, 22:02:36 pm »
No Panowie, proszę się szybko zaprzyjaźniać  :lol Mocno trzymam kciuki!!

Offline Kasiula86

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 803
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA
    • adopcje.kroliki.net
Jadziuś i Kisa na wojennej ścieżce :(
« Odpowiedź #10 dnia: Październik 10, 2007, 22:58:27 pm »
Dziękujemy za kciuki  :*
Mam nadzieję, że się uda...

Offline Kasiula86

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 803
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA
    • adopcje.kroliki.net
Jadziuś i Kisa na wojennej ścieżce :(
« Odpowiedź #11 dnia: Październik 14, 2007, 09:10:11 am »
Jak można przeczytać w innym wątku od wczoraj mam trzeciego królisia, a raczej królinkę :) Zaprzyjaźnianie moich chłopaków zaczyna nabierać tempa. Na razie spotykają się w wannie, codziennie trochę dłużej. Na początku futro latało, ale nie było najgorzej, drugiego dnia był chyba punkt kulminacyjny, bo mimo, że na początku nie było widać żadnego zainteresowania z obu stron, to w pewnym momencie zaczęli się tłuc, tak, że któryś zapiszczał  :( Trzeciego dnia, czyli wczoraj było już lepiej, futra minimalna ilość. Właściwie to scenariusz wydarzeń zawsze jest taki sam: Kisa się spina i siedzi w jednym miejscu, Jadziulek kombinuje jak tu wyjść i patrzy mi głęboko w oczy  :> No i próbuję ich do siebie zbliżyć i ich razem głaszczę, albo na zmianę, albo na raz, tak, że oboje to widzą. No i później Jadziuś szczypie Kisę i ten się wkurza. Natomiast wczoraj Kisa już nie reagował na podszczypywanie ze strony Jadziusia, a Jadziulkowi znudzio się chyba szczypanie Kisy :)
Teraz nie wiem co mam zrobić, mianowicie:
1) Czy dalej zaprzyjaźniać chłopaków, czekając na cud?
2) Czy dołożyć do wanny Obisię, tak, żeby byli wszyscy razem?
3) Czy Obisię zaprzyjaźniać tylko z jednym chłopaków, czy z obydwoma, tylko z każdym z osobna?
4) Inna opcja?, jaka?

Bardzo prosiłabym o jakieś podpowiedzi, ja na razie skłaniałabym się ku wersji drugiej, ale boję  się, że może to się źle skończyć.. Mój narzeczony jest za tym, żeby Obisię zaprzyjaźniac tylko z Kisą, bo Jadziulek jest zbyt agresywny... Nie wiem co robić, czekam na pomocne rady  :*

Arya

  • Gość
Jadziuś i Kisa na wojennej ścieżce :(
« Odpowiedź #12 dnia: Październik 14, 2007, 10:47:12 am »
Ja bym chyba zaprzyjaźniała Obi z każdym z osobna, a później już razem. Znajomość samiczka+samiec napenwo się uda :D

Cytat: "Kasiula86"
1) Czy dalej zaprzyjaźniać chłopaków, czekając na cud?

ja bym próbowala. Nie wolno sie poddawać !

Offline Kasiula86

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 803
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA
    • adopcje.kroliki.net
Jadziuś i Kisa na wojennej ścieżce :(
« Odpowiedź #13 dnia: Październik 14, 2007, 12:12:13 pm »
No też tak myślałam, żeby właśnie tak zrobić :) Dziękuję za radę  :*

patrycjapati

  • Gość
hmm
« Odpowiedź #14 dnia: Październik 15, 2007, 17:40:25 pm »
tak naprawde to lepiej by było gdybyś jednak poczekała jak chłopaki sobie wszystko wyjaśnią bo jesli będziesz kombinowac zeby Obisie zaprzyjaźniać najpierw z jednym potem z drugim to tak jakby ona umawiała się z dwoma facetami na randkę jednocześnie a WIADOMO jak się takie sprawy kończą :P  poza tym ona tez będzie trochę zdeorientowana ..  MAŁE PYTANKO: czy Twoje chłoposzki są wykastrowane? to by ułatwiło sprawę.. życzę PoFFodzenia.. a tak na marginesie to pracowałam nad trzema samcami Szynszyli bo miałyśmy jednego i siostra adoptowała jeszcze 2 młodzieńców i tez było ciężko.. na ich niepohamowane emocje i agresywne zachowania działała woda(taka w spryskiwaczu), którą były psikane podczas bójek  :bejzbol  DZIAŁA :DD  ale nie wiem jak w przypadku królasków..

Offline Kasiula86

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 803
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA
    • adopcje.kroliki.net
Jadziuś i Kisa na wojennej ścieżce :(
« Odpowiedź #15 dnia: Październik 15, 2007, 19:40:13 pm »
Tak, oboje są wykastrowani.

Offline brrunia

  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 350
  • Płeć: Kobieta
  • Za TM: Borys, Franciszka, Benio
Jadziuś i Kisa na wojennej ścieżce :(
« Odpowiedź #16 dnia: Październik 15, 2007, 21:17:57 pm »
kasiula, pytałaś w innym temacie jak było z zaprzyjaźnianiem Benka i Mimi... przyznam że było tak... na początku Benek gwałcił trochę Mimi potem przestał i tyle, tak samo było jak była u mnie czasowo Ferdusia od azi - kilka gwałtów a potem przyjaźń. Nawet nie przeszło mi przez myśl by je jekoś szczególnie zaprzyjaźniać - same o siebie zadbały ;)

Offline Kasiula86

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 803
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA
    • adopcje.kroliki.net
Jadziuś i Kisa na wojennej ścieżce :(
« Odpowiedź #17 dnia: Październik 16, 2007, 13:51:05 pm »
Czyli jednak urok osobisty Benka  :P
To może ja też spróbuje tak z Kisiem i Obi, oni normalnie tak do siebie pasują z charakteru, że będę zdziwiona, jak w końcu nie uda im się zaprzyjaźnić...  :lol
Po prostu wezme ich do kuchni, w której żaden z nich jeszcze nie był i będę czekała na rozwój wypadków :) Mam nadzieję, że niczego tym nie pogorszę...
A Jadziuś i Kisa coraz lepiej, chociaż mam wrażenie, że Jadziul jest po prostu zazdrosny, bo jak siedzą w wannie i zaczynam głaskąć Kisia, bez jednoczesnego głaskania Jadziula, to Jadziusiek przylatuje od razu i zaczyna go podgryzać..  :bejzbol

milupka

  • Gość
Jadziuś i Kisa na wojennej ścieżce :(
« Odpowiedź #18 dnia: Październik 16, 2007, 22:11:59 pm »
wiele czytalam na temat zaprzyjazniania dwoch ucholi i wiem ze nie ma zadnej reguly ja nie chcialabym kupic mojej kulce  drugiego uchacza tylko adoptowac w polsce jak bedziemy na swieta myslalam o dziewczynce gdyz moja uchola to tez prawdopodobnie dziewczynka ale wiecej bede wiedziec po wizycie u weta w krakowie.co o tym sadzicie  ?? juz od dluzszego czasu patrze na kroliki do adopcji i widze ze jest ich strasznie duzo i stale przybywa chcialabym przygarnac jednego stworzyc mu dom a mojej kulisi towarzyszke zapewnic jesli sie uda oczywiscie.

naomi19

  • Gość
Jadziuś i Kisa na wojennej ścieżce :(
« Odpowiedź #19 dnia: Październik 17, 2007, 11:10:29 am »
Cytat: "milupka"
myslalam o dziewczynce gdyz moja uchola to tez prawdopodobnie dziewczynka.

Przed podjęciem decyzji radzę sie upewnić :P