a my z mężem mamy takie powiedzonko (szczególnie w weekendowy poranek, gdy troszke dłużej pośpimy) - "OHO, miski zostały rzucone"
bo tak to właśnie wygląda - jak dłużej nie ma jedzonka, to uszole wszczynają awantury, rzucają miskami, aby tylko pokazac swoje oburzenie z powodu zaistniałego opóźnienia
Filip z godnością starszego pana podchodzi do jedzenia, ale za to Zuzka....
na początku pożerała wszystko na raz, co jej dawalismy, jakby bała sie ze ktos jej to zabierze...teraz juz wie, ze nie musi sie o to martwic, ale i tak jak tylko wsypuje granulat,tez odpycha moja reke z granulatem znad miski, i rzuca sie na kazde swieze jedzenie...czesto tez wpada do klatki Filipa i robi tam czystke (dla nas to dobrze, bo wyjada to, czego Filip nie doje, i nic sie nie marnuje)