Ja takze nie karze moje uchole.
po prostu jak mnie zdenerwuje czyms to mowie np. " Ty maly glupku... " albo " no jak tak mozna? ladnie to tak Pani robic, co Ci daje jesc i w ogole sie Toba zajmuje. zastanow sie... uwierz, ze nie chcesz mnie miec jako wroga..."
oczywscie wszystko w formie zartow;p tzn. pogadam, pogadam troche i przestaje na tym ze zaczynam btego szkraba glaskac
bo on taki slodki;p wlasciwie oni
Co do nagrodzen, to jak mam przy sobie to daje jakis smakolyk
A co do psa, to karze go np. tym, ze mu kaze wyjsc z mojego pokoju i pokazuje sie ze obrazilam...
Po chwili wychodze z pokoju i mowie : "przepros" i przykucam
A Lucky skacze i kladzie swoje przegnie lapki na moje ramiona
i sie tak przytulamy... mmmm
Wtedy jest taki niewinny i slodki...