Kolejna porcja informacji o biedaczku z azylu...
Dziś byłam u króliczka, rozmawiałam z panią weterynarz...
Króliś ma się coraz lepiej, z dnia na dzień ponoć przybiera na wadze, je gerberki - tylko te co mu smakują
, rozmoczony granulat (widać doskonale po brudnym pyszczku). Ropień (znaczy tylna jego ściana która pozostała, bo reszta odpadła) ładnie przysechł, jak jeszcze bardziej przyschnie to zostanie usunięty całkowicie, pod narkozą. Narazie jednak najważniejsze by się wzmocnił, więc jeszcze dokładnie niewiadomo kiedy będzie zabieg. Króliczek dostaje nadal antybiotyki, witaminy, lakcid i wszystko inne co mu jest potrzebne, nie dostaje juz środków przeciwbólowych. Futerko sam sobie ładnie doprowadził do porządku, prócz łapek i pyszczka, który non stop ma umorusany w papkach które je. Kupki robi ładne twarde. Zaczyna sie interesować siankiem, próbuje je przeżuwać, więc może z jego trzonowcami nie jest jednak tak źle, ale wszystko się okaże podczas narkozy.
I na koniec kilka fotek...na jednym nawet robi poranną toaletę