Wałek ma sie dobrze, duzo spi (zapewne ta pogoda i upały)a na wieczor zachowuje sie tak jak zawsze, jest zywy i ciekawski. Nie zauwazylam zeby pojawily sie nowe guzy, a te ktore sa mam wrazenie ze sie wchlaniaja (bez pekniecia i strupka). Oczka smarowalam wywarem ze swietlika i teraz juz wygladaja normalnie, sa bystre, duze bez sladow ropy. Ranki, a sa 4 (2 male na uszku, jeden niewidoczny strupek pod zuchwa, i jeden maly strupek nad oczkiem) tez sie dobrze goja, przemywam to woda utleniona, mam wrazenie ze w miejscu gdzie pojawily sie strupki, guzy rowniez sa duzo mniejsze, a inne jak juz wspominalam te bez strupow sie wchlaniaja-takie mam wrazenie a kontrolue je kilka razy dziennie. Wczoraj wymacalam Wałka wzdluz i wszerz i nie zauwazylam innych guzow czy strupow, narzady rozrodcze tez ok, nosek takze, Wałek nie kicha nie ma tez kataru, pije i je normalnie. Jest tylko nieco ospaly ale raczej sadze ze to efekt pogody. Nie mierzylam mu temp. ale uszka nie sa cieplejsze niz zwykle.
Mam nadzieje ze juz wszystko wraca do normy.
Mam takie pytanie, nie ukrywam ze jestem zdziwiona ze Wałkowi przytrafila sie ta myxo poszczepienna. Jest dobrze odzywiony, silny,ma grube, lsniace i geste futerko, nie mial zadnych problemow ze zdrowiem, w domu czul sie dobrze, czesto sie kladl i wyciagal nozki (wiec sadze ze sie u nas nie stresuje). Czy mozliwe jest ze ta myxo poszczepienne jest wynikiem bledowjakie popelnil wet podczas szczepienia? Nie wiem.... zle zmieszanan szczepionka, przeterminowana czy cos...?
Czy mimo tej myxo poszczepiennej krolik bedzie odporny na ta chorobe przez okres tych podawanch 5, 6 miesiecy? Kiedy zaszczepic na pomor? Jak juz w pelni wyzdrowieje po tej myxo czy odczekac jeszcze??