eh, ja też tak sądziłam - o naiwności... Ostatnio obserwowałam poczynania Szczeżui i Migotki w wannie - Migotka wylizywała Szczeżujstwo po całym pyszczku i oczach, a ruda zołza coraz głębiej wpychała jej łeb pod brzuch albo pod pysk. Jak jej się nudziło to gryzła, obsikiwała, drapała... słowem zero sympatii. Tak sobie od tej pory myślę, że wpychanie łebka pod rękę to powiedzenie "to ja tu rządzę, ty jesteś od głaskania mnie"; za to wylizywanie rąk to z kolei chwilowe uznanie naszej dominacji albo przynajmniej równouprawnienia.