Autor Wątek: Hodowlany królik na balkonie  (Przeczytany 6436 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Daria6622

  • Gość
Hodowlany królik na balkonie
« dnia: Czerwiec 20, 2007, 15:04:52 pm »
W wakacje będę mieć królika hodowlanego. Żal mi go będzie po 2,5 miesiąca oddać komuś, jak się już z nim zaprzyjaźnie... (będę go mieć u dziadka na wsi) Czy gdybym ogrodziła dobrze dół balkonu (tam jest dziura) i bym mu dała dużo zabawek, kartonów, gazet do gryzienia to by nie gryzł, np. tej siatki i codziennie bym siedziała z nim parę godzin i wpuszczała najwyżej do domu na chwile (brat ma alergie na sierść... :-/) i balkon ma dużo szyb, które osłaniają przed wiatrem (nie jest cały w szybach) to by mógł by być na balkonie? Mieszkam na pierwszym piętrze jakby coś... ;-) Czy macie jakieś rady?

Offline nika73

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 1211
  • Płeć: Kobieta
Hodowlany królik na balkonie
« Odpowiedź #1 dnia: Czerwiec 20, 2007, 15:57:43 pm »
sorry, bo ja chyba nie do końca rozumiem....
to ten królik, co mu klatkę robisz, to u dziadków??
tzn, co -kupujesz hodowlańca na wakacje... to może niech tam zostanie u dziadków ( byle nie na pasztet  :>  ) chyba będzie mu lepiej niż na balkonie  :wow
A co zimą ??  :/
Życie jest piękne... pomimo wszystko

Daria6622

  • Gość
Hodowlany królik na balkonie
« Odpowiedź #2 dnia: Czerwiec 20, 2007, 16:06:20 pm »
Właśnie jednym z największych problemów jest zima. A w ogóle to jest działka. A do zjedzenia nie pójdzie. A w okolicy jest dużo hodowli królików (moi koledzy mają na przykład) i wszystkie te króliki idą do zjedzenia. A mi się aż ciężko żyje z tą myślą, że pierw dają im jedzenie, w miarę się opiekują (odjąć to, że rzucają piłką w klatkę, żeby króliki się bały i tak (według ich) "fajnie" się dosuwały do tylnej ściany klatki) a później je zabijają bez problemowo i bez wyrzutów sumienia...

Szczezuja

  • Gość
Hodowlany królik na balkonie
« Odpowiedź #3 dnia: Czerwiec 23, 2007, 11:52:25 am »
Daria, zastanów się chwilę. W Polsce mamy różne zimy. Fakt, hodowlany królik to nie miniatura, ale mrozu na balkonie żaden zwierzak nie wytrzyma! Królik żyjący na wolności przy takich temperaturach kopie nory, jamy - w śniegu, w ziemi, i w ten sposób może przetrwać zimę. Na balkonie nie będzie miał się gdzie schować przed mrozem, a żaden kocyk nie stworzy odpowiedniej warstwy izolacyjnej. Nawet jeśli jedna zima będzie łagodna i królik przeżyje, to co zrobisz, gdy przyjdą mrozy -20??? Królik w dobrym zdrowiu pożyje i 10 lat. To nie jest dobry pomysł!!

Najpierw niech brat sprawdzi, czy ma alergię na sierść królika. Ja np. mam na koty, a na króliki nie. No i czy nie ma dodatkowo alergii np. na siano. Jeśli alergia faktycznie jest, to czy na tyle silna, że zwierzak nie mógłby mieszkać np. w twoim pokoju, a nie wchodzić do pokoju brata? Jeśli takie rozwiązanie odpada, moim zdaniem musisz odżałować i poczekać z królikiem, aż się wyprowadzisz z domu. To może brzmi jak abstrakcja, ale zapewniam Cię, że ten moment kiedyś nadejdzie :-)

Jeśli weźmiesz królika na wakacje i się z nim zaprzyjaźnisz, będzie Ci się potem bardzo, bardzo trudno rozstać, a co dopiero oddać go na pasztet! To nie jest zabawka! Dużemu królikowi trudno jest znaleźć dom w mieście [wiem coś o tym, szukam dla dwóch, i wszyscy znajomi pukają się w czółko jak o to pytam]. Może lepiej odwiedzić jakieś schronisko i zaoferować pomoc jako wolontariuszka, dając trochę miłości niekochanym zwierzakom?

Szczezuja

  • Gość
Hodowlany królik na balkonie
« Odpowiedź #4 dnia: Czerwiec 23, 2007, 11:56:49 am »
Cytat: "Daria6622"
(odjąć to, że rzucają piłką w klatkę, żeby króliki się bały i tak (według ich) "fajnie" się dosuwały do tylnej ściany klatki) a później je zabijają bez problemowo i bez wyrzutów sumienia...

??????? Nie ma nikogo, kto mógłby im wytłumaczyć, co robią, albo tego zabronić? Wiem że macie po 14 lat, ale to jest okrutne. Moim zdaniem nawet bardziej niż ten pasztet :(

Linka

  • Gość
Hodowlany królik na balkonie
« Odpowiedź #5 dnia: Czerwiec 29, 2007, 12:51:45 pm »
Daria nic nie pisze...
Jeszcze chciałabym poruszyć temat temperatury: pamiętacie pewnie 2 lata temu(?) zimę z -30 stopni c? miałam króliki do -20, było im ok, klatki oczywiście ocieplone. Poźniej dałam je do ciepłego miejsca. Króliki bardziej wolą mrozik (-10) niż upały.
Szczeżuja - bardzo dobrze to opisałaś, myśle, że Daria przemyśli to jescze raz.
Jeśli chodzi o kolegów z klasy - nakopałabym im do szmat  :lol

monie

  • Gość
Hodowlany królik na balkonie
« Odpowiedź #6 dnia: Sierpień 15, 2007, 17:38:11 pm »
Weż mu zbuduj jakąś duuuuza klatkę. Wstaw do domu na zime, np. do łazienki zeby sie za czesto nie spotykali z bratem. A teraz moze mieszkać na balkonie czemu nie. Tylko zeby miał cienia troche. A z moich 10 królów zostało 9, mamusa zjedzona  :buu

Offline Lena

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 564
  • Płeć: Kobieta
Hodowlany królik na balkonie
« Odpowiedź #7 dnia: Sierpień 16, 2007, 10:16:59 am »
Cytat: "monie"
Weż mu zbuduj jakąś duuuuza klatkę. Wstaw do domu na zime, np. do łazienki zeby sie za czesto nie spotykali z bratem


Do łazienki ?  :diabelek  A jak sie brat będzie załatwiał, kąpał itp. itd?  :oh:  To już lepiej do swojego pokoju... :)

monie

  • Gość
Hodowlany królik na balkonie
« Odpowiedź #8 dnia: Sierpień 30, 2007, 17:01:35 pm »
No zakładam ze jesli mieszka w bloku to pokuj maja wspulny :zdenerwowany

monie

  • Gość
Hodowlany królik na balkonie
« Odpowiedź #9 dnia: Sierpień 30, 2007, 17:03:21 pm »
No zakładam ze jesli mieszka w bloku to pokuj maja wspulny :zdenerwowany

Daria6622

  • Gość
Hodowlany królik na balkonie
« Odpowiedź #10 dnia: Wrzesień 03, 2007, 12:03:52 pm »
Dziękuje Wam za wszystkie rady, ale jednak Kicuś nie jest na balkonie, ale u bacy, dobrego znajomego, który go trzymał przez tydzień koło bacówki i jego dzieci się z nim bawiły, a teraz jest w ciepłej "stajni", w której jest jeszcze 50 innych króliczków. Nie pójdzie na pasztet, ponieważ przez całe wakacje biegał sobie po działce i jest za bardzo umięśniony, więc zostanie na tym świecie aż do końca swoich dni i pójdzie na tatę. Będzie miał swoją rodzinkę, dzieci :-) A ja go jak często mogłam to go odwiedzałam na bacówce, pierw był na mnie obrażony, ale później się już z nim bawiłam :-) Raz sobie nawet sam otworzył klatkę i wszedł pod bacówkę, i go musiały te dzieci bacy wyciągać godzinę... Chociaż nie raz tam się chował. Albo gonił się z Pikusiem (malutkim pieskiem) na około bacówki, ale Pikuś nie miał szans z Kicusiem ;-D Kicusia oddałam tydzień przed rokiem szkolnym i teraz mi tylko pozostało po nim z 230 zdjęć w tym filmików, jego dzwoneczek i piłeczka (ma jeszcze metalową, czarną, ale gdzieś ją zgubił koło bacówki, bo rzucał nią w osoby, które otwierały mu klatkę, a później gdy gonił sobie koło bacówki (i nie uciekał! A na około jest las) odrzucał piłeczkę jak najdalej (jak to robił też na działce...) Bardzo się o niego bałam gdy przychodziło 120 owiec, dzwoniących dzwoneczkami które były około 0.5 metra od niego i 5 psów, ale się przyzwyczaił na szczęście... ;-) Teraz tylko muszę sobie wywołać jego zdjęcia i powiesić na ścianie w ramkach... Umieszczę Wam parę jego zdjęć:
PS: mam na szczęście osobny pokój i nie dziele go z bratem ;-)