słodki, słodki, a i rozbójnik z niego pierwsza klasa. Wylazł mi już z klatki górą np. Albo ściągnął sobie do środka wszystko, co leżało na dachu (i.e. rolkę ligniny, ręcznik, ściereczkę, dwie miski i kulę smakulę). Ma też swój prywatny patent na kuwetę narożną: wkłada do niej przednie łapy, wykopuje nimi zawartość i w tym czasie sika. Niekoniecznie do kuwety oczywiście.
może Ci go podrzucić do Bxl następnym razem? Miałabyś trzy kolory
czyli chyba nie ma co dziś z nim gdzieś jeździć...
wkurza mnie, bo dzwonię do lecznicy na Gocławiu, i oczywiście jak to zwykle bywa nikt ze mną nie chce gadać przez telefon... a upał straszny i daleko... sama nie wiem....