Chodziło mi o to, że martwię się o Pepsi, nie o Kiarcię
.
Kiara na razie nie jest wysterylizowana, dopiero to załatwiamy, zresztą do chyba nic nie ma do ew. utraty apetytu.
Co do Pepsi- na szczęście jest już w porządku. Dzisiaj rano pożarła siano, kapustę pekińską, brokuła. Paprykę i ogórka wciąż ignoruje (nie leżą od wczoraj, dałam świeże) . Wcina też dzisiaj marchew, babkę lancetowatą, itd, jak ta lala
. Także chyba nie ma powodu już do obaw?