Rysia jest juz w nowym domku
cos czuje, ze nowi opiekunowie sie beda klocic o to kto ma ja glaskac
taka odwazna krolinka byla u nich, wszedzie wlazila, ciekawska, nawet sie zapuscila sama do kuchni.na rece daje sie wziac, nie ucieka w poplochu,no po prostu kochana krolinka...mam nadzieje, ze jej sie charakterek nie zmieni
bardzo fajni opiekunowie jej sie trafili, naprawde bardzo dobre wrazenie na mnie zrobili.i jak czytaja te slowa to BARDZO, BARDZO, BARDZO DZIEKUJE, ZE ZDECYDOWALI SIE NA ADOPCJE RYSI I ZE MIMO, ZE TAK DLUGO TRWAL TEN PROCES ADOPCYJNY NIE ZREZYGNOWALI
a z wiesci "kluskowych"
nie lubi sie z Pasztetem i to w ogole mnie dziwi-bo Pasztet zawsze sie szarpal z samcami, nigdy z krolinkami....oh, musze isc jednak do weta, niech no on sprawdzi czy Kluska to krolik czy krolinka...to znaczy szarpal-to nie sa walki kroliczkow
przez kratki sie widza pod bacznym naszym okiem i fukaja na siebie...klucha bobkuje wszedzie gdzie sie da, rzuca sie na swoje odbicie w lustrze, no i ucieka jak sie ja chce zlapac