Witam
Moje Słoneczko ma około 2-3 miesięcy. Tolusia uwielbia biegać po pokoju i zaraz jak tylko otwieram klatkę wyskakuje żeby troszkę poszaleć:) jak na swój wiek wydaje sie być bardzo oswojona
lubi jak się ją mizia i jak się leży na podłodze gdy sie bawi
wtedy pokazuje na co ją stać. Problem pojawia sie gdy musi wrócić do klatki
nie bardzo to lubi. Próbuje ją zachęcać jedzeniem ale i to nie pomaga. Lekarz powiedział żeby wstrzymać sie jeszcze ze 2 tyg z podawaniem świeżych warzyw więc zachęcam ją siankiem(niestety na marne) może biegać i szaleć. Co pozostaje? Wziąć na ręce i wsadzić do klatki?? To już jest tragedia. Nie znosi tego wyrywa się (nie chce jej narażać na stres) Być może jest za malutka żeby brać na ręce, a może po prostu nie czuje sie jeszcze na tyle pewnie żeby sobie na to pozwolić ( a może nigdy tego nie polubi). No ale co w takiej sytuacji?? Jak Wy sobie radzicie ze swoimi Kłapouszkami??
Serdeczne pozdrowienia ode mnie i łobuziaka Tolci
Ps. Bardzo proszę o wyrozumiałość. To mój pierwszy króliczek (miałam świnki, chomika) mam kochanego pieska już 15 lat a moja Tolcia to nowy członek rodziny. Chce dla niej jak najlepiej dlatego pytam Was
króliczych ekspertów. Jak sobie radzić w takich przypadkach??