Witam wszystkich!
Melduję, że to do mnie trafił króliczek bez nóżki
Na razie jest u mnie w przechowalni, ale chciałabym, żeby już tutaj został. Scooby vel Skubi radzi sobie bardzo dobrze, choć kica na jednej łapce, a drugą może się tylko podpierać. Mimo tej ułomnosci jest bardzo żwawy i najchętniej obkicałby całe moje mieszkanie
Na razie mieszka w zagródce, bo klatka wydawała mi się jednak za mała. Ma tam kuwetkę ze żwirkiem przykrytym trocinami (ze względu na łapkę), a podłoga zagródki w większej części jest wyłożona miękkim dywanikiem. Maluszek jest bardzo chudy i niestety trochę dziki, ale mam wrażenie, że z każdym dniem robi się coraz lepiej.
Teraz podejmuję próby zaprzyjaźnienia Skubiego z moją królinią. Problem polega na tym, że ona swobodnie kica po całym mieszkaniu (zamykam ją w zagródce tylko na noc) i dlatego nie ma pomieszczenia, którego nie traktowałaby jak swoje terytorium. Na razie maluch mieszka więc w innym pokoju niż ten z zagrodą Tofi. Kontakt przez kraty jest całkiem OK - kiedy Tofi podchodzi do zagródki Skubiego, króliki chętnie się wąchają, ale dzisiejsza próba wypuszczenia ich razem zakończyła się atakiem ze strony wrednej królicy, która próbowała wyrwać biedakowi futerko z zadka
Dlatego "zaprzyjaźnianie" zostało przerwane, a ja zastanawiam się nad najlepszym sposobem na przeprowadzenie tych pierwszych spotkań. Obawiam się, że opisane na tym forum i innych króliczych stronach metody nie bardzo nadają się w tym przypadku, bo króliczek jest jednak dużo słabszy niż moja królica i nie bedzie mógł się "odgryźć". Boję się też, że podczas tych pierwszych walk o dominację Tofi może zrobić mu krzywdę. Może ktoś ma jakis pomysł, co z tym zrobić?
Niedługo planuję wizytę w Oazie - żeby obejrzeli łapki malucha (na drugiej ma przetarte futerko - prawdopodobnie od kicania tylko na tej nóżce) i zapisali go na kastrację. Tofi jest wysterylizowana i mam nadzieję, że wykastrowanie Skubiego ułatwi proces zaprzyjaźniania.
Uffff, jesli ktoś ma jeszcze jakieś pytania o kondycję Skubiego, to chętnie odpowiem. Jeszcze chętniej przyjmę jakieś rady na temat zaprzyjaźniania nie całkiem sprawnego króliczka z dorodną i pewną siebie samicą