Dziś rano pani zabrała mnie do koszyczka i fruuu szybko autem do weta.
Pozwoliła mi posiedzieć w zagłębieniu pólki przy przedniej szybie (w kocyku) i pierwszy raz pooglądać śwat.
Uuuhuhu- jaki on duży
U weta nie było tak strasznie- ale i tak troche się bałem, nawet mi ucho stanęło z strachu... Ale mama była koło mnie, więc jakoś poszło
Dostałem zastrzyk (szczepionka na pomora
wybić zmora) i książeczkę nawet- taka fajna niebieska. I jest w niej miejsce na fotkę
Mama powiedziała, że mi wkleji
Ważę 40 deko.
Aha byłbym zapomniał- pan doktor zaglądnął fachowym okiem -no wiecie..tam tam.. i obwieścił
że jestem dziewczyną
hahah- ciekawe czy wersje się jeszcze zmienią
Chyba zapowiada się na wieczór pierwsze brykanko po przedpokoju i kuchni, bo widziałem (a raczej widziałam) że mama robi wieksze porządki.
Kurcze, ale sie ciesze. To będą wrażenia, bo dotychszas biegałem(łam) tylko po kanapie.
Buziaczki