....Balbina, jedyna i ukochana towarzyszka Tosia odeszła.. ponieważ widzielismy jak mu smutno postanowilismy nie czekac na to az przestanie jesc i zapadnie na jakąś chorobę z tej tęsknoty - kupilismy maleńką samiczkę. Zuzię.. ma 8 tygodni i jest małym rozbójnikiem.. nie jest agresywna, wręcz uległa, ufna, ciepła ale szałaput... wszędzie jej pełno...
no i teraz tak:
I. zgodnie z zasadami zapoznawania (ziabak naszym guru) najpierw zaczelismy spokojnie.. wlozylismy zabawke pluszowa do klatki Zuzi. Zabawke obródkowala, polezala tak z nią przez noc, nastepnegfo dnia wrzucilismy ja Toskowi... zabawke obrudkowa... zainteresowany i zadowolony chyba..
II. *Tosiek byl wobec Bulby uległy, wrecz pierdolowaty, ale wiedzielismy ze wobec drugiego krolisia moze byc przeciez inaczej.. na niewielkiej przestrzeni wypuscilismy oba krolisie i małe balo sie bo w bnowym miejscu a Tosiek zwial nam na kolana obawiajac sie z 6 razy mniejszego od siebie krolika
**Z doswiadczenia wiemy ze pozycja na przeciwko siebie to zla pozycja.. wtedy chca walczyc - tak bylo kiedys z Balbina - wiec staralismy sie unikac takiej pozycji w tym wypadku.. napiecie momentami roslo.. mielismy wrazenie ze Tosio ze strachu zachowuje sie gwaltownie, robi nagle zwroty, nagle skrety, skoki na nas na kolana, od Zuzy jak najdalej...
***Pierwsze spotkanie trwalo jakies 10-15 minut.. drugie spotkanie podobne, Tosio probowal malą dominowac, ale tylko ze dwa razy, za chwile uciekal, czasem robil sie odrobine agresywny, chyba ze strachu..
III. wypuszczając jego kiedy Zuza jest w klatce, podchodził do klatki, wąchał, patrzy się, obserwuje...
IV. kiedy wypuszczamy "NOWĄ" i ona podchodzi do jego klatki, obwąchując go przez pręty on łapkami bije w pręty (pewnie w nią, ale zatrzymuje sie na prętach)... znaczy nie ma ochoty z nią gadać w zasadzie...
V. Dzisiaj biegając kiedy ona byla zamknięta polozyl sie przed jej klatką, dosć wyluzowany...
VI. Po doświadczeniach z Bulbą i Tosiem, kiedyś kiedy on po jej chorobie chcial przejąć dominację i szło na noze, futro latało i generalnie myślelismy ze wezmą rozwód i skończyła się przyjaźń, instynktownie zadziałąliśmy nie wiedząc już co robić.. bralismy oba kroliki na kolana i głaszcząc oba na siłę je przytulaliśmy bokiem.. postanowilismy tak samo działać w przypadku Zuzy i Tosia.. nie wiem czy dobry to kierunek tym razem-wtedy pomogło..
no i moje pytania:
1. czy tosiek próbując zdominować zuzkę nie zrobi jej krzywdy?? (on wazy około 2500 ona jakieś pół kilo...) Boimy się że włążąc na nią i "kopulując" moze jej coś zrobić nie agresywnym zachowaniem, ale samą przewagą fizyczną.. nie chcemy jednak ingerować w naturalne zachowania zeby nie zaburzyc tego procesu...
2. co sądzicie o przebiegu tego całego zapoznawania..? rokuje to jakoś pozytywnie?
3 może jakieś rady? sugestie??
4. czy powinniśmy pozwalać Tośkowi na dominacyjne zachowania (kopulację przede wszystkim - chodzi mi o przewagę masy Tośka względem Zuzi, on 2,5 kilo, ona około pół...)
5. czy po kilku dniach (tydzien) zaprzyjazniania na terenie obojgu obcym, w tym w wannie, i wynikach takich ze zdarzylo sie Tośkowi przeczesać Zuzce futerko na głowie (czyli chyba dobrze..?) nie napada na nią generalnie, plądrować swoje klatki nawzajem?? moze pozwolic jemu na wejscie do jej klatki a jej nie?? (nadal Tosiek wali lapmi w pręty kiedy on jest w srodku a ona probuje sie przez te prety z nim powąchać z zewnątrz, jaby bronil swojej twierdzy..)
to się rozpisałam
Buziaki dla wszystkich! Dzięki z góry!