Do hałasów na 100% się przyzwyczaisz. Mój w nocy właściwie zachowywał się cichutko, na szczęście
W każdym razie ja się tak przyzwyczaiłam, że nic nie słyszałam
Natomiast moja Babcia ilekroć nas odwiedzała, mimo iż spała w innym pokoju, na drugi dzień potrafiła powiedzieć dokładnie co Psotek robił w nocy
Szczególnie jej przeszkadzał odgłos picia z poidełka (ta ruchoma kuleczka).
A tak swoją drogą Psotek noce spędzał w klatce i nie przeszkadzało mu to. A zamykałam go z prostego powodu- uwielbiał pościel do tego stopnia, że zawsze na nią sikał