Autor Wątek: nocne hałasowanie :/  (Przeczytany 26370 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

toosia

  • Gość
nocne hałasowanie :/
« dnia: Lipiec 08, 2006, 11:58:13 am »
Mam problem z Małą i z moim mężczyzną. Chce oddać królika bo nie może spać. Mała bardzo hałasuje w nocy. Próbuje się przekopać przez dno klatki, przewala całą wyściółkę z jednego brzegu klatki na drugi (wspomnę tylko, że ogromnie przy tym bałagani na około ), szarpie zębami szczebelki próbując się wydostać, przerzuca wszystkie przedmioty łacznie z ceramiczną miską (a wydawała się być dla niej za ciężka). Proszę Was, powiedzcie czy można tego oduczyć, co mogę zrobić ? Ostatnio nawet nie pomaga wypuszczanie jej na bieganie po mieszkaniu. Nie męczy ją to praktycznie, po zamknięciu w klatce robi to co zwykle. Ja pracuję na nocki więc mi nie przeszkadza ale mój chłopak wstaje wczesnie rano, ma ciężką pracę i bardzo słaby sen. Złości się na nią i powiedział, że trzeba ją oddać komuś. Nic nie daje nawet to, że klatka jest postawiona w najbardziej odległym miejscu od sypialni bo w nocy hałas i tak niesie się po całym mieszkaniu. Nie chcę jej oddawać bo się do niej przywiązałam i pokochałam futrzaka, chłopaka też nie chce oddawać :] Powiedzcie proszę, co mogę robić, żeby ją tego wszystkiego oduczyć ?

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
nocne hałasowanie :/
« Odpowiedź #1 dnia: Lipiec 08, 2006, 12:44:48 pm »
Tez to przezywalam ale teraz na szczescie jest dobrze.Pierwszym ze sposobow aby krolik w nocy byl cicho bylo przykrywanie klatki recznikiem,oczywiscie nie calej.Pomoglo ale po przybyciu do domu drugiego krolika nie zdawalo rezultatu wiec zaczelam wynosic klatke na noc do łazienki.Tez krolik tam byl spokojny i mial tam chlodno.Nie musialam go tam przykrywac.Mojego drugiego krolika nie wynosze obecnie do lazienki ale przykrywam klatke mokrymi recznikami,tzn. czesc klatki.Trzeba uwazac bo siano w klatce robi sie wilgotne od recznikow wiec przykrywam te czesc klatki gdzie nie ma siana.Pocieszajace jest to,że nie tylko wasz kroliki wojuje w nocy.Poczekajcie jak bedzie sterszy to spowaznieje i byc moze klatka nie bedzie mu potrzebna,a moze teraz sprobujcie nie zamykac go na noc?Najczesciej jest tak,ze jak kroliki robia sie stersze to caly czas sa na wolnosci i nie ma problemu z gryzieniem.Moj Pysiek obecnie caly czas jest na wolnosci nawet w nocy,ale kiedys tez byly z nim takie problemy.Najlepiej teraz kiedy krolik jest jeszcze maly wynoscie klatke do innego pomieszczenia,a jak krolik dorosnie to byc moze nie bedzie potrzebowal klatki.Wciagu dnia niech jak najwiecej czasu spedza poza klatka,zamykajcie go tylko wtedy jak musicie wyjsc.Bedzie dobrze.
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

toosia

  • Gość
nocne hałasowanie :/
« Odpowiedź #2 dnia: Lipiec 08, 2006, 12:54:32 pm »
Wypuszczanie po domu na dłużej wiąże się z ciągłym pilnowaniem a na to czasu brak. Trzeba pilnować kabli i dywanu bo smakują jej chyba najbardziej :/ Nie możemy sobie pozwolic na wygospodarowanie części mieszkania tylko dla niej, przenoszenie do łazienki nie wchodzi w grę bo łazienka jest najbliżej sypialni i na dodatek jest mała. Jedyne miejsce gdzie można by ją puszczać to kuchnia... choc tam może tez coś przez noc pogryźć. Chyba spróbuję puścic ją na noc w kuchni, tylko zastawię szpary koło lodówki bo się tam potwór wciska. Jak coś zniszczy zębiskami to będe miała przechlapane... ale cóż, zaryzykuję bo nie chcę jej oddawać.

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
nocne hałasowanie :/
« Odpowiedź #3 dnia: Lipiec 08, 2006, 13:07:52 pm »
Mieszkanie zrobcie "kroliczo oporne".Pochowajcie wszystko co trzeba,pozakrywajcie dziury miedzy meblami.Ja tak porobilam i teraz nie musze krolikow pilnowac.Jak byly male to rzeczywiscie wszedzie wlazily ale i u was napewno to sie zmieni jak krolik urosnie i spowaznieje.To co ze lazienka jest blisko sypialni,krolik bedzie na nowym terenie i wtedy powinien byc spokojny.Jak wszystko pochowasz to rzeczywiscie zostaw ja na noc w kuchni ale czy wszystko uda Ci sie pochowac,skoro ona jest na etapie gryzienia wszystkiego!Najlepiej bedzie jak krolik bedzie biegal caly czas na wolnosci jak ktos bedzie w domu.Uwiez mi idzie wszystko pochowac aby nie miala co gryzc.Moje krole jak widza,że ktos jest w domu to zyc nie daja zaraz musza byc wypuszczone.
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

ulpu

  • Gość
nocne hałasowanie :/
« Odpowiedź #4 dnia: Lipiec 09, 2006, 10:25:22 am »
Toosiu, są króliki, które z wiekiem przestają hałasować, są i takie, które hałasują całe życie, nie oszukujmy się i z tym po prostu należy się liczyć :)
Ja mam królika, którego przygarnęłam 2 lata temu, jak miał 6 miesięcy i od tamtej pory, z przerwami dłuższymi lub krótszymi, hałasuje w nocy i w dzień, z naciskiem na noc. U mnie nie wchodzi w grę wypuszczanie z klatki na noc w innym pokoju, niż mój, gdzie śpię. Musiałabym wypuszczać ją gdzieś indziej, bo wskakuje na łóżko i drapie w pościeli tak, że ją targa, gryzie ją oraz czasem obsikuje, choć pkój jest kroliczoodporny, nie daje się uchronić mebli i dywanu, a tym bardziej klatki, którą gryzie od zewnątrz (obgryza to plastikowe dno). Wypuszczanie np. w kuchni odpada - mam trzy psy, choć są łagodne, to połączenie pies+królik+brak opieki nie jest dobre.

Dlatego muszę znosić ciągłe hałasowanie. Sprawę pogarsza fakt, że królica jest spora (sporo ponad 3kg) i silna, a klatka rozklekotana, bo stara i jeszcze stoi przy samym łżku (nigdzie indziej nie dało się jej wkomponować :) ).
Miałam nadzieję, że z wiekiem przejdzie, ale nie przeszło i nie zapowiada się na to.

Próbowałam spać w stoperach, zasłaniać klatkę (to, co na niej było, zostało zniszczone, ale nadal mam zwyczaj coś na górę kłaść), obwijać gąbką miejsca, gdzie klatka się trzęsła (gąbka była rozdzierana na strzępy). Było wynoszenie do łazienki, gdzie i tak hałasowała i było ją słychać.
Jedynym sposobem, który działa, jest ciągłe podawanie królikowi jedzenia (dlatego królik ma lekką nadwagę). Wiem, że to zła droga - królik myśli: jestem głodny, zacznę hałasować, dostanę jedzonko. Nie polecam tego, jeśli chce się oduczyć królika hałasowania. To już chyba ostateczne wyjście - sposób walki, a nie oduczania.

Wiem, że to trudne, ale postarajcie się ignorować królika, kiedy hałasuje. Nie wypuszczajcie go (znów może to działać na zasadzie: chcę wyjść, będę hałasować), nie dokarmiajcie, nie głaszczcie i nie zwracajcie na niego najmniejszej uwagi. Wtedy zobaczy, że hałasowanie nie powoduje wzrostu zainteresowania jego "osobą".

Starajcie się wygłuszyć klatkę, dawajcie mu coś dobrego, zanim pójdziecie spać, np. kawałek jabłka czy marchewki, jakieś roślinki do pochrupania.

Musicie kombinować albo rzeczywiście przyjdzie Wam oddać króliczka :(

Powodzenia.

skorpion81

  • Gość
nocne hałasowanie :/
« Odpowiedź #5 dnia: Lipiec 10, 2006, 08:12:25 am »
Nie rozumiem myslenia w stylu: "kiedy kroliczek jest grzeczny to go kocham, a jak halasuje i gryzie to go oddam". To ze krolik sprawia problemy to nie jest powod zeby go oddawac. Moj Tygrys zawsze byl zadziorny i duzo rzeczy zniszczyl. Mimo ze mieszkanie zdaje sie byc krolikoodporne to on i tak znajdzie cos do pogryzienia. I tak pogryziona zostala wersalka (sic! starsza chciala mnie ukatrupic), nadgryziona jest wykladzina, kilka kabli, ktorych nie dalo sie schowac przeszlo do historii, kabel telefoniczny zostal odciety, dziury w zaslonkach to normalka. Ze nie wspomne o nocnym halasowaniu (ktore na szczescie mu juz przeszlo). Nie pomagalo glaskanie, czy zakrywanie klatki - to czym zaslonilam klatke zostalo wciagane do srodka i dziurawione. Ale nigdy nie przyszlo mi oddac Tygrysa z powodu jego zachowania. Wiele razy zloscilam sie na niego a nawet plakalam jak cos zniszczyl, ale jakos staralam sie temu zaradzic.
P.S A jak wasze dziecko bedzie w nocy plakalo i nie pozwalalo spac to twoj chlopak tez bedzie chcial je oddac? wiem wiem niby krolik to nie czlowiek, ale jednak zywe stworzenie....

ulpu

  • Gość
nocne hałasowanie :/
« Odpowiedź #6 dnia: Lipiec 10, 2006, 09:44:44 am »
Skorpionie, nie przyrównuj hałasującego królika do płaczącego dziecka. To głupie porównanie, bo logiczne, że dla rdziców królik przy dziecku jest dużo mniej ważny.

Ja niestety rozumiem to myślenie. Sama zostałam postawiona przed faktem, że jeśli królik będzie dalej hałasował, trzeba będzie mu znaleźć inny dom. I to nie był mój pomysł, a rodziny, która miała dosyć tego, że po nocach ja nie śpię, a w związku z tym psy nie śpią, bo ktoś się szwęda po domu, a dodatkowo w sypialni porządnie słychać królika (a dodam, że królik był i jest w zupełnie innym pomieszczeniu). Na szczęście wszyscy doszli do wniosku, że skoro królika się adoptowało, to teraz nie można go oddać. To raz. A dwa - nikt nie będzie chciał królika, który tak hałasuje.
Królik został, ale jak się trzaskał, tak trzaska się dalej, a ja i reszta domowników musieliśmy się do tego przyzwyczaić. No i przyzwyczailiśmy się i jest OK.

Dlatego ja rozumiem Toosię, a w sumie jej chłopaka. Jeśli ktoś ciężko pracuje, przychodzi do domu, aby odpocząć i wie, że musi wstać wcześnie, a niedługo potem królik zaczyna hałasować tak, że nie da się wytrzymać - to bardzo problematyczna sytuacja. Tym większe rodzi problemy, że królik należy do Toosi (jeśli dobrze zrozumiałam), a nie niego - swoje zwierzęta zawsze się usprawiedliwia i traktuje inaczej, niż czyjeś.

Owszem, kiedy Toosia kupowała królika, wiedziała, że może bardzo hałasować. Ale teraz nie ma co o tym mówić -  królik jest i już, i Toosia szuka jakiegoś rozwiązania, aby zapobiec oddaniu malucha. To dużo bardziej odpowiedzialna postawa, bo w sumie dużo osób robi tak: hałasuje - trzeba od razu oddać.

Toosiu, jak z króliczkiem? Próbowałaś puszczać na noc w kuchni?

bonnie_blue

  • Gość
nocne hałasowanie :/
« Odpowiedź #7 dnia: Lipiec 10, 2006, 10:22:52 am »
Moj biega po calym domu cala dobe. od kiedy go tak puszczam nie ma problemu z halasowaniem, sikaniem po lozku, gryzieniem kabli, itp, itd. Mam 2 psy wiec kiedy nikogo nie ma w domu to zamykam go w pokoju :)

bonnie_blue

  • Gość
nocne hałasowanie :/
« Odpowiedź #8 dnia: Lipiec 10, 2006, 11:20:30 am »
Ulpu moze sprobuj ja jednak wypuszzac w swoim pokoju. Ja kiedy zaczelam Boba wypuszczac to sikal mi na lozko i gryzl posciel. wiec po prostu przez pierwsze pare nocy nie spalam za bardzo (akurat mialam wolne wiec moglam dosypiac w dzien). Po 2 nocach kiedy Bobek stwierdzil, ze nie mam zamiaru go zamykac (kiedy wskakiwal na lozko to go zganialam) poszedl spac na poduszke obok lozka i tak jest do teraz :)
Zeby go ochronic przed psami zamykalam moj pokoj, ale teraz jest otwarty. Oczywiscie przemyslalam to dokladnie (zosawienie otwartego pokoju na cala noc) i na szczescie udalo sie :) Teraz Bobek przez cala noc moze chodzic gdzie chce (spi od 21-4, potem idzie na balkon i sie chlodzi) a ja mam spokoj  :jupi
P.S. jak juz pisalam od tego czasu przestalam miec jakiekolwiek problemy wychowawcze  :lol  :jupi

Mya

  • Gość
nocne hałasowanie :/
« Odpowiedź #9 dnia: Lipiec 10, 2006, 12:51:51 pm »
bonnie_blue, tylko pozazdroscic :) My Tore tez planujemy zostawiac na caly dzien i noc wolna, ale jeszcze nie teraz. To maluszek jeszcze, nie wiadomo, co moze wykombinowac ;)

ulpu

  • Gość
nocne hałasowanie :/
« Odpowiedź #10 dnia: Lipiec 10, 2006, 15:54:46 pm »
Bonnie_blue, rzeczywiście jest czego zazdrościć :) Już z Gucią próbowałam takich rzeczy, że teraz sama się dziwię, że na nie wpadłam. Gucia to taki rojber, że z pokoju wyjść nie można kiedy w dzień biega, nie mówiąc już o nocy  :nie_powiem

bonnie_blue

  • Gość
nocne hałasowanie :/
« Odpowiedź #11 dnia: Lipiec 10, 2006, 20:54:51 pm »
Cytat: "Mya"
bonnie_blue, tylko pozazdroscic :) My Tore tez planujemy zostawiac na caly dzien i noc wolna, ale jeszcze nie teraz. To maluszek jeszcze, nie wiadomo, co moze wykombinowac ;)

Moge Cie zapewnic, ze nawet jak Tora bedzie dorosla to cos "madrego" wykombinuje. Lepiej przygotuj sie psychicznie juz teraz, co by sie nie zdziwiwc kiedy np. zobaczysz krolika w koszu na pranie  :oh:  :wow

Cytat: "ulpu"
Bonnie_blue, rzeczywiście jest czego zazdrościć  Już z Gucią próbowałam takich rzeczy, że teraz sama się dziwię, że na nie wpadłam. Gucia to taki rojber, że z pokoju wyjść nie można kiedy w dzień biega, nie mówiąc już o nocy  

Skad ja to znam. Jak sobie przypomne co Bobislaw wyprawial jeszcze rok temu, to sama nadziwiwc sie nie moge, ze mam takiego aniolka. Czasami patrzac co nabroil (kiedy wyszlam z pokoju na pare minut), mialam ochote go  :bejzbol Do tej pory moje mieszkanie nosi slady zebow mojego malego diabelka  :diabelek

P.S. Z tym zazdroszczeniem to bardzo dobrze rozumiem. rok temu sama zazdroscilam kazdemu, kto mogl zostawic krolika na 2 minuty samego i nie mial pokoju jak po przejsciu tornada :) Trrzymam za Was kciuki  :icon_biggrin

toosia

  • Gość
nocne hałasowanie :/
« Odpowiedź #12 dnia: Lipiec 12, 2006, 08:14:47 am »
Pusciłam Mała w łazience... na godzinę :/ Drapała w drzwi próbując się wydostać... no a ja dostałam ochrzan. Nie możemy dopuścic do zniszczenia dywanów, drzwi czy mebli kuchennych ponieważ to wszystko jest własnością agencji z której wynajmujemy mieszkanie (w UK to wygląda troszkę inaczej niż w Polsce) a królika przemyciliśmy do mieszkania nielegalnie bo na umowie napisane jest "ŻADNYCH ZWIERZĄT!" :/ Sama się wkopałam. Każdy spacer po mieszkaniu musi być kontrolowany poniewaz brakuje nam troche mebli i np. komputer czy inne sprzety z kablami stoja na ziemi (a kabel od kompa to rzecz niemal święta :P). Jak sie umeblujemy to popodpinamy kable i wtedy bede ją puszczać samą. Poki co próby się niezbyt udają a chłopak nadal niewyspany, zmęczony i zły...

Co do karmienia kiedy tylko zaczyna hałasowac... nie pochwalam choc dowiedzialam sie, ze w czasie kiedy byłam na urlopie w Polsce mój brat opiekując się Małą stosował właśnie taką metodę :/

Skorpion- Królik jest mój. Mi nie przeszkadza a przeszkadza mojemu chłopakowi. To nie jest tak, że ja chce go oddac... bo jak napewno wiesz napisałam ze sie do niego przywiazałam i próbuje oduczyć hałasowania. Nie dziwie sie mojemu chlopakowi ze chce go oddac (bo widze jaki jest zmeczony) choc walcze o to by sie pogodzili. Porównanie do płaczącego dziecka było całkowicie hybione.

Dziekuje za wyczerpujące odpowiedzi... nie wszystkie pocieszają choć zostawiają odrobinkę nadziei :P Moja Mała ma 6-7 miesięcy (nie wiem dokładnie), mam nadzieje, ze jak juz dojrzeje to jej przejdzie :/

Nie lubie być "między młotem a kowadłem". Walczymy o królika dalej (w końcu to moje wymarzone zwierzątko). Nie mam zamiaru się poddać!  :)

Mya

  • Gość
nocne hałasowanie :/
« Odpowiedź #13 dnia: Lipiec 12, 2006, 11:21:09 am »
Na pocieszenie moze dodam, ze my mieszkamy w malym pokoju w akademiku. W module jest jeszcze jeden pokoj, w ktorym mieszkaja od paru miesiecy najgorsi sasiedzi, jakich mielismy do tej pory, po prostu najgorsi. Wystawienie klatki z Tora na noc do wspolnego przedpokoju w ogole nie wchodzi w gre. A Mala lubi czasami sobie pohalasowac, mowimy, ze robi "wieznia" :D Staje na tyle lapki, chwyta sie przednimi (i zebami) szczebelek i szarpie. Zauwazylam jednak, ze gdy sie ja przetrzyma, tzn. nie zwraca zupelnie uwagi na nia, to po jakiejs chwili przestaje. Widzi, ze nic na nas nie wymusi :]

bonnie_blue

  • Gość
nocne hałasowanie :/
« Odpowiedź #14 dnia: Lipiec 12, 2006, 11:51:52 am »
U mnie najogrzej bylo jak ktos wstal np. do lazienki. Jak tylko Bobi  zobaczyl zapalone switalo albo jakis ruch to szału mozna bylo dostac z tego szarpania  :zdenerwowany Teraz na szczesscie nie mam juz tego problemu  :DD

Królinka

  • Gość
nocne hałasowanie :/
« Odpowiedź #15 dnia: Styczeń 25, 2007, 22:01:06 pm »
Dobrym sposobem na hałaśliwe króliki jest przykrywanie klatki np. kocykiem(oczywiście tak żeby sie nie udusił)

netka

  • Gość
nocne hałasowanie :/
« Odpowiedź #16 dnia: Styczeń 25, 2007, 22:07:36 pm »
Moje króle biegają wolno cały czas. Ale rano, ok szóstej zaczyna sie orkiestra bo to codzienna (prócz weekendu) pora karmienia. Więc w weekend o tej porze, gdy smacznie sobie spię jest skakanie po brzuchu, lizanie po twarzy, gryzienie co pod zebami się znajdzie i co na pewno mnie wkurzy, np. drzwi, kanapa, pościel. A jak to nie daje efektu to rzucanie miską po klatce w końcu gryzienie włosów (moich!!!) No to juz wstaje i jeśc daję, bo przeciez ile można wytrzymac. trzeba przyznać-działania królicze sa skuteczne :/ Więc chyba to nei kwestia klatki o króliczego dziennego biorytmu :icon_lol

X-ya

  • Gość
nocne hałasowanie :/
« Odpowiedź #17 dnia: Luty 10, 2007, 09:22:03 am »
Wynoszenie zwierzaka na noc do innego pomieszczenia jest ok. Mieszkałam w kawalerce i m,ój królas dostawał wariacji rano. Więc zamykałam go w łazience i jakoś sobie tam urzędował. Z wiekem mu przeszło. Albo ja zaczęłam wczesniej wstawać (też z wiekiem) :))
powodzenia

Offline mika2680

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4433
  • Płeć: Kobieta
nocne hałasowanie :/
« Odpowiedź #18 dnia: Luty 11, 2007, 14:33:48 pm »
Mój Kubus zaczyna o sobie znac tak około 5 rano ( ja tez wtedy wstaje) i domaga sie jedzonka no i chwili uwagi!!!!! Ale nie ma klatki i żyje wolno wiec zamiast tłuc sie o pręty klatki to przewraca miseczki czym tez robi hałas  :zdenerwowany  :bejzbol

milupka

  • Gość
nocne hałasowanie :/
« Odpowiedź #19 dnia: Marzec 23, 2007, 11:25:18 am »
ja dopiero mam zamiar kupic kroliczka ale czytajac o tym jak chalasuja troszke sie zmartwilam.no moze nie mnie ale mojemu mezowi sie to nie bedzie podobac ale zobaczymy moze nie bedzie tak zle , dodam tylko ze mieszkamy w angli i nie mamy dodatkowego pokoju dla krolika .ale zobaczymy nie bede sie marywic na zapas , najpierw musze go kupic .pozdrawiam i mam nadzieje ze kroliczek troszke sie uspokoil