Adopcje SPK > Oddam

[Kraków] Dom tymczasowy u Cioci Kejt :)

(1/20) > >>

Kejt:
Tak sobie pomyślałam, że któż mi zabroni założyć wątek panny Bójeczki. Tym bardziej, że takim królikiem (nawet jeśli tylko tymczasowym) naprawdę warto się pochwalić.

Po pierwszym dniu obserwacji mogę stwierdzić, że Bójka jest...

- hiper kontaktowa! sama przyłazi na głaskanie, jak się na nią nie zwraca uwagi to delikatnie skubie po stopach, nie boi się nawet brania na ręce i tulenia :onajego
- czyściochem! zanim wyszła na zwiedzanie mieszkania, to mimo tego, że klatka jest cały czas otwarta, to zrobiła sobie długie posiedzenie w kuwecie, żaden bobek do tej pory nie wypadł poza granice kuwety, obym tym gadaniem nie zapeszyła :nie_powiem
- odważna! szczekanie psa, trąbienie, drące się dzieciory? pf! dodatkowo w pierwszej godzinie zwiedziła każdy zakamarek domu, nawet przylazła za mną do łazienki, bo stwierdziła, że coś długo mnie nie ma :mhihi
- oczywiście ŚLICZNA! sami się przekonajcie patrząc na poniższe zdjęcie :heart





Bójka poleca się do adopcji, najlepiej do domu, w którym klatka/kojec będzie tylko jadalnią i toaletą, bo biega i skacze jak konik na sterydach!

Kejt:
Bójkę niepokoi fakt, że nikt tu nie zagląda i nikt się nie zachwyca.. a naprawdę jest co podziwiać! Na początek będę szczera.. otóż króliki hodowlane nie do końca mnie porywały, wiadomo, fajnie wymiziać więcej futerka, ale jakoś tak zawsze myślałam, że co miniaturka to miniaturka. Chodząc na dyżury do Uszatej Przystani zawsze to któryś miniaturowy sprawiał, że moje serce biło szybciej, nawet na tymczas chciałam miniaturkę, ale stanęło na tym, że wzięłam Bójeczkę.. i chyba nie mogło być lepiej :) zajęło jej dosłownie kilka godzin, żeby mnie przekonać, że jest super. Łazi za mną jak piesek, na szeleszczenie jedzenia pojawia się pod nogami w ułamek sekundy i z perfekcyjną miną żuli o smakołyka. Wie już doskonale, że lodówka daje świeże jedzonko, a szafka siano i suszone zioła. Po dotknięciu dłonią łebka i uszek zamienia się w chrupiącego ząbkami naleśnika, żeby zaraz po skończonej sesji miziania brykać i biegać z prędkością światła. I naprawdę mistrzowsko trzyma porządek, nawet żaden bobek nie wyleciał jeszcze poza granice kuwety. Dziś jest dopiero trzeci dzień kiedy jest u mnie, ale (odpukać) nie zabrała się za gryzienie niczego, a zwiedziła już naprawdę KAŻDY zakątek domu.



BasiaP.:
Zaglądam :) - śliczna dziewczyna!

kelpie:
Podglądamy, nic się nie bój :).

Mojego tulenia nie lubi :P, ale ciotka Kejt to co innego :D

Zajęcowa:
Bójka czarodziejka! przekonała antyhodowlaną Kejt :P
a ja Wam mówię im królik większy tym fajniejszy :D

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej