Porady > Królik w podróży zagranicznej i krajowej

Podróżowanie co dwa tygodnie

(1/1)

Asiulla:
Potrzebuje jakiejś mądrej porady.

Już od dawna myślałam o tym by sprawić sobie takiego kochanego towarzysza jakim jest królik :) Już wszystko jest przygotowane na przybycie nowego członka rodziny :) Planuję, że malucha wezmę za ok. miesiąc. Mam nadzieję, że do tego czasu trochę się ociepli i wszystko pięknie by było gdyby nie jeden ogromny problem! :( PODRÓŻE :( smutny_krolik smutny_krolik

Sprawa wygląda tak:
Jestem studentką. Z Warszawy do domu mam ok 400 km. (Wrocław). Do domu planuję jeździć co dwa tygodnie, czasami co trzy. Cały problem tkwi w tym, że boję się, że królisia będę narażać na ogromny stres. Słyszałam, że jest taka szansa, że da się uszatego przyzwyczaić w pewnym sensie do podróży i wcale tak źle to nie musi przebiegać. A co jeśli się nie przyzwyczai? Podróż na dworzec ( metro/ autobus ) później oczekiwanie na pociąg ( fakt w pendolino jest naprawdę cichutko ) a z dworca we Wrocławiu do domu podróż samochodem. Łączny czas podróży około 5 godzin.
Baaardzo bym chciała ustrzec maluszka od takiego stresu ale zwyczajnie nie mam go z kim zostawić. Do domu jeździłabym na 4 dni więc myślę że to zbyt długo żeby króliczek został sam, nawet nie ma co się zastanawiać w życiu nie zostawiłabym go w takiej sytuacji.
Rozważałam wszystkie opcje. Mam również plan na przewóz: Oczywiście transporter plastikowy wyścielony, mięciutki z siankiem, na chłodne dni okrycie na transporter są takie specjalne z polarem i powłoką nieprzemakalną, na bardzo mroźne dni termofor dla dzieci do środka. Wydaje mi się że to jest wystarczające zabezpieczenie by uchronić go przez zimnem no i trochę przed hałasem również, bo jednak takie okrycie chyba daje jakieś wytłumienie dźwięków w środku.

Piszę do Was bo mam nadzieję że podsuniecie mi jakiś pomysł, poprzecie mnie w przekonaniu że przewidziałam wszystko by zapewnic maluszkowi bezpieczeństwo, lub wogóle odradzicie i po prostu zrezygnuje z decyzji kupna królika i poczekam, aż moje życie będzie dostatecznie ustatkowane? W sumie został mi jeszcze rok takiego tułaczego życia :D
więc juz niedługo.
Chociaż chciałabym już takiego milusińskiego u siebie... Od pół roku planuję kupno króliczka, a teraz mam chyba najbardziej odpowiednie warunki
Proszę pomóżcie, co o tym wszystkim myślicie?? LICZĘ NA WAS :icon_smile2 :icon_smile2

PS. Wybaczcie za "wypracowanie" :D

Kitty27:
Po pierwsze, nie kupuj królika, ale adoptuj, tyle jest bezdomnych i niechcianych królików.

Po drugie na dno transportera nie dawaj siana, ale jakiś bawełniany dywanik czy koc, ew. podkład higieniczny byłby lepszą opcją (wchłania mocz i nie śmierci).

Po trzecie, faktycznie  co 2 tygodnie to za często, choć można przyzwyczaić uszaka do podróżowania (dużo zależy od tego, czy on z reguły jest strachliwy czy taki wyluzowany), ale generalnie króliki sa zwierzętami strachliwymi i dla większości podróż jest ogromnym stresem.Dla mojej Kinii podróż z domu do weterynarza (ok.1h jazdy) to ogromny stres i często przez to jej odporność spada.  Ja swego czasu też podróżowałam z królikiem przez 5 lat (400 km od domu i podróż trwała 5-6h), nie co 2 tygodnie, ale nie częściej niż co 1,5 - 2 miesiące, rzadziej raz w miesiącu

Kic:
Moja praca wymaga częstych i nieregularnych wyjazdów. Na szczęście są dwie wspaniałe zakróliczone i mieszkające w pobliżu osoby, które ofiarnie zaglądają do uszu podczas mojej nieobecności, więc jestem spokojna i o moją parkę (bo uszy występują parami i najlepiej mieć dwa :) ) i o tymczasowicza. z kolei gdy one wyjeżdżają, ja doglądam ich uszatki. Bardzo polecam kontakt z króliczymi organizacjami w Warszawie, poznanie się z innymi zakróliczonymi i dołączenie do kółka samopomocy króliczej :)

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

Idź do wersji pełnej