Chcę gorąco wszystkim polecić dr Paulę Dziubińską-Bartyniak! Jest ona tak świetnym specjalistą w leczeniu królików, że nie mogę sobie wyobrazić by można trafić na kogoś lepszego.
Byłam akurat w gabinecie, który prowadzi też w Bydgoszczy, a Solec Kujawski to jej drugi "oddział". W którym gabinecie akurat pracuje, zależy chyba od dnia i godziny. Przyjęła mnie od razu z nagłym przypadkiem Włochatka. Jechałam z bardzo daleka (z pod Poznania), więc koło 2,5h zajęło mi przybycie i każda godzina była cenna. Mimo wielu ludzi w poczekalni, Pani Paula przyjęła nas od razu (dzień wcześniej dzwoniłam aby się upewnić czy zostanę przyjęta, żeby nie jechać na darmo). Okazuję się, że w nagłym przypadku jak najbardziej! I to jest godne pochwały, bo gdzie szukać ratunku w sytuacji kryzysowej? Na pewno nie w klinikach 24h które miałam niestety tę nieprzyjemność odwiedzić..To opowieść na inny wątek.
Paula zaangażowała się niesamowicie w ratowanie Włochatka, wraz z całym zespołem. Króliczek został zdiagnozowany od razu na pierwszy rzut oka (z czym inny wet miał duży problem) i potwierdziła swoją diagnozę natychmiastowymi badaniami. Rentgen na miejscu, dużo ułatwia w diagnostyce. Włochatek niestety nieprzeżył, odszedł na naszych oczach w rękach Pani Pauli albo i moich, do końca nie umiem stwierdzić, bo zrobił to delikatnie i cichutko.
PRzez wszystkie panie został otoczony niesamowitą opieką, troską, miłością i czułością. W ostatnich chwilach życia, był kochany i przytulany. W końcu widziałam weterynarzy z powołaniem i miłością do zwierząt, którzy nie szarpią i nie ciągną za uszy (
_ króliczków... Pani Paula nie poddawała się do ostatniej chwili. Reanimowała Włochatka 4 razy, ze 2 razy przywróciła czynności życiowe, adrenaliną bezpośrednio do serca i wykonująć sztuczne oddychanie własnymi ustami. Niesamowite!! Widziałam jak walczy o jego życie! Kruszynek mały miał zaawansowane zapalenie płuc przez zaniedbanie w klinice, do której zabrali mi go na 4 doby! Gdybym na Paulę trafiłą wcześniej, pewnie by żył. Podała mu wiele konkretnych leków, próbowała odciągnąć płyn z klatki piersiowej. Tłumaczyła mi na bieżąco swoje przemyślenia, wiedzę, łączyła fakty, objawy i choroby w całość.
Cała akcja ratunkowa i walka o życie Włochatka trwała koło 3h. W tym czasie Paula przyjmowała innych pacjentów lecz wciąż doglądała do mnie, usadzając w osobnym spokojnym pomieszczeniu, gdzie mogłąm trwać przy króliczku i czekać. Pozostało nam czekać aż natura zrobi to co słuszne. Albo poprawa, albo coraz gorzej. Króliczek dostał ogrzewaną poduszkę, tlen wyprowadzany przez rurkę w stronę noska. Mogłam w każdej chwili ją zawołać w razie niepokoju. Tak się też stało, więc od razu nie mogąc czekać i patrzeć na to wzięła go na salę operacyjną i reanimowała. Pomimo pacjentów. Zwracam uwagę na jej zaangażowanie w ratowanie życia!! PIĘKNY CZŁOWIEK O PIĘKNYM SERCU! Niestety króliczek pomimo starań pokicał za tęczowy most. Zespół mnie wspierał, mogłam spokojnie przeczekać ile chciałam w spokojnym pomieszczeniu, żegnając się z Włochatkiem, wypłakując i pijąc melisę, które zrobiły mi Panie. Musiałam nabrać sił i się uspokoić, bo przede mną była bardzo długa samotna droga powrotna. Nikt mnie nie popędzał, nikomu nie przeszkadzałam. Siedziałam i głaskałam wciaż Włochatka..
Na koniec Pani Paula zaoferowała, że może ze mną jeszcze porozmawiać gdybym miała pytania, albo też śmiało pisać na maila, w razie wątpliwości. Po paru dniach napisałam z serią wątpliwości i czy kogoś tu w ogóle obwiniać czy to był przypadek nie do uratowania. Pani Paula odpowiedziałą bardzo mądrze, wyjaśniając mi różne objawy, choroby, przyczyny, co mogło dolegać króliczkowi i co się mogło do tego przyczynić, wrzucając też odnośniki do stron internetowych, gdzie królicze choroby są tłumaczone w medyczny sposób, anglojęzyczne. Paula wykazała duży profesjonalizm i do końca życia będę ją polecała każdemu opiekunowi uszaka. Nie ma lepszego specjalisty, który z miłością i determinacją walczy o zdrowie i życie tych mniejszych istot.
Dziękuję że tacy weterynarze istnieją i są wśród nas, że możemy na nich polegać. Trzeba tylko dobrze trafić.
Wybaczcie jeśli dużo zdań mija się z celem wątku. Ale chcę oddać pokłon i szacunek dr Dziubińskiej, bo jak mało kto zasługuje na to.