sprawa wygląda tak:
samiec 3-4 letni kastrat wcześniej mieszkał z samiczkami z pierwszą miłość od pierwszego wejrzenia z drugą tłukli się 6 miechów i skończyło się miłością po wyrwaniu kilogramów futra
znalazłam królika na ulicy, to raczej samiczka bardzo młoda ja jej daję 5 miesięcy mniej więcej
jeszcze się z tym nie spotkałam ale króliki dzielą pokój każde ma swoją klatkę, samiec po pierwszym obwąchaniu co się święci wykazuje niechęć a konkretnie jak je puszczę razem to on raczej jej unika jak ona się wybierze w jego strony to się wkurza, tupie ucieka dzisiaj ja ugryzł ale chyba nie za mocno bo ona nie zareagowala, troche też go olewa
co myślicie? kroliki są na terenie samca, ona mu nie wchodzi do klatki on też się nie odważył