Pepper już po sterylizacji. Pierwszą noc spała jak kamień, nic nie jedząc, a BioLapis przyjmując jedynie ze strzykawki (co i tak wymagało od nas nie lada wysiłków). Rano jednak już zerwała sobie bandaż z łapki, umyła się i ruszyła na sianko, nic nie robiąc sobie z faktu, że dzień wcześniej przeszła poważny zabieg. Przez cały dzień pilnowaliśmy, żeby nie wyjęła wenflonu - kiedy weterynarz go zdjęła, odetchnęłam z ulgą, bo już żadne prośby i groźby nie działały
Dziś mała wróciła do domu tymczasowego, a my całą parą zabieramy się za organizację nowego domku. Kto wie - może na święta Pepper będzie miała już swój dom?