Monika ja mam takie suuuper tajemne miejsce
tam gdzie robię technika weterynarii we wsi Czernichów są hektary babki lancetowatej i mniszka, i trochę mniej kończyny, rumianku i tak dalej. Zbieram do jedzenia na bieżąco i do suszenia, zawsze kiedy mam zajęcia
także możemy się zgadać i jechać razem, (i jeszcze z Brrunia,bo też jest chętna
), będzie mi bardzo miło, bo za każdym razem jak tam jestem czuje taki żal że fizycznie nie mogę zebrać wszystkiego i się marnuje