Kasiu kichanie całkowicie ustało. Przynajmniej ani razu nie słyszałam, gdy jestem z nim. Natomiast reszta, czyli oczko, nosek i odbyt jeszcze nie wyglądają zbyt dobrze, chociaż nie tak zaognione jak na początku.
O dziesiątej idziemy na zastrzyk, to moja wet go obejrzy, bo wczoraj była inna pan,i to nie miała porównania. Codziennie chodzimy na zastrzyki, zakrapiamy oczko i smarujemy maścią bolące miejsca.
Edit. Tak, jest poprawa. Kontynuujemy zastrzyki i resztę. Po niedzieli badamy bobki.
Maluch jest niesłychanie słodki.
Przy zakrapianiu oczek nawet nie drgnie, taki grzeczny. Gorzej ze smarowaniem, bo trzeba na plecki odwrócić , a nie lubi tego za bardzo. Zaczął sikać do kuwety gdy jest w klatce, więc się uczy czystości.
Kochany domku nie daj mu długo czekać na siebie