dziękuję wszystkim za życzenia
fajni jesteście
Sombra gratulacje!
dogadały się barany? czy tym razem Broszka podjęłą decyzję że braciszek zostaje i nie ma dyskusji?
a tymczasem w Uszatej...
ani ja ani Kasia nie wzięłyśmy aparatu
więc dziś zdjęć nie będzie...
ale bez obaw, wszystko na miejscu jest w jak najlepszym porządku (nawet wymopowane
)
Nuśki podwozie wygląda nienajgorzej (wziąwszy pod uwagę jej gabaryty), nic się nie paćka, nie sączy, odparzenia są jakby podsuszone, bidusia złości się o wszystko, widać że jest smutnym króliczkiem...
starałyśmy się dzisiaj wszystkich wypuścić po równo (no może poza Lenką... która prawie mnie dziś o zawał przyprawiła... godzina 9.15 wchodzę do UP, otwieram drzwi, a tam Lenka siedzi jakby nigdy nic... zachodzę w głowę, jak to się stało?! kolejny latający samootwierający się królik?
, na szczęście po moim pełnym przerażenia "Boże! Lenka" usłyszałam śmiech Kejt z drugiego pomieszczenia...
, nie ma to jak nieco adrenaliny z rana...)
czarnuchy jak zawsze wszechobecne, turbo energiczne i cudowne
muszę pochwalić Donka, który okazał się być super czyściochem klatkowym - nic tylko adoptować!
i na dodatek pomagał w odkurzaniu!
Guilietta nasz mały dzikusek potrzebuje więcej czasu i uwagi. wystarczy parę minut dłużej na wybiegu a podchodzi zainteresowana zamiast siedzieć w kącie.
Spróbujmy ją troszkę oswoić, bo to naprawdę fajna dziewczynka...
Maladze przedziurawiłam i przywiązałam kuwetę, bo to co ona, Bambi i Vega (a była takim porządnym króliczkiem kiedyś...) robią w klatce to jest jakieś nieporozumienie. Nawet nie chodzi o sikanie poza kuwetą, bo nie, cała trójca ładnie trafia do celu, tylko o to co robią z jej zawartością. Nadmiar energii u dziewczyn skutkuje tym, że cały żwirek wraz z sikami i bobkami jest w CAŁEJ klatce, łącznie z miseczkami (dziś Malaga miała zawiesinę żwirkową, nie wodę...
)
Oczko Rity wygląda bardzo ładnie, zakropiłyśmy, ale już się nie ślimaczy jak wcześniej.
a! i jeszcze mam prośbę do wszystkich wolontariuszy - wymieniajmy wodę w kubkach z zieleniną. taka zgniła śmierdzi przeokropnie, a i obślizgłe łodyżki królikom raczej nie posłużą