Piksel jest.... Piksel
po dzisiejszym kontakcie mam wrażenie, że jak hormony przestaną mu buzować, będzie bardzo kochano-miziatym królasem. kochano-miziaty już teraz jest, tyle, że przeplata to nerwową bieganiną i imponującymi fontannami z półobrotu...
dzisiaj mam 2 spostrzeżenia:
1. Ekipo z wczorajszego wieczornego dyżuru - przyznajcie się co mu zrobiliście! Otóż Piksel dziś po wyjściu z klatki rzucił się na... worek z liśćmi brokuła! tamże zaparkował i przez dobre 10 minut co chwila sprawdzałam, czy aby na pewno wypuściłam Piksela - nic nie lata, nie bzyczy i nie bobczy!
Ale jak się posilił, wrócił dawny Piksel
, co wiąże się z drugim spostrzeżeniem:
2. Chyba jestem w jego typie...
Jeśli do mojego następnego dyżuru nie zostanie ciachnięty, chyba przyjdę w gumiakach
I w ogóle baaardzo prosimy o wsparcie wpłatami (leczenie Allie mocno nas szarpnęło...), bo jak Pikselka nie ciachniemy, to i Uszata przedwcześnie utonie!
absolu - zapraszamy! to będzie porwanie z akcją przeciwpowodziową!