Wydaje mi się, że Białasiowi ciągle śnią się koszmary.
Czy to jest możliwe? Albo po prostu tak bardzo przeżywa te swoje sny. Raczej w dzień to się nie zdarza, chyba że mu się mocniej przy nas przyśnie (zdarzyło się trzy razy), ale w nocy naprawdę bardzo często. Zaczyna piszczeć i ciężko oddycha. Jak by z trudem wciągał powietrze. Właśnie przed chwilką mu się przyglądałam w trakcie takiego złego snu. Oczki miał otwarte i siedział na kureczkę albo wielbłądzika. Uszki mu chodziły jak radarki. Potem się obudził, przeciągnął i walną na boczuś. Nie mam za często okazji go przy tym obserwować, bo to się niemal zawsze dzieje w nocy, jak już jest ciemno i leżę na łóżku na antresoli nad jego klatką. Jak próbowałam się kiedyś nad ranem zbliżyć do niego, żeby się mu przyjrzeć w trakcie tego ciężkiego oddychania i popiskiwania, to się od razu obudził i nici z obserwacji. Czasami nie mogę zasnąć, tak mi go szkoda
Czy wasze króliczki też tak mają? Nie wydaje mi się, żeby to był objaw choroby, bo dzieje się to niemal tylko w nocy i z tego co zaobserwowałam te cztery razy, to on wówczas śpi. Tyle że to musi być taki naprawdę twardy sen. Ja się nie mogę kręcić w pobliżu ani przemieszczać. Cisza musi być jak makiem zasiał.