kurcze
o tym nie pomyślałam- ja teraz nie mam specjalisty od króli dobrego w mieście
mi się wydaje, że wszystko ok. ale może rzeczywiście go za bardzo "odwapniłam"... bo przez długi czas po tamtych początkowych wapienkach- bardzo uważałam- miał długo bardzo mocno mętny i "gęsty" mocz ( dość niewiele pił ) - więc świadomie wapna było jak najmniej.
Teraz mu zwiększyłam ilość natki jak zauważyłam to podgryzanie ścian
w sumie to od parunastu dni- więc może jeszcze efekt pozytywny przyjdzie ( na pewno zaczęło się to po tym jak "stracił" kumpla z klatki
może to zachowanie ma jakiś związek z tym rozstaniem
)
Niestety króliczego towarzystwa mieć nie będzie już raczej
m. in. też ze względów zdrowotnych ) - kotka na szczęście nie daje się aż tak wylizywać. Pies wcale.
Przynajmniej ryzyko zatorów z "nadmiaru czułości" ( czytaj: jedzenia futra
) się zmniejszyło ....