Witam, posiadam dwa króliczki miniaturki. Urodzone około końca października 2012 czyli teraz mają ponad 8miesięcy. Są to dwie samiczki, czarna i biała. Czarny jest królikiem dominującym, często wskakuje na białego żeby mu o tej dominacji przypomnieć. Biały oczywiście ucieka. Koło połowy kwietnia zauważyliśmy, że biały ma zaczerwienione oczko. Pojechaliśmy z tym do weterynarza, dostała kropelki na zapalenie tęczówki, po jakimś czasie to samo zaczęło dziać się z drugim oczkiem, a to pierwsze zostało wyleczone. Została na nim tylko biała plamka, którą weterynarz zdiagnozował jako pozostałość po zapaleniu. Później znowu zaczął się problem z dwoma oczkami. Z racji, że zaczął się okres pylenia roślin, było podejrzenie, że to alergia, jednak kropelki na alergie nie pomogły. Jak żadne z podawanych kropelek nie pomagały Króliś dostał trzy zastrzyki sterydowe w odstępach tygodniowych. Oczko wyleczone. Po sterydach był troszkę pobudzony. Szybciej oddychał i serduszko szybciej biło, ale wszystko się unormowało. Mieliśmy przyjechać do kontroli po dwóch tygodniach, zauważyliśmy wtedy, że króliczek bardzo schudł i często się kładł na brzuszku, ledwo wyskoczył z klatki a już leżał. Myśleliśmy, że jest zmęczony, osłabiony po tym wszystkim, jednak okazało się, że to bardziej niepokojący objaw. Zrobione mu zostały badania krwi i wyszło, że ma uszkodzona wątrobę i za dużo białka w moczu(nie jestem pewna czy to o białko chodziło, w każdym razie, że tam też coś się dzieje, ale „wina” jednak spadała na wątrobę). Króliś cały czas jadł normalnie, czarny wylizywał białemu oczka dosyć często. Nie zauważyliśmy żadnej wydzieliny z żadnego oczka. Nie szalał, ale to pewnie przez brak sił z powodu swojej wagi. Był naprawdę chudziutki. Dostał Hepachol na szybszą regenerację wątroby i codziennie przez tydzień jeździliśmy do weterynarza na zastrzyki na wzmocnienie i coś jeszcze, ale niestety nie pamiętam ponieważ dla mnie każda wizyta jest traumą. Udało nam się troszkę go podtuczyć, nie wystaje mu już kręgosłup ta jak wcześniej, mięsnie też się chyba troszkę odbudowały. Zaczął lekko podskakiwać, zwiedzać od nowa mieszkanie, stał się ciekawski. Wydawało się, że już wszystko jest w porządku. Po 10dniach mieliśmy jechać na badania kontrolne z krwi, sprawdzić jak tam z wątrobą. Przez cały czas apetyt miał wspaniały, wydawało mi się, że nawet większy niż zwykle. Z racji swojej chudości miał podawane troszeczkę większe dawki jedzenia. Z krwi wyszło również, że żelazo jest zaniżone więc codziennie dostawał porcję buraka.
Około 3-4 dni temu białemu pogorszyły się oczka. Zaczął je mrużyć, czarny znowu je wylizywał. Stał się troszkę osowiały. Oczywiście zadzwoniłam do weterynarza, kazał podać kropelki. Oczka się poprawiły, normalnie je otwiera, czasem mruży, czarny nadal wylizuje. Jednak w piątek na wieczór zaczął niechętnie jeść. Porcję granulatu dzieli na kilka razy, marchewki nie chciał ruszyć. W sobotę rano dzwoniłam do weterynarza, powiedział żeby go dokarmiać rozmoczonym granulatem lub gerberkami warzywnymi. Za nic w świecie nie chciał jeść ze strzykawki gerbera marchewkowego. Do południa jest osowiały, cały czas śpi, chowa się pod łóżkiem. Pod wieczór zaczyna wychodzić z klatki, okazywać zainteresowanie. Nie za bardzo daje się dotykać, więc kropienie oczek nie jest łatwą sprawą. Podgryza troszkę sianka, ogólnie suszki zjada. Podaję mu suszoną natkę marchewki, suszone gałązki mięty i mniszka lekarskiego z herbal pets.
Ponieważ u króliczka było podejrzenie o e.cuniculi staram się zwracać uwagę na jakiekolwiek objawy neurologiczne. Króliś jednak nie ma oczopląsu, zaburzeń równowagi, przekrzywionej główki, paraliżu, nie biega w kółko. Jedyne co zauważyłam wczoraj to dosyć często się wyciąga, tak jak do ziewania, ale np. same przednie łapki, same tylnie albo całość. Nie wiem czy może być to jakiś niepokojący objaw czy wpadam już w paranoję. Kica normalnie, czasem zaszaleje, machnie główką lub popędzi przez pokój. Niepokoi mnie jego słaby apetyt. Jutro jesteśmy umówieni na wizytę kontrolną, pobranie krwi itd. Nie podważam kompetencji weterynarzy(w jednej lecznicy jest dwóch panów, obaj doskonale znają przebieg choroby kica), uważam że Panowie naprawdę znają się na tym co robią, można do nich dzwonić jeśli jest jakieś zagrożenie, zdarzyło się z poprzednim króliczkiem, że ściągałam weterynarza po 22 do lecznicy, ponieważ coś się działo.
Uszkodzenie wątroby najprawdopodobniej nastąpiło po sterydach, ale apetyt był aż do tej pory. Nie mówię, że kompletnie nic nie je. Podchodzi do jedzenia, wydaje mi się, że chce jeść, ale tak jakby nie wie jak się za to zabrać. Wczoraj podgryzał marchewkę, dzisiaj rano zjadł kilka patyczków cuni complete, ale to raczej nie jest apetyt godny króliczka.
Stąd moje pytania, czy ktoś spotkał się z podobnym przypadkiem? Czy któryś z objawów może wskazywać na e.cuniculi? Ja już w tym momencie kompletnie zgłupiałam, nie myślę racjonalnie, wydaje mi się że trochę panikuję bez powodu, ale z drugiej strony nie chcę przegapić jakiegokolwiek symptomu, który mógłby na coś wskazać. Nie wiem czy to wyciąganie powinno mnie martwić? Jest osowiały, ale brzuszek pewnie go boli, może jak prześpi cały dzień to dlatego na wieczór czuje się lepiej?
Przepraszam za bardzo długą wypowiedź jednak nie chciałabym pominąć nic co mogłoby być ważne.
Dzisiaj(tj. 08.07.2013) kroliś dostał biegunki. Próbki zanieśliśmy na badania i czekamy na wyniki. Konsultowaliśmy przebieg choroby u innego weterynarza, nie widział królika. Mówił, że to e cuniculi raczej nie jest skoro nie ma żadnych objawów neurologicznych. Mówił coś jeszcze o autoimmunologicznej wadzie? Czy to chodzi o alergie? Tak z tego zrozumiałam, ale jak wracałam do domu to już sama nie wiem…
Jeśli będzie taka potrzeba to wstawię wyniki badań oraz listę kropelek, które kicuś dostawał. Jakby coś było niejasne, chętnie odpowiem na wszystkie pytania.
Może ktoś z forumowiczów spotkał się z takim przypadkiem? Za każdą sugestię będę wdzięczna