Od dwóch miesięcy w mojej łazience pomieszkuje maleńki Andrzej odebrany przeze mnie ze sklepu zoologicznego. Początkowo Andrzej został odebrany z bardzo dużym wzdęciem, oraz zapaleniem górnych dróg oddechowych, ciężko powiedzieć dokładnie ile miał tygodni. Na oko koło 4, po zachowaniu wydawał się być starszy. W każdym bądź razie początkowo z karmieniem były olbrzymie problemy, bo chłopak po granulkach i suszkach potrafił dostać biegunki lub wzdęcia, w zależności czy przy okazji się zestresował, więc dostawał sianko i bardzo małe ilości suszków.
Od mniej więcej tygodnia- dwóch chłopak zaczął lepiej się zachowywać po innym niż sianko jedzonku, więc wzbogaciliśmy diete o różne suszki i granulki.
I mniej więcej od tego czasu maluch zaczął się przeraźliwe obżerać.
Andrzej jest wielkości dwóch moich dłoni, maleństwo, chłopak potrafi zjeść cały paśnik sianka na jedno posiedzenie. Potem leży z wywalonym, coraz większym brzuchem i leniuchuje. Nie spotkałam się wczesniej z problemem jedzenia przez uszaka siana bez umiaru, a ten malec siedzi i je niemalże do ostatniego źdźbła.
Jakiś pomysł czego mu może brakować? Podaję mu już bardzo małe porcje mniej więcej co godzinę, ale lada moment moje siedzenie w domu się skończy i będę musiała go zostawiać na kilka godzin samego.