Autor Wątek: BYdgoszcz - Toruń - dziewczyny błagam o pomoc  (Przeczytany 23678 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline kasiagio

  • Global Moderator
  • ****
  • Wiadomości: 1861
  • Płeć: Kobieta
  • Moje króliki: Maki
Odp: BYdgoszcz - Toruń - dziewczyny błagam o pomoc
« Odpowiedź #20 dnia: Luty 17, 2013, 13:01:56 pm »
Czasami tak jest i taki jest nasz los , że  kiedyś przychodzi się pożegnać , musisz wspominac te dobre chwile spędzone razem , to ,że byliście razem i że Kuki był szczęśliwy , zadbany i kochany , wiele zwierząt nie mają ani jednej z tych rzeczy . Pomóż jakiemuś innemu biedakowi i adoptuj , ból wtedy szybciej minie i przeistoczy w piękną nową miłość :)  :przytul



Nie ma Zwycięzców ani Wygranych są tylko cierpiące  potrzebujące pomocy zwierzęta !!

Offline joac

  • Moderator forum
  • ***
  • Wiadomości: 34609
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Poznań
  • Moje króliki: Gacek, Tosia, Eryk, Wróżka, Miluś, Balbina
  • Pozostałe zwierzaki: ZA TM: Pandzia, Rubens, Kapirek (11.04.17), Szarunia (19.02.19),
  • Za TM: Trusia (8.04.19), Frycuś (30.04.19), Baron (27.07.2019), Baksio (30.09.2019), Pandora (16.01.2020)
Odp: BYdgoszcz - Toruń - dziewczyny błagam o pomoc
« Odpowiedź #21 dnia: Luty 17, 2013, 13:10:23 pm »
kochana, bardzo przejmująca jest Twoja opowieść, doskonale Cię tu rozumiemy, uwierz. Niestety, z wiekiem człowiek wcale nie przyzwyczaja się do cierpienia, wręcz przeciwnie. Bo każdy zwierzak jest inny i każda śmierć też... Myślenie "w tył", o tym, co mogłaś zrobić, albo czego zaniechać, nikomu już życia nie wróci. Kuki był już wiekowym króliczkiem, może pożyłby jeszcze, ale niedługo. Przecież chorował. Pomyśl może tak, że ta dla Ciebie przedwczesna śmierć być moze uchroniła Kukiego przed większym cierpieniem (z tego co piszesz, gdyby przeżył tę operację, jego życie nie wyglądałoby już różowo). Decydując się na operację chciałaś jak najlepiej, a doktor też nie mógł przewidzieć wszystkiego. Każda operacja jest ryzykiem, zawsze, bez względu na wiek i stan uszaczka.
Wiem, jak się czujesz. Wiem też, że pomogłaby Ci jedynie adopcja kolejnego uszaka. Nie zamiast Kukiego, którego nikt nie zastąpi. To po prostu kolejny etap - i dowód na to, że Kuki pozostawił swój króliczy testament - jego już nie ma, ale Twoja miłość do królików pozostała. Przytulam mocno :przytul
Wirtualny opiekun


Wątek Uszatej Bandy: http://forum.kroliki.net/index.php/topic,14703.0.html

Offline klaudiapiwo

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4508
  • Płeć: Kobieta
  • Łatka Borsuk oraz Kokosio
Odp: BYdgoszcz - Toruń - dziewczyny błagam o pomoc
« Odpowiedź #22 dnia: Luty 17, 2013, 13:45:51 pm »
cytryna 27 czytajac Twoj ostatni post az się poryczalam i poszlam poprzytualc wlasne futerka :przytul
Widać, że bardzo kochalas swojego maluszka. Ale zgodze sie z przedmowczyniami, że śmierc dla uszaka nie jest najgorsza rzecza.
Nawet najlepszy lekarz nie jest w stanie uchronic ciezko chorego malucha przed losem.. Kuki i tak mial duzo szczescia ze po 9 latach szczesliwego zycia u jednej kochajacej go rodziny odszedl z powodu choroby.
Mój Kuba ma ok 3-4 lata a przechodzil przez powazne leczenia z powodu zaniedbania zwierzaka -wiem, ze nie on jeden ale uwazam, ze zadne zwierze na to nie zasługuje.

Na taki ból faktycznie pomóc moze jedynie czas ewentualnie inny uszak...

Ci ktorzy naprawde kochaja uszaki nie sa rozumiani wśrod wiekszosci ludzi.
Łata przykicała z Wawy 15.05.2012 majac ok 8 miesięcy,
Kokos z Krakowa 1.06.2013 jako 2,5 roczny prosiak,
Borsuk z Krakowa 20.11.2013 mając ponad 2 lata

Wątek mojego stada http://forum.kroliki.net/index.php/topic,14105.0.html
Uszata Przystań http://forum.kroliki.net/index.php/topic,16284.0.html

Offline Ola_19

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2818
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY AZYLU
    • Zostań dawcą szpiku
Odp: BYdgoszcz - Toruń - dziewczyny błagam o pomoc
« Odpowiedź #23 dnia: Luty 17, 2013, 13:55:51 pm »
cytryna27, Kuki trafił do doktora w ostatnim momencie. kilka miesięcy temu mogło być inaczej. powinnaś mieć żal do wet., który jak wiemy pozwolił na to, aby Kuki znalazł się w takim stanie.

rozmawiałyśmy o tym, że o ile Kuki może nie przeżyć zabiegu - czy też szanse po zabiegu mogą być niewielkie, nie można zostawić tego bez ingerencji - jak sugerował bydgoski wet. - chyba, że zapadłaby decyzja o eutanazji. lepiej podjąć ryzyko operacji, niż pozwolić zwierzakowi odejść "tak po prostu", czekając na co...?

przy tak potężnych i zaawansowanych zmianach, bardzo często dopiero podczas zabiegu okazuje się, jak jest źle. pewnych rzeczy nie można przewidzieć, dopóki zwierzaka się 'nie otworzy". nie ma nic dziwnego w tym, że podczas zabiegu okazuje się, że trzeba usunąć kolejne zęby, że zęby przebiły żuchwę etc.

ropień na takim etapie zaawansowania to jest najczęściej zabójstwo dla królika...taka jest koszmarna prawda...

ropień wyniszcza cały organizm - to nie jest tylko kwestia problemów z zębami. ropień osłabia serce i inne narządy. często dochodzi do przerzutów etc.



Offline cytryna27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 337
  • Płeć: Kobieta
Odp: BYdgoszcz - Toruń - dziewczyny błagam o pomoc
« Odpowiedź #24 dnia: Luty 17, 2013, 14:31:19 pm »
Ola19 jestem naprawdę wdzięczna za pomoc.wiem że Kuki noe mógl mieć lepszej opieki niż w Toruniu.mam tylko nadzieje ze nie cierpial.nie pisze tego wszystkiego w formie pretensji do Ciebie czy tez dr Krawczyka.chcialam sie po prostu wyżalić i wyrzucić wszystko z siebie.naprawdę bardzo dziękuję za wszystko w imieniu Kukiego.wiem ze jsstem histeryczka.mój ból jest teraz tak silny że wyrzucam z siebie dosłownie wszystko co mi przyjdzie do głowy.tak bardzo go kochalam... Nie mam dzieci a on byL dla mnie jak synek.to głupie wiem.

sonia

  • Gość
Odp: BYdgoszcz - Toruń - dziewczyny błagam o pomoc
« Odpowiedź #25 dnia: Luty 17, 2013, 14:42:04 pm »
Cytrynko,ten bol jest straszny po stracie ukochanego zwierzaczka,czytajac Twoj post jakbym o sobie czytala. Po smierci mojego 1 kroliczka (zmarl w moich ramionach) przeszlam to samo co Ty,a nawet potrzebowalam pomocy psychologa(terapie),do dzis nie moge zapomniec a minelo juz 10 lat!
Mialam kasete video nagrana z tym kroliczkiem to dopiero po 7 latach od jego smierci obejrzalam,bo wczesniej nie bylam w stanie.Wygadaj sie tu my jestesmy tacy sami jak Ty,my Cie zrozumiemy a Tobie choc troche bedzie lzej. Dobrze by byli,zebys jednak wziela drugiego krolisia,napewno bys sie lepiej poczula a tymsamym bys obdarzyla wielka miloscia ,ktorej masz az tak duzo ,bezdomna krolicza sierotke.
Tule Cie mocno.

Offline emilia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2756
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: woj.Wielkopolskie
  • Moje króliki: Tamisia,Mika,Kikuś, Chica,Leoś , Niusiek,Lusia,Laidy
  • Za TM: Tosia,Daisy
Odp: BYdgoszcz - Toruń - dziewczyny błagam o pomoc
« Odpowiedź #26 dnia: Luty 17, 2013, 15:06:57 pm »
cytrynko przypomina mi sie jak ja strasznie cierpiałam po stracie naszej Tosi właśnie przez  błędy dwuch nieodpowiednich weterynarzy,jeden nie pomógł to poszłam do drugiego który tylko ,,dobil,, nasze maleństwo ( Matuszewski-Piła)  to byl młody króliczek zaledwie 6 miesięcy,nie da sie opisać co wtedy czułam jaka była rozpacz, ja nie płakałam tylko wyłam.... jeszcze teraz nie moge nawet sobie tego przypominać
 obwiniam tez siebie bo za mało wiedziałam o króliczych chorobach.... za mało czytałam :zab: a nasi weterynarze ....masakra
doskonale wiem co czujesz(tez nie mamy dzieci ,króliki - zwierzęta są dla nas wszystkim i nie ma w tym nic dziwnego :przytul)

najlepszą receptą na rozstanie to przelanie całego ciepła na inne biedactwo które jest na tym świecie i potrzebuje opieki i miłości - (wiem to po sobie) chociaż w części kolejny króliczek ukoi ból rozstania :bunny:
Najgorszym grzechem wobec naszych bratnich istot nie jest nienawiść, ale OBOJĘTNOŚĆ KTÓRA STANOWI KWINTESENCJE NIELUDZKOŚCI.

AS !

Offline anetkas

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2638
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Łódź
  • Moje króliki: Bazyl
  • Za TM: kot Kajtek, chomiczki Bruno i Muffinka, ukochana Klementyna 25.01.18 ❤
Odp: BYdgoszcz - Toruń - dziewczyny błagam o pomoc
« Odpowiedź #27 dnia: Luty 17, 2013, 15:25:05 pm »
Cytrynko, jak przeczytałam Twój post to ryczałam jak bóbr.... bardzo przejmująca historia a Wasza miłość ogromna... Ja myslę, że daj mężowi trochę czasu, myślę, że jemu też jest przykro tylko faceci inaczej to przeżywają. Na pewno zgodzi się, żebyś adoptowała jakiegoś króliczka. Jesteśmy z Tobą! Wiem, że bardzo cierpisz... niech pocieszeniem będzie dla Ciebie, że on już nie cierpi. Zawsze ci, którzy zostają cierpią bardziej... dla tych którzy odchodzą śmierć jest uwolnieniem od bólu... Ściskam  :przytul:

Offline cytryna27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 337
  • Płeć: Kobieta
Odp: BYdgoszcz - Toruń - dziewczyny błagam o pomoc
« Odpowiedź #28 dnia: Luty 20, 2013, 23:14:23 pm »
Dziewczyny, dziękuję, że byłyście ze mną w tym najgorszym momencie. Czuję się już trochę lepiej. Nie wyłam od 2 dni chociaż zdarza mi się jeszcze uronić łezkę. Wczoraj odstawiłam tabletki na uspokojenie. No i poszłam do pracy bo wszyscy wokół gorąco mnie do tego namawiali. Poszłam niechętnie i prawie "na czterech" ale to rzeczywiście pomogło. Wygadałam się, spotkałam ze zrozumieniem a teraz króliczy temat jest tematem nr 1 u mnie w pracy. Propaguję adopcje, opowiadam jaki Kuki był mądry. Kilka osób ma też króliki od nich spotkałam się z największym zrozumieniem. Osoby które nie miały styczności z królikami są bardzo zdziwione tym że króliki są takie towarzyskie. Po moich opowieściach jedna z pań stwierdziła że do tej pory myślała że króliki są głupie a druga uważała że kontakt z nimi jest na takim samym poziomie jak z rybkami.
W poniedziałek byłam w małym osiedlowym sklepie zoologicznym. Były tylko chomiki - i to tylko 2. Zapytałam o króliki a pan powiedział że tylko na zamówienie. Bardzo się ucieszyłam no bo przecież to dobra polityka ale czar zaraz prysł gdy dodał że "to" dużo je, potem rośnie wielkie i co on ma z tym z5robić i może jeszcze latać w kółko do weterynarza. Ręce mi opadły. A po pierwszych słowach byłam taka mile zaskoczona że nie idzie na ilość.
Dzisiaj mąż dał mi się namówić na wizytę w zoologicznym w Galerii Pomorskiej. Od razu mu powiedziałam że chcę przytulić uszolka. Nie wiedziałam w sumie co powiedzieć sprzedawcy. Więc stanęliśmy i przyglądaliśmy się jak króliczki biegają po zagródce. W końcu podeszła do nas dziewczyna z obsługi. Zapytałam czy możemy zobaczyć "tego" króliczka i wskazałam największą sierotkę która siedziała sama w kącie. Wyjęła, dała pogłaskać a ja żeby przedłużyć ten moment w nieskończoność zaczęłam zadawać pytania: w jakim wieku, co to za płeć, a po ile... Cena trochę przegięcie: 85 zł, po pytaniu o płeć powiedziała że dopiero po roku można określić. Puściłam to wszystko mimo uszu bo wiem że i tak nie kupię bo po pierwsze nienawidzę tego sklepu a po drugie wolę adopcję ale było mi wszystko jedno o czym gadamy bo wszyscy wiemy o co mi chodziło. W końcu pękłam bo nie wystarczyło mi samo dotykanie go po główce i zapytałam czy mogę go pocałować w czółko. NAwet nie czekałam na odpowiedź tylko zaraz go cmoknęłam. Mąż się śmiał a ja nie wiem nawet czy się na mnie gapili że dziwaczka ale powiedziałam nagle że przepraszam ale on tak pięknie pachnie a ja w piątek straciłam króliczka z którym byłam 9 lat i nie mogę się pozbierać stąd moje zachowanie. A dziewczyna na to podała mi uszolka a ja dziękowałam i go przytulałam , wąchałam jak idiotka i kilka razy ucałowałam. O dziwo wcale nie ryczałam. Mąz mi potem powiedział że nie chciał wcześniej jechać do Galerii bo uważał że to za wcześnie a dzisiaj już był odpowiedni moment. Chłopakowi strasznie waliło serduszko więc długo uszolka nie męczyłam ale pani podniosła dwa domki i pokazała nam wszystkie króliczki. Jaki to był budujący dla mnie widok widzieć je takie radosne i biegające.
Już od wczorajszego wieczora marudzę mężowi o adopcji małej sierotki. Pokazuję mu ciągle ile jest króliczków na stronie adopcyjnej. Największy sentyment wzbudził w nas 9 letni króliczek w Toruniu, serce mówi że to jest ten króliczek dla nas ale rozsądek mówi że króliczek jest już dziadkiem a ja nie zniosę kolejnego rozstania w tak krótkim czasie. Dlaczego nie można mieć swojego kochanego zwierzaka całe życie? To takie nie fair ....  :icon_cry


Offline klaudiapiwo

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4508
  • Płeć: Kobieta
  • Łatka Borsuk oraz Kokosio
Odp: BYdgoszcz - Toruń - dziewczyny błagam o pomoc
« Odpowiedź #29 dnia: Luty 20, 2013, 23:28:56 pm »
Nikogo nie ma sie na cale zycie..

Dobrze ze juz lepiej :) i przytulanie uszaka w sklepie nie uwazam za cos glupiego. Kazdy ma prawo jakos odreagowac
Łata przykicała z Wawy 15.05.2012 majac ok 8 miesięcy,
Kokos z Krakowa 1.06.2013 jako 2,5 roczny prosiak,
Borsuk z Krakowa 20.11.2013 mając ponad 2 lata

Wątek mojego stada http://forum.kroliki.net/index.php/topic,14105.0.html
Uszata Przystań http://forum.kroliki.net/index.php/topic,16284.0.html

sonia

  • Gość
Odp: BYdgoszcz - Toruń - dziewczyny błagam o pomoc
« Odpowiedź #30 dnia: Luty 20, 2013, 23:34:01 pm »
Największy sentyment wzbudził w nas 9 letni króliczek w Toruniu, serce mówi że to jest ten króliczek dla nas ale rozsądek mówi że króliczek jest już dziadkiem
Cytrynko,tez mialam takie mysli biorac ze schroniska 7-letniego Wojtusia....krolis zyl u mnie jeszcze prawie 5 lat i nigdy nie chorowal. To ,ze kiedys umrze trzeba sie z tym pogodzic niestety,bo smierc nalezy do zycia.
Ciesze sie,ze troche doszlas do siebie.

Offline joac

  • Moderator forum
  • ***
  • Wiadomości: 34609
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Poznań
  • Moje króliki: Gacek, Tosia, Eryk, Wróżka, Miluś, Balbina
  • Pozostałe zwierzaki: ZA TM: Pandzia, Rubens, Kapirek (11.04.17), Szarunia (19.02.19),
  • Za TM: Trusia (8.04.19), Frycuś (30.04.19), Baron (27.07.2019), Baksio (30.09.2019), Pandora (16.01.2020)
Odp: BYdgoszcz - Toruń - dziewczyny błagam o pomoc
« Odpowiedź #31 dnia: Luty 21, 2013, 10:06:16 am »
Cytrynko, Sonia i Klaudia mają rację - nigdy nie wiadomo, na jak długo kogoś masz do kochania. DZieci też czasem umierają przed rodzicami, wbrew logice. A młody króliczek to nie to samo co zdrowy króliczek; młodość nie jest niestety gwarancją życia, przy chowie wsobnym, skandalicznych warunkach "hodowli" królików itd.
Cieszę się, że się lepiej czujesz. I koniecznie, koniecznie!!! weź króliczka do siebie, adoptuj, kieruj się sercem. Pozdrawiam serdecznie!
A Twoje zachowanie w sklepie zoologicznym zupełnie mnie nie dziwi: chciałaś poprzebywać z "króliczością", nie z konkretnym królikiem :)
Wirtualny opiekun


Wątek Uszatej Bandy: http://forum.kroliki.net/index.php/topic,14703.0.html

Offline Solvieg

  • Administrator
  • *****
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 23459
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Ustka
  • Moje króliki: Gusto, Frania
  • Za TM: Maniuś,Maluś,Hopi,Holly
Odp: BYdgoszcz - Toruń - dziewczyny błagam o pomoc
« Odpowiedź #32 dnia: Luty 21, 2013, 10:21:42 am »
Największy sentyment wzbudził w nas 9 letni króliczek w Toruniu, serce mówi że to jest ten króliczek dla nas ale rozsądek mówi że króliczek jest już dziadkiem a ja nie zniosę kolejnego rozstania w tak krótkim czasie.
Zniesiesz - człowiek nawet nie wie ile jest w stanie znieść :) Pomyśl jak ogromny dar dasz temu królisiowi, królisiowi który całe swoje życie nie zaznał miłości, staremu ale przecież nie gorszemu - on mimo, że nie bedzie długo żył tak samo zasługuje na szczęście i spokój jak młodzieniaszki :) Weź go ze świadomością, że wasz czas jest ograniczony ale przez to może być wykorzystany pełniej :) Słuchaj serca :)
Nasz wątek :) http://forum.kroliki.net/index.php/topic,13511.0.html :)

Wirtualny opiekun Florka z Sopockiego Uszakowa

Offline ellessa

  • Administrator
  • **
  • Członek SPK
  • ****
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • **
  • Wiadomości: 1831
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Wrocław
  • Moje króliki: Francisz & Niusia
Odp: BYdgoszcz - Toruń - dziewczyny błagam o pomoc
« Odpowiedź #33 dnia: Kwiecień 22, 2014, 18:17:42 pm »
Wątek nieaktualny. Zamykam i przenoszę do archiwum.