Masz rację , że chyba ten bezpośredni kontakt skołował ją bardzo i ta ciąża urojona... Zrobiła się niedotykalska , pogryzła męża
i jest spokojniejsza . Zaszywa się w ciemne miejsce i śpi - nie powiem , bo wyluzowana bardzo , girki wyciągnięte na całą długość- ale przedtem nie usiedziała jednej chwili na miejscu . Zamykałam ja w klatce ,żeby zjadła bo nie było nawet na to czasu, bo latała jak nakręcona.
Może teraz pomijając te przykre zdarzenia z moimi królami , ma okres spokoju przed następną rują i stąd takie zachowanie?
Czy spuchaciała ... chyba nie
ona różnie wychodzi na zdjęciach. Ma specyficzny typ urody - taka wiewióreczka . Tutaj trzeba konesera
żeby docenić i zachwycić , bo ona nie przypomina tych słodkich okrągłobuźkich króliczków. Jest bardzo urodziwa , ale na swój sposób.
Tak nawiązując do wypowiedzi Szaraka z poprzedniej strony... Otóż , chyba każdy kto chce przygarnąć króliczka , bierze go ze wszystkimi wadami i zaletami. Nie można nakazać mu ,że ma być grzeczny i się zachowywać
Trzeba mieć świadomość ,że tak jak człowiek to i zwierzę może mieć dobre i złe dni.
I trzeba być przygotowanym na różne niespodzianki.
Mój Tuptuś namiętnie wykopuje żwir z kuwety
Przez kilka miesięcy jest spokój, a później wraca do tego procederu i trwa to kilka dni . Kupowałam różne kuwety , wkładałam kratki , podkłady i nic nie zdawało egzaminu. W końcu nie pozostało mi nic innego jak przeczekanie. Znudziło się i jest spokój - do następnego razu
To taki urok posiadania królika .